Chiński producent Xiaomi już od miesięcy ma swoje oddziały w Polsce. Starając się coraz bardziej zauważalnie zaistnieć na rynku, wypuścił kilka tygodni temu telewizor Mi TV 4S, którego test właśnie czytacie.
Mi TV 4S występuje w trzech wersjach rozmiarowych. Można kupić telewizor o przekątnej ekranu wynoszącej 32, 43 bądź 55 cali. Do mnie trafiła największa, a zarazem najdroższa opcja. Za 55 cali należy zapłacić niecałe 2000 złotych, co nie jest wielką kwotą. Oczywistym jest pytanie, czy stosunek ceny do jakości jest odpowiedni. Postaram się na to odpowiedzieć w niniejszym teście. Tyle tytułem wstępu, zapraszam do lektury.
Mi TV 4S przychodzi w sporym kartonie. Po jego otwarciu naszym oczom ukazuje się dobrze zabezpieczony sprzęt. Pomijając standardowe wypełnienia styropianowe, miłym zaskoczeniem okazał się foliowy worek z uchwytami, mieszczący telewizor. Z racji na rozmiar wskazane jest naturalnie wyciąganie go przez dwie osoby, ale dodanie otworów do worka znacząco ułatwia sprawne wysunięcie sprzętu. W kartonie znajdziemy również nóżki, wkręty, kabel zasilający i instrukcję oraz pilota. Niżej możecie zapoznać się ze specyfikacją techniczną testowanego sprzętu.
Dane techniczne
Model | ELA4374GL |
Rodzaj produktu | Telewizor |
Procesor | ARM Cortex A53 (4 rdzenie, 64-bit) |
Układ graficzny | Mali 470 MP3 |
Pamięć RAM | 2 GB |
Pamięć wbudowana | 8 GB |
Przekątna ekranu | 55″ |
Rozdzielczość ekranu | 3840 × 2160 px |
Częstotliwość odświeżania ekranu | 60 Hz |
Tuner | DVB-C, DVB-S2, DVB-T2 |
Funkcje Smart TV | Amazon Prime, Android TV, Google Chromecast, Google Play, Netflix, YouTube |
Obsługiwane formaty wideo | H.264, H.265, MPEG1/2/4, VC-1VP8VP9 |
Łączność | 2.4GHz, 5GHz, 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 4.2, Wi-Fi |
Złącza | 3× HDMI, 3× USB, CI+RJ-45, SPDIF, Wejście AV, Wyjście słuchawkowe 3,5 mm |
System operacyjny | Android TV |
Antena | Wbudowana |
Zakres temperatur | 0°C ~ 40°C |
Zakres wilgotności | poniżej 80% RH |
Dźwięk | DolbyDTS |
Zasilanie | Sieciowe |
Napięcie wejściowe | 200-240V |
Klasa energetyczna | A |
Pobór energii | 150 W |
Kolor | Srebrny |
Wymiary | 1231,6 × 83,4 × 767,3 mm z podstawką |
Szerokość | 1231,6 mm |
Wysokość | 710,8 mm |
Waga | 12,45 kg |
Złożenie telewizora nie sprawia wielkich trudności. Nogi przykręcamy do spodniej części telewizora za pomocą dwóch wkrętów. To samo robimy z drugą nogą po przeciwnej stronie podstawy i w zasadzie mamy już wszystko gotowe. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest wyposażenie miejsc montażowych nóg w dodatkowe wypustki, idealnie wpasowujące się w wyżłobienia na nogach. Nie dość, że mamy pewność odpowiedniego ich montowania, to jeszcze uzyskujemy dodatkową stabilizację. Po podłączeniu kabla zasilającego do telewizora i gniazdka otrzymujemy gotową podstawową funkcjonalność sprzętu. Możemy oczywiście podłączyć również dodatkowy sprzęt za pomocą złączy HDMI, ale niestety tylko jedno z czterech gniazd jest zgodne z funkcją ARC. Podłączone źródła obrazu możemy przypisywać do różnych kategorii. Jeśli wybierzemy na przykład HDMI 1 jako Konsola do gier, system sprawnie zidentyfikuje podłączone urządzenia jako PlayStation 4, PlayStation VR, czy Nintendo Switch. Bardzo ułatwia to organizację przewodów, dzięki czemu nie musimy iść za podłączonymi sprzętami po kablu, aby znaleźć co jest gdzie wpięte. Możemy też nadawać gniazdom własne nazwy.
Mi TV 4S obsługuje HDR, co przywitałem z ogromną przyjemnością. Nie oferuje on co prawda najlepszej czerni, jaką widziałem, ale nie da się ukryć, że różnice między graniem na PS4 z włączonym i wyłączonym HDR-em są zauważalne. Niżej możecie przyjrzeć się kilku zdjęciom zestawiającym włączony i wyłączony HDR. Tryb ten sprawdzałem w grach, jak i filmach i zdecydowanie wpływa on na korzyść wyświetlanego obrazu.
Testowany telewizor zawiera też 3 porty USB 3.0. Korzystałem z nich przez cały czas trwania okresu testowego – dyski zewnętrzne (o pojemności po 2 TB) są bez problemu i bardzo szybko wykrywane. Warto zaznaczyć, że Mi TV 4S posiada też pamięć wewnętrzną, na którą możemy wrzucać filmy, zdjęcia i nagrania muzyczne nieprzekraczające w sumie 8 GB. Dostęp do plików jest szybki, czy korzystamy z pamięci wewnętrznej, czy rozszerzonej. Jeśli chcecie oglądać filmy z podłączonych nośników, to zdecydowanie radzę zainstalowanie przeznaczonej do tego aplikacji ze sklepu Google Play. Domyślny odtwarzacz jest w moim przekonaniu za mało wygodny w obsłudze. Co więcej, nie pokazywał części filmów, które inne odtwarzacze (Kodi, VLC) wykrywały bez problemu. Oczywiście można też grać, dzięki zainstalowanemu systemowi Android, choć prywatnie traktuję to jedynie jako ciekawostkę.
Mi TV 4S oferuje też dostęp do sieci bezprzewodowych (aczkolwiek znajdziecie również gniazdo RJ-45, więc nic nie stoi na przeszkodzie w podłączeniu do telewizora kabla Ethernet), jak też moduł Bluetooth. Dzięki temu z telewizorem można sparować chociażby bezprzewodowe słuchawki. Sam pilot również korzysta z komunikacji Bluetooth, ale szkoda, że w zestawie nie znalazły się 2 baterie AAA, które połyka urządzenie. Jest wykonane z tworzywa sztucznego, ale nic nie trzeszczy i nie sprawia wrażenia taniego produktu.
Obsługa pilota jest wygodna, ale wymaga pewno obycia z urządzeniem. Nie mogę pochwalić umiejscowienia przycisku Mi. Po jego naciśnięciu przechodzimy do nakładki PatchWall, która nie jest dostępna w Polsce. Wystarczy więc przypadkowe dotknięcie tego przycisku kciukiem i już przechodzimy do zbędnego okna. Niewątpliwym plusem jest natomiast niewielka waga pilota i wbudowany mikrofon, dzięki któremu – i wsparciu dla Asystenta Google – obsługa głosowa telewizora jest bardzo wygodna. Wystarczy, że naciśniemy dedykowany przycisk i podamy nazwę programu lub filmu, a telewizor zasugeruje nam stosowną pozycję w pamięci lub na Netflixie. Ma on też swój dedykowany przycisk, dzięki któremu szybko przejdziemy do biblioteki dostępnych w tym serwisie tytułów. Szkoda natomiast, że nie znajduje się na nim przycisk odpowiadający za natychmiastowe wyciszenie telewizora.
Prędkość działania aplikacji i systemu jest zadowalająca i ani razu nie zdarzyło mi się, aby telewizor sam się wyłączył. Telewizor wybudza się jednak z zauważalnym opóźnieniem i po naciśnięciu odpowiedniego przycisku na pilocie trzeba poczekać kilka sekund. Pozostając jeszcze przy wyłączaniu, warto wspomnieć, że możemy korzystać z wszystkich dobrodziejstw zapewnianych przez system Android. Możemy więc przykładowo ustawić czas automatycznego uśpienia telewizora, jego wyłączenia, czy wybrać wygaszacz ekranu lub ustawić włączanie telewizora automatycznie po włączeniu podłączonego urządzenia HDMI.
Miłym dodatkiem jest też obsługa Chromecasta, co pozwala na wygodne przekazanie obrazu ze smartfona na telewizor. Działa ono szybko i nie mam do tej funkcjonalności żadnych zastrzeżeń. Mankamentem są natomiast kąty widzenia. Producent zapewnia, że wynoszą one aż 178 stopni – czy to w pionie, czy w poziomie. Cóż, na pewno coś widać pod tymi kątami, ale nie mogę stwierdzić, by takie kąty zapewniały przyzwoitą i akceptowalną jakość obrazu i poziom kontrastu. Niewątpliwie realnie Mi TV 4S jest przystosowany do oglądania wyświetlanych na nim programów, czy gier, siedząc przed telewizorem i lepiej zapomnieć o patrzeniu na ekran, siedząc na boku.
Mi TV 4S nie jest bynajmniej telewizorem bez wad. Najbardziej odczuwalną jest widoczny tani plastik na plecach. Po dotknięciu go czuć, że jest to budżetowy materiał. Sporą zaletą jest za to niewielka ramka (imitująca chromowane aluminium), w którą wprawiono wyświetlacz. Bardzo podoba mi się też minimalistyczny design. Właściwie jedynym, co odznacza się na tle całości od frontu jest niewielkie podświetlane logo producenta na środku dolnej ramki. Telewizor jest bardzo ładny i prezentuje się zaskakująco elegancko. Jeśli wolelibyście zawiesić go na ścianie, to jest również taka możliwość dzięki wsparciu dla mocowania VESA. Głośniki telewizora są dobre, aczkolwiek im większą ustawimy głośność, tym bardziej zniekształcony będzie dźwięk.
Mi TV 4S na pewno nie jest najbardziej zaawansowanym telewizorem Xiaomi dostępnym na rynku. Próżno w nim szukać różnych trybów wyświetlania obrazu (jak choćby dedykowanego grom), a w przypadku portów HDMI, tylko jeden jest zgodny z ARC. Jednak w ogólnym rozrachunku Xiaomi dostarczyło dobry telewizor smart dla podstawowego użytkownika, któremu zależy na korzystaniu z aplikacji VOD i grania na konsolach obecnej generacji. Jeśli szukacie telewizora pod PS5, czy Xbox Series X, to piętą Achillesową Xiaomi jest odświeżanie na poziomie 60 Hz. Nie zmienia to jednak faktu, że Xiaomi bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Za niespełna 2000 zł warto zainteresować się testowanym telewizorem. Jest zaskakująco przyzwoity jak na jego cenę. Oczywiście można mieć zastrzeżenia do niejednolitego wyświetlania czerni, odbłysków od światła widocznych na powyższych zdjęciach, czy jasności na poziomie 330 nitów. Jednak mimo tego Mi TV 4S jest bardzo dobrą propozycją w swoim segmencie cenowym.
Dziękujemy Xiaomi Polska za dostarczenie telewizora.
Dodaj komentarz