Posiadacze gogli wirtualnej rzeczywistości od Sony mogą sprawdzić kolejną strzelankę – Gungrave VR. Zapraszam do lektury moich wrażeń z gry.
Pierwotna wersja Gungrave została wydana w 2002 roku na konsolach PlayStation 2. Nie miałem okazji zagrać w pierwowzór, ale mimo tego jestem pewien jednego: edycja na VR jest z pewnością wierna tytułowi sprzed ponad dekady w jednym –grafice. Nie da się ukryć, że Gungrave VR nie jest najpiękniejszą grą dostępną na PlayStation VR. Tekstury nie są niestety najwyższej jakości i nierzadko widzimy tuż przed nami kanciaste postaci, czy obiekty, a rozmazane elementy są na porządku dziennym. Wybuchy również wyglądają niezbyt dobrze – widać, że twórcy wzorują się na starej produkcji. Mogliby jednak nieco zadbać o kwestie wizualne, tym bardziej, że niedociągnięcia graficzne są najbardziej zauważalne właśnie podczas korzystania z trybu VR. Jest on w przypadku recenzowanej gry obowiązkowy. Nie da się włączyć Gungrave VR w standardowym trybie, mimo że wsparcie dla wirtualnej rzeczywistości sprawia wrażenie nie do końca dopracowanego. Nie mogę nie zwrócić uwagi na zauważalnie lepszy samodzielny dodatek – Gungrave VR U.N. Zmieniony został w nim interfejs, a grafika poprawiona. Dodatkowo lepiej wykorzystano VR, nie tylko do celowania. Tym razem możemy w pewnym segmencie unikać zmierzających w naszą stronę elementów otoczenia, wychylając głowę w goglach. Oczywiście celowanie za pomocą głowy wygląda całkiem przyjemnie i może się podobać,nie jest to jednak coś, czego nie dałoby się zastąpić wychylaniem prawej gałki analogowej pada DualShock 4. Kontroler ten jest jednocześnie jedynym wspieranym urządzeniem – jeśli liczyliście na możliwość korzystania z kontrolerów PlayStation Move, to muszę Was zmartwić – nie użyjecie ich w Gungrave. A szkoda, bo sekwencje w FPP aż się o to proszą.
Warto bowiem zaznaczyć, że Gungrave VR obsługuje dwie perspektywy – trzecioosobową i pierwszoosobową. Miałem nadzieję, że będziemy mogli się między nimi swobodnie przełączać. Okazało się jednakże, że decyzja, kiedy mamy odczynienia z TPP, a kiedy z FPP należy wyłącznie do twórców gry. Mam do tego podejścia tym większy żal, że potencjał był spory. Poruszać możemy się tylko gdy widzimy naszego bohatera w pełnej krasie. Gdy niejako widzimy świat jego oczami, możemy jedynie celować i strzelać, tudzież odbijać ataki przeciwników. Oddanie graczowi możliwości decydowania kiedy korzystamy z jakiego widoku mogłoby mieć niemały wpływ na rozgrywkę. Natomiast w obecnej formie jesteśmy zmuszeni do zmiany perspektywy kiedy twórcy produkcji uznali to za stosowne.
Pozostając jeszcze w temacie rozgrywki, pozwólcie mi wyjaśnić, czym jest Gungrave VR (wraz z dołączonym do zestawu recenzenckiego dodatkiem). To prawdziwie staroszkolna zręcznościowa strzelanka. Nasz bohater korzysta głównie z dwóch pistoletów Cerberus, którymi szatkuje oponentów. Za pokonanych przeciwników otrzymuje też „stopnie” (na przykład Great, czy Cool), a na końcu etapu czeka na nas ocena (najwyższa to SS). Jeśli nie chcecie sprawdzać i poprawiać sami swoich umiejętności,to noty te okażą się jednak niemal całkowicie zbędne. Jedyną nagrodą za ukończenie wszystkich podstawowych poziomów na SS jest odblokowanie dodatkowego stroju dla naszej postaci. Jednak już w dodatku jest on dostępny od samego początku bez konieczności spełnienia jakichś warunków. Nie ma on wpływu na żadne elementy rozgrywki, a różnica, jaką wnosi jest jednie wizualna.
Pomijając kwestię stroju, jak dokładnie wygląda rozgrywka w Gungrave VR? Jak wspomniałem wcześniej, jest ona zależna od perspektywy, choć ogólne założenia są zbliżone. Naszym celem jest dobrnięcie do końca etapu,niszcząc po drodze wszystkich oponentów, jakich spotkamy. 100 trafień w nieprzyjaciół daje nam możliwość skorzystania z ataku specjalnego. Po naciśnięciu odpowiedniego przycisku na padzie widzimy, jak atakujemy oponentów zawieszoną na naszych plecach trumną lub strzelamy do nich bardzo silną serią z karabinu. Mimo że brzmi to niezbyt ciekawie, muszę przyznać, że podobały mi się te ataki i ogólnie dobrze zabijało mi się kolejnych oponentów. Zwłaszcza w dodatku, który – jak wspomniałem – może pochwalić się zdecydowanie lepszą grafiką. Bardzo polubiłem wykorzystywanie tak zwanego Reaper Time – po wciśnięciu lewego spustu czas zwalniał na kilka sekund, co ułatwiało oddanie celnych strzałów,czy trafienie w zasobnik ze zdrowiem, który upuścił przeciwnik.
Ich zróżnicowanie jest odpowiednie,choć nie ma mowy o jakiejkolwiek sztucznej inteligencji przeciwników. Nie o to chodzi w Gungrave VR. Ten tytuł włączamy,by po prostu miło spędzić czas i zrelaksować się, niszcząc setki oponentów, sunących bezmyślnie w naszą stronę. W dodatku, Gungrave VR U.N, najczęściej mamy do czynienia z bohaterem ukazanym z profilu – idziemy w lewo lub prawo, wciąż zabijając oponentów.W tym miejscu muszę przyznać, że – ku mojemu wielkiemu zdziwieniu – rzut ten okazał się dla mnie najbardziej przyjemny.Do tego stopnia, że gdy kamera wracała do ujęcia TPP, żałowałem,że rzut 2,5D się skończył i tylko czekałem aż raz jeszcze będę mógł się poruszać niczym w Mario.
O fabule właściwie nie ma się rozpisywać. Historia nie jest wciągająca i stanowi na tyle nieistotne tło dla wydarzeń, że – szczerze pisząc – musiałbym naprawdę mocno się wysilić, by przypomnieć sobie z niej cokolwiek ponad to, że na świecie jest zła substancja SEED, a my musimy pozbyć się „tego złego”. Dokonamy tego oczywiście zabijając kilku bossów. Pozbycie się ich nie stanowi większego problemu i za drugim, maksymalnie trzecim razem poradzicie sobie z każdym problemem (grałem na Normalnym poziomie trudności). Udźwiękowienie również nie jest czymś, czym Gungrave VR może się szczycić. Muzyka jest bardzo oszczędna, a odgłosy strzelania są zaledwie poprawne. Przez całą grę słyszymy jedną osobę – naszą„przewodniczkę”, która brzmi co prawda przyzwoicie, ale jestem pewien, że nie zapamiętacie jej na długo.
Napisy końcowe zobaczymy bardzo szybko. Ukończenie „podstawki” zajęło mi zaledwie 1,5 godziny.Czas, jakiego potrzebowałem na dotarcie do końca dodatku był jeszcze krótszy i wyniósł około godziny.
W ogólnym rozrachunku Gungrave VR może się podobać. Nie jestem w stanie zrozumieć chęci twórców na zaimplementowanie trybu VR, jeśli nie jest on czymś, co diametralnie zmienia rozgrywkę. Ta nie należy do najdłuższych,ale nie mogę powiedzieć, żebym żałował czasu, jaki jej poświęciłem. Gungrave VR to całkiem przyjemna produkcja, którą można się zainteresować. Weźcie jednak pod uwagę fakt, że nie jest to tytuł, który pochwalić się może oszałamiającą grafiką i ukończycie go bardzo szybko.
Dziękuję studiu Marvelous za dostarczenie kodu recenzenckiego.
Dodaj komentarz