Jak się wzorować, to tylko na najlepszych. Zapewne tym motywującym hasłem kierowała się firma PowerA, projektując najnowszy pro kontroler, który – nie ma co ukrywać – swoją budową i funkcjami mocno przypomina Xbox Elite Wireless Controller Series 2. Sprawdźmy zatem, które elementy z pro kontrolera Microsoftu firma PowerA odwzorowała perfekcyjnie, a przy których zdecydowano się na cięcie kosztów.
PowerA Fusio to kontroler tylko i wyłącznie przewodowy – zanim zamknięcie okno przeglądarki po przeczytaniu tej informacji spieszę z komunikatem, że Microsoft pozwala innym firmom produkować kontrolery do Xboxa One, ale tylko przewodowe (przynajmniej taką informacje otrzymałem od dystrybutora firmy PowerA). Jakby nie patrzeć, kontroler przewodowy ma swoje oczywiste plusy. Pierwszy to brak rozładowania baterii w trakcie rozgrywki. Drugim jest ograniczenie do minimum input laga, co jest bardzo ważne szczególnie w rywalizacji rankingowej. Trzeci to natomiast proste i natychmiastowe połączenie plug & play, które nie wymaga synchronizacji. Dodatkową plusem jest niewygórowana cena, która może być nawet o 50% niższa dzięki braku baterii i modułu Bluetooth.
Pierwsze miłe zaskoczenie spotkało mnie już po otwarciu pudełka mieszczącego PowerA Fusion. Opakowanie kryje duży sztywny pokrowiec zapinany na zamek błyskawiczny. Futerał mieści oczywiście pro kontroler, ale też długi kabel USB-USB C (3 metry) w solidnym oplocie, wymienne analogi (3 wklęsłe, jeden wypukły), wymienne pierścienie mocowane wokół drążka oraz Pro Pack.
Co jest najbardziej charakterystyczną częścią Xbox Elite Wireless Controller Series 2? Oczywiście dodatkowe łopatki mocowane od spodu pada. Firma PowerA odwzorowała ten element niemal perfekcyjnie – z tą różnicą, że dodatkowe przyciski, które można przypisać najpierw montujemy do Pro Packa, a dopiero ten „plecak” umieszczamy na spodniej części kontrolera. Przyznaję, że jest to rozwiązanie całkiem wygodne – gdy gramy w produkcje, w których nie musimy korzystać z dodatkowych przycisków, to po prostu ściągamy Pro Pack, chowamy go do futerału, a w odkryte miejsec montujemy zaślepkę. Przypomnę tylko, że w kontrolerze Microsoftu każdą łopatkę musieliśmy demontować osobno.
Dodatkowe łopatki świetnie przydają się w strzelankach sieciowych, aby nasze kciuki nie były odrywane od analogów. Mniejsze łopatki idealnie nadają się do przypisania im funkcji odpowiedzialnych za skok, przeładowania broni lub kucania/czołgania, natomiast dla tych większych – dolnych – kapitalne zastosowania znalazłem przy używaniu apteczek, odnawianiu pancerza lub rzucaniu granatów. Wykorzystałem to np. w grze Apex Legends i było to bardzo przyjemne doświadczenie. Duże łopatki świetnie sprawdzają się także w grach wyścigowych, jak Forza Motosport/Horizon, oferując wygodne manualne zmienianie biegów.
Nie da się ukryć, że pro kontrolery głównie wykorzystujemy w sieciowych strzelankach, więc kolejnym elementem, który może mieć wpływ na lepsze wyniki w grach jest trzystopniowa blokada spustów (regulacja długa, średnia i krótka). Brak blokady świetnie sprawdza się w grach wyścigowych, aby odpowiednio operować pedałem gazu, natomiast praktycznie całkowita blokada sprawi, ze spusty będą działać jak przycisk, a tym samy szybciej oddamy strzał z broni, czy przybliżymy widok z celownika. Warto dodać, że spusty zostały wyposażone w podwójne silniki wibracyjne oraz haptyczne sprzężenie zwrotne, które zwiększa wyczucie spustu w strzelankach i grach wyścigowych.

Wspomniałem, że w zestawie znajdziemy komplet dodatkowych analogów – jeden wklęsły oraz jeden wypukły. Dwa z nich są nieznacznie wyższe, dzięki czemu możemy precyzyjniej celować w strzelankach lub skręcać w grach wyścigowych. Producent nie zdecydował się niestety na dodatkowy krzyżak – mam tu na myśli brak pada kierunkowego „gładkiego” z Xbox Elite Wireless Controller Series 2, który przypomina talerz podzielony na dziewięć kwadratów – doskonale sprawdza się on np. w bijatykach.
Aby wymienić analogi lub pierścienie mocowane wokół drążka, musimy zdjąć cały wierzchni plastikowy panel kontrolera. Na szczęście nie jest to trudne zadanie, gdyż górna obudowa trzyma się na czterech małych magnesach. Słowa uznania dla PowerA należą się za gumowane, lekko chropowate gripy, dzięki czemu kontroler stabilnie leży w dłoniach i nawet przy intensywnej rozgrywce nie będzie na się nam ślizgał.
Słów kilka o programowaniu przycisków pro kontrolera PowerA Fusion. Daje on możliwość mapowania działań wszystkich przycisków z górnej części pada (A, B, X, Y, LB, RB, LT, RT, drążków i d-pada) w locie. Aby zaprogramować łopatki, musimy najpierw przez trzy sekundy przytrzymać przycisk „program”, który znajduje się tuż za Pro Packiem. Gdy dioda zacznie migać, to naciskamy jeden z pożądanych przycisków z górnej części kontrolera, a następnie naciskamy łopatkę, do której ten przycisk ma zostać zaprogramowany. Sam proces mapowania jest bardzo prosty, ale niestety producent nie zdecydował się na dodanie kilku profili, tak więc niestety za każdym razem odpalając Apex Legends, Gears 5 lub Forza Motorsport musimy od nowa programować łopatki. Zdemontowanie Power Packa resetuje ustawienia łopatek – domyślam się, że jest to główny powód braku ustawiania programów dla kilku gier.
Po spędzeniu kilku tygodni z kontrolerem PowerA Fusion śmiało mogę stwierdzić, że ma on zdecydowanie więcej zalet niż wad – te drugie można wyliczyć na palcach jednej ręki – co i tak nie będzie proste. Trzeba przyznać firmie PowerA, że wzięli z Xbox Elite Wireless Controller Series 2 prawie wszystko, co w nim najlepsze, oddając graczom pro kontroler o połowę tańszy niż produkt Microsoftu, a mający te same zalety. W Fusion znajdziemy takie same łopatki ułatwiające niejedną rozgrywkę, mamy trzystopniową blokadę spustów oraz wymienne analogi. Tak naprawdę do pełni szczęścia zabrakło tylko dodatkowego d-pada w kształcie talerza oraz zapisywania profili dla kilku gier.
PowerA Fusion to produkt bardzo dobrej jakości. Nic w nim nie trzeszczy, znajdziemy tutaj zarówno elementy plastikowe, gumowe, jak i metalowe. Sam kontroler możemy przechowywać w dużym sztywnym futerale, co tylko wydłuży nam jego żywotność. Ta może być długa, ponieważ prawdopodobnie kontroler będzie kompatybilny z Xbox Series X z uwagi na to, że jest to oficjalnie licencjonowany produkt Xboxa.
Kontroler jest dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych białej i czerniej.
Sprzęt na testy dostarczyła firma PowerA


Po tym co MS zrobił z Elite Series 2 – masa problemów z wersjami sterowników, ich mankamentami i niezgodnościami (out of the box – klawisz A włącza menu xbox w czasie gry. Wersja po update na pc działa tylko na kablu, a wersja z Xbox nie daje się konfigurować na PC)… Kupiłem sobie PowerA Enhanced i narzekać nie mogę. Robi robotę, jest tańszy i nie ma żadnych problemów.