Gra RPG o miłości. Słysząc takie zdanie, nie bardzo możemy sobie wyobrazić, czego po Haven oczekiwać. Czy będzie to RPG, gdzie podejmujemy szereg różnych decyzji i ten sposób kształtujemy fabułę i dobieramy sobie wirtualnego partnera? Nic z tych rzeczy. The Gamę Brakers przygotowało dla nas zamknięta historię pewnej pary, którą śmiem nazwać interaktywnym studium rozwoju związku uczuciowego między dwoma osobami.
Akt II
Gra od samego początku wrzuca nas w wir akcji. Poznajemy Yu i Key’a – parę, która rozbiła swój statek (Nest) na obcej planecie zwanej Source. Spotykamy duet podczas pogawędki, w wyniku której dowiadujemy się, że na okręcie brakuje energii. Tak oto płynnie twórcy prowadzą nas przez tutoriale dotyczące mechaniki rozgrywki. Dowiadujemy się, że bohaterowie nie muszą chodzić, czy biegać – posiadają antygrawitacyjne buty, które umożliwiają im lekkie wznoszenie się nad ziemia. Są one napędzane energią nazywaną w grze Flow. Aby ja pobrać, trzeba lecieć po nitce energetycznej, która pojawia się na ziemi.
Szybko dowiadujemy się też, że mała połać terenu, na której zaczynamy grę jest połączona mostami wytworzonymi z tej samej energii. W ten sposób dostajemy do eksploracji na wpół otwarty świat, po którym możemy dowolnie podróżować, zbierając zasoby i odkrywając tajemnice planety. Nasi bohaterowie poza punktami życia posiadają też w w karcie statusu wskaźnik głosu – a im bardziej są głodni, tym gorzej radzą sobie w potyczkach. Dlatego wraz z kolejnymi lokacjami odkrywamy tez zjadliwą roślinność, z której można przyrządzić posiłki na statku lub w punktach campingowych.
Współpraca ponad wszystko
Nie od razy zapoznajemy się z systemem walki. Aby rozwijać naszych bohaterów i pomóc im jak najlepiej poznać świat, w którym się znaleźli, kluczowe jest doprowadzanie do interakcji między nimi. Najwiecej punktów doświadczenia dostajemy podczas scenek przerywnikowych, które pozwalają nam ich lepiej poznać. Żeby je wywołać, musimy zatrzymać się w trakcie podróży na posiłek czy odpoczynek. Całą historię poznajemy, słuchając ich dialogów i patrząc, jak dojrzewa uczucie. Yu i Kay pochodzą z układu planetarnego, którym rządzi Apiary. Podstawą dobrobytu społeczeństwa jest dopasowywanie każdemu partnera przez swatkę. Tych dwoje, jak dobrze się domyślacie, nie było sobie pisanych odgórnie. Ponieważ są młodzi i nie widzą poza sobą świata, postanowili uciec i w ten sposób znaleźli się na nieznanej planecie.
Jak się państwo czują?
Wraz z rozwojem fabuły rozwija się tez ich relacja. Jako obserwator ich rozmów zauważamy, że tak naprawdę dopiero teraz zaczynają się dobrze poznawać. Są z dala od bliskich i przyjaciół, muszą zaadaptować się do nowych warunków i są zdani tylko na siebie. Chyba każdy związek w takich okolicznościach byłby wystawiony na próbę. Twórcy zdają się nam wciąż zadawać pytanie, czy miłość jest w stanie pokonać wszystko. Nie będę wam zdradzać więcej szczegółów z fabuły, bo zepsułoby to odbiór gry. Mam nadzieję, że ten niewielki skrawek opisu i moich przemyśleń wystarczająco was zachęci, do zapoznania się z całością.
A jak się w to gra?
Przejdźmy jednak do mechaniki, czyli warstwy, która właściwie skłania nas do nazwania tego produktu grą.
Jak już wiecie, naszym zadaniem jest głownie eksploracja. Musimy znaleźć części, które pozwolą naprawić statek, chcemy tez dowiedzieć się więcej o planecie. Zaraz po zapoznaniu się z podstawowymi mechanikami dochodzi do trzęsienia ziemi, w wyniku którego bohaterowie oddają się od swojej bazy. Napotykają dziwną czerwoną maź, która pokrywa planetę i znika im pod nogami. Nazywają ja rdzą i zbierają do badań, a będzie też potrzebna przy wytwarzaniu dodatkowego ekwipunku do walki. Odkrywanie nowych wysp połączonych mostami energii i czyszczenie ich z rdzy to nasze główne zadanie. Po pewnym czasie staje się to monotonne i nużące, ale twórcy na szczęście nie zakładali inaczej i powoli wprowadzają udogodnienia, takie jak teleport do bardziej oddalonych obszarów planety. Bardzo szybko też okazuje się, że nie potrzebujemy już zbierać wszystkiego po drodze, żeby zawsze mieć pod dostatkiem składników do gotowania, czy surowców do wytwarzania ekwipunku. Im dalej oddalamy się od bezpiecznego terenu, tym mocniejsi przeciwnicy staną na naszej drodze.
System walki w Haven jest czymś unikalnym. Yu i Kay są parą i traktują się po partnersku. W grę możemy zagrać lokalnie w trybie współpracy, za to podczas potyczki sterujemy obydwojgiem na raz. Mamy tutaj do czynienia z systemem turowym, ale nie na zasadzie wyboru komand każdej postaci po kolei. Przyciski po prawej stronie pada odpowiadają za ruchy jednego bohatera, przyciski z prawej – bohaterki. Przy silniejszych przeciwnikach musimy doprowadzić do współpracy naszej pary, na przykład długo ładować ataki i puścić je w odpowiednim momencie, żeby dać „dodatkowego kopa” naszym ciosom. Tak samo jest z obroną; postać używająca tarczy nie chroni tylko siebie, ale też swoją drugą połowę.
Z początku trudno było mi się w tym odnaleźć, szczególnie, że żadne z bohaterów nie jest osiłkiem. Nie mamy jakiejś ogromnej przewagi nad atakującymi nas stworzeniami, więc odpowiednie tempo walki, taktyka i żonglowanie rolami atakującego/obrońcy jest niezwykle ważne. Walka potrafi być satysfakcjonująca, ale bardzo często jest opcjonalna – zwłaszcza w późniejszych fragmentach gry, kiedy nauczymy się odstraszać od siebie przeciwników.
Unikalne doświadczenie
Największą mocą i zaletą tego tytułu jest jego fabuła i narracja. To gra, która stawia przede wszystkim na poznanie bohaterów i obserwację rozwoju ich relacji. Jak na RPG jest dość krótka, bo można ja skończyć już nawet w trochę ponad 10 godzin.
Każda minuta, którą poświęciłam na ten tytuł była niezwykle przyjemna. Graficznie nie ma wodotrysków, ale nie ma tez na co narzekać. W początkowych lokacjach zdarzyło się zgubić klatki animacji na PS5, ale w potem nie zauważyłam już większych przycięć. Muzyka pozostanie z wami na dłużej po ograniu tytułu, wpada w ucho. Denerwują częste ekrany ładowania, nawet jeśli trafią kilka sekund.
The Game Bakers to małe studio niezależne, które samo wydaje swoje tytuły. Haven jest ryzykowną i ambitną produkcją, bo choć wizualnie przyciąga, to nie oferuje sztampowej rozgrywki, która łatwo trafi do mas. Jeśli macie ochotę na niezbyt skomplikowany pod względem rozgrywki, ale bardzo bogaty fabularnie tytuł, to Haven powinien się znaleźć na liście gier do sprawdzenia. Jeśli posiadacie abonament Xbox GamePass, to gra wchodzi w jego skład i nic nie stoi na przeszkodzie, by sprawdzić na własnej skórze, czy miłość pokona wszystkie przeciwności?
Haven jest dostępne na PC z Windowsem, PS4/PS5, Xboxa One/ Series i Nintendo Switch.
Grę do recenzji dostarczyło The Game Bakers.
Dodaj komentarz