Zastanawialiście się kiedyś jak to jest naprawiać i budować komputery na zamówienie. Ja też nie, ale teraz możecie to sprawdzić.
Rozgrywka
Grę zaczynamy od wejścia do naszego zakładu. Odziedziczyliśmy go po wujku. Nie jestem do końca pewien czy dokładnie wujku, ale nie ma to żadnego znaczenia dla „fabuły”. Obok naszego biurka i komputera znajdziemy w punkt odbioru paczek i jedno stanowisko robocze z myszką, klawiaturą i monitorem. Na samym komputerze mamy do dyspozycji sklep z częściami, email i klika programów diagnostycznych.
Nowe zlecenia otrzymujemy przez maila. Na początku są to proste prace. Między innymi odwirusowanie komputerów czy wymiana pojedynczych podzespołów. Z czasem ich skomplikowanie wzrasta. Klienci w treści maili zaczynają mieć specjalne życzenia, jak użycie białych kabli, czy podzespołów konkretnej marki. Następnie pojawiają się zlecenia w których to sami musimy dojść do tego czemu komputer nie działa.
Ostatni typ zleceń to budowa komputerów od zera. Tu zaczyna się frajda. Wymagania w przypadku tych zadań są różne, ale najczęściej to nabić odpowiednią ilość punktów w benchmarku. Pomocne nam w tym będzie kilka narzędzi. Sam benchmark, tabelka z porównaniem kart graficznych i procesorów, oraz programy do podkręcania. Reszta zależy od naszej intuicji i doświadczenia.
W grze nabijamy dwa oddzielne poziomy. Pierwszy to doświadczenie. Pozwala na odblokowanie kolejnych ulepszeń i aplikacji. Z ulepszeń mamy do wyboru dodatkowe stanowiska, szafę na komputery, a także boosty do montażu elementów. Aplikacje dają nam dostęp do sklepu z używanymi częściami oraz nowe narzędzia diagnostyczne i tuningowe.
Drugą opcją rozwoju są oceny naszych prac w jednym serwisie. Zaczynamy ze strasznymi opiniami. Wujeszek nie bardzo się spisywał. System jest prosty – za każde zlecenie dostajemy od jednej do pięciu gwiazdek. Na koniec wyliczana jest średnia, która przekłada się na ocenę naszego serwisu. Im wyższa, tym ciekawsze i bardziej lukratywne zlecenia dostajemy.
W serwisie z używanymi częściami możemy nie tylko kupować, ale też wystawiać części na aukcje. Jak to z aukcjami bywa ostateczna cena nie jest pewna. Czasami możemy zarobić więcej, czasami mniej.
Co do samych zleceń. Jak już wspominałem zatwierdzamy je w mailu, a następnie czekamy na dostawę. Trwa ona jeden dzień. Części, które kupujemy, mogą zostać dostarczone tego samego dnia, lub w innych terminach. Każda opcja ma inny koszt dostawy.
Na koniec każdego dnia, gasimy światło i wychodzimy z warsztatu. I tak pięć dni w tygodniu.
Same maile ze zleceniami to dodatkowe historię naszych klientów. Jedne śmieszne, jak instrukcje użycia magicznych kamieni do naprawy komputera, inne trochę bardziej zgodne z rzeczywistością. Warto w nie się wczytywać.
Grafika i muzyka
Muzyka w grze jakaś jest. Na naszej pracowej budzie jest zainstalowany program do złudzenia przypominający Winamapa, którym możemy sterować playlistą lub wyłączyć muzykę kompletnie. To czy jest fajna to kwestia gustu. Mnie szczerze nie przypadła, a wręcz znikła w tle.
Graficznie gra jest na wystarczający poziomie. 3D w programie do benchmarku wygląda dobrze. Same podzespołu idzie rozróżnić patrząc na nie. Niestety gdy zaczynamy się przyglądać płytom głównym z bliska to widać, że są tylko płaskimi teksturami niskiej jakości. Trochę słabo jak na grę w której to one powinny być bohaterem.
PC Building Simulator to jedna z tych gier, która próbuje zmienić nudę i rutynę pracy w coś ciekawego. Przyznam szczerze, że jest relaksująca. Można w niej zbudować swój komputer marzeń, a nawet i 10. Spędziłem w niej cały weekend i na pewno do niej wrócę. Szkoda, że część serwisowa ogranicza się tylko do PC, przecież można by też serwisować laptopy, ale to może w drugiej części tej gry.
Gra dostępna jest na PlayStation 4, Xbox One i Nintendo Switch.
Za grę dziękujemy Comscover
Dodaj komentarz