Dzięki firmie Sharp przez ostatnie tygodnie mogliśmy testować ich zestaw – HT-SBW 460. Sprawdźmy więc, czy warto zainwestować w ten sprzęt.
Firma Sharp działa na rynku od ponad wieku. Została założona w 1912 roku w Japonii i jej profil na początku różnił się od tego, z czym obecnie kojarzymy tę nazwę. Producent przeszedł od tworzenia akcesoriów biurowych do urządzeń elektronicznych i trwa w tej branży od ponad 50 lat. W ofercie znajdziemy między innymi różnego rodzaju urządzenia przeznaczone do miłośników jak najlepszej jakości dźwięku. To właśnie do nich może przemawiać testowany właśnie soundbar.
Sharp dostarcza swój zestaw w dość dziwnie wyglądającej paczce, przypominającej kształtem odwróconą literę L. Dzieje się tak dlatego, że testowany model – HT-SBW 460 – składa się z dwóch opakowań. Zawierają one między innymi sam soundbar oraz subwoofer. Oprócz tego znajdziemy oczywiście pilota (wraz z parą baterii), kabel HDMI, przewody zasilające, dokumentację oraz wkręty, jeśli chcielibyśmy zawiesić belkę z głośnikiem na ścianie. Ja zdecydowałem się na klasyczne rozwiązanie – postawiłem ją na szafce pod telewizorem.
Samo podłączenie soundbara i wzmacniacza nie stanowi najmniejszego problemu. Wystarczy wpiąć kabel zasilający subwoofera do gniazdka, podobnie jak listwę z głośnikiem. Tę podłączamy jeszcze przez HDMI do telewizora, po czym parujemy wzmacniacz z subwooferem i otrzymujemy połączenie przez Bluetooth. Voila, to wszystko. Zasięg, na jakim subwoofer łączy się z soundbarem wynosi około 20 metrów, co jest bardzo dobrym wynikiem. Zaznaczę, że warto podłączyć belkę do telewizora za pomocą gniazda HDMI obsługującego zwrotny kanał dźwiękowy – ARC. Dzięki temu z soundbara będą mogły korzystać wszystkie urządzenia podłączone do telewizora przez HDMI – a więc na przykład konsole, co jest bardzo istotne na naszym portalu. Sprawdziłem to na przykładzie PS4 i Nintendo Switch – konsole bez problemu korzystały z soundbara i dźwięk uległ wyraźnej poprawie.
Jeśli chcemy samemu regulować nasycenie dźwięku i poziom basu, niezbędny będzie pilot dołączony do zestawu. Pozwala on na dostosowanie wspomnianych składowych dźwięku. Szkoda jednak, że nie możemy zapamiętać własnego programu brzmienia. Zamiast tego możliwe jest wybranie jednego z kilku wstępnie zdefiniowanych trybów – MOVIE, NEWS, NIGHT, FLAT i MUSIC. Ja preferowałem tryb filmu – dźwięki były wtedy dobrze nasycone i charakteryzowały się wyraźnym podbiciem basu. Na pochwalę zasługuje też maksymalna głośność urządzenia – sonometr wskazał nawet ponad 90 decybeli. Nie bez znaczenia jest fakt, że jakość dźwięku nie zmienia się bez względu na głośność i nie ma mowy o występowaniu jakichkolwiek trzasków, czy zniekształceń przy większej głośności.
Możemy też włączyć funkcję SURROUND, dzięki której uzyskamy złudzenie dźwięku przestrzennego. Jest to odczuwalne w filmach zgodnych z Dolby Atmos – możemy się poczuć jakbyśmy faktycznie byli w środku akcji. Umożliwiają to zamontowanie w belce dwa głośniki, z których dźwięk rozchodzi się do sufitu, a następnie odbija się i wraca do nas, dając złudzenie przestrzenności. Oprócz nich mamy kolejne dwa na froncie. Powyższy film prezentuje na przykładzie, czym dokładnie jest Dolby Atmos i jak działa taki dźwięk. Różnice w porównaniu ze zwykłym dźwiękiem są niezaprzeczalne i zwycięzcą w takim starciu niewątpliwie jest Atmos. Subwoofer również ma dwa głośniki – na spodzie i na tylnej ściance.
Bardzo spodobał mi się także wygląd belki głośnika. Jest ona wykonana w większości ze srebrnego plastiku odpornego na ślady palców i stabilnie trzymającego się na szafce dzięki ogumowanemu spodowi. Belka jest spora – ma 95 cm długości, 11 cm szerokości i 7 cm wysokości. Z tyłu znajdziemy gniazdo zasilania, złącze koaksjalne, wejście optyczne, USB (do odtwarzania muzyki bezpośrednio z soundbara po podłączeniu do niego pamięci USB), aux oraz 3 gniazda HDMI (jedno zgodne z ARC). Na boku umieszczono przyciski: włącznik, zmianę źródła, odtwarzanie/pauzę, zwiększenie głośności i zmniejszenie głośności. Działają one dobrze, ale wolałem jednak korzystać z pilota. Nawet mimo tego, że jest on dość dziwnie wyprofilowany, przez co często przewraca się na bok. Przyciski odznaczają się dobrym skokiem i bez problemu można wyczuć je pod palcem bez patrzenia na pilota. Jest też niemały subwoofer – ma on aż 41,5 centymetra wysokości, natomiast długość boku wynosi tyle samo, co szerokość – 24 centymetry. Waga subwoofera to 5,4 kg, a soundbara – 2,5 kg.
Nie mogę niestety pochwalić pewnej uciążliwej funkcji. Włączony soundbar pokazuje na wyświetlaczu kropkę. Jednak wystarczy nie używać go przez 15 minut, nawet zatrzymując oglądany film, czy słuchane nagranie, a urządzenie automatycznie się wyłączy. To bardzo irytująca wada, która psuje ogólnie pozytywne wrażenia z korzystania z urządzenia. Różnica między dźwiękiem płynącym z głośników telewizora, a testowanym sprzętem była bardzo wyraźna – zwłaszcza w przypadku podbitych basów. Można było poczuć się jak w sali kinowej – szczególnie w przypadku scen, czy gier nastawionych na akcję. W testowanym zestawie mamy oczywiście do czynienia z kanałami 3.1, a całkowita moc wyjściowa wynosi 3oo W.
Soundbar Sharp HT-SBW 460 to dobry sprzęt, który znacznie poprawia jakość dźwięku. Na pewno warto kupić soundbar, aby poczuć się jak w kinie, oglądając różne treści dostępne czy to na Netfliksie i HBO, czy grając w najnowsze produkcje na konsolach. Możemy podłączyć do soundbara pendrive z muzyką w formacie MP3, a jeśli chcemy słuchać nagrań w innych formatach lub w usługach streamingowych (jak na przykład Spotify), możemy je przesyłać przez Bluetooth (Sharp HT-SBW 460 jest zgodny z tą formą komunikacji w wersji 4.2). Należy jednoczenie mieć świadomość irytującego automatycznego wyłączenia urządzenia. Cena, jaką musimy zapłacić za soundbar nie jest niska. Wynosi ona aż 1500 zł. To jednak trochę za dużo jak na podstawowe możliwości zapewniane przez soundbar Sharpa i brak opcji zapamiętania własnego profilu dźwięku.
Sprzęt do testu dostarczył Sharp.
Dodaj komentarz