W tym tygodniu w PlayStation Store pojawiło się nowe DLC do Assassin’s Creed: Odyssey. Czy Dziedzictwo Pierwszego Ostrza jest warte zagrania?
Z Assassin’s Creed: Odyssey spędziłem długie godziny. I choć tytuł bardzo mi się spodobał – czego wyraz dałem w mojej recenzji – to nie da się ukryć, że z biegiem kolejnych dziesiątek godzin coraz bardziej czułem delikatne znużenie rozgrywką i nieco zbyt wielkim światem. Mimo wszystko na fabularny dodatek, który jest przedmiotem tego wpisu czekałem z niecierpliwością. Mieliśmy bowiem poznać pierwszego Asasyna, który korzystał z Ukrytego Ostrza – Dariusza. Jego chyba najbardziej znaną ofiarą jest król Kserkses. Oczywiście my, jako gracze, będziemy świadkami tego zabójstwa.
Od razu muszę przyznać, że kreacja Dariusza mnie zawiodła. Studio Ubisoft zrobiło z pierwszego Asasyna bardzo słabo napisaną postać. Owszem, ma swoją rodzinę i tajemniczą przeszłość, ale – pomimo tego, że chciałem poznać jego historię – została ona przedstawiona bardzo mało zajmująco i sprawia wrażenie napisanej na kolanie w kilka minut. Co prawda Ścigani, a więc pierwsza część Dziedzictwa Pierwszego Ostrza, ma stanowić zapewne jedynie wstęp do trzonu wydarzeń, ale mimo to postać pierwszego Asasyna mogłaby otrzymać więcej charakteru i cech, dzięki którym moglibyśmy wczuć się w jego sytuację. Zamiast tego otrzymujemy bohatera, który w obecnej formie wydaje się nie zasługiwać na legendę, jaką może się szczycić. Szkoda. Mam nadzieję, że Ubisoft naprawi ten błąd w przyszłości.
Rozgrywka pozostaje w zasadzie bez zmian. Nadal mamy do czynienia z misjami polegającymi w głównej mierze na zdobywaniu terenów i walkach z przeciwnikami. Jednocześnie muszę wspomnieć o dodatkowej zdolności, którą z pewnością docenią niektórzy fani skradania. Otóż do drzewka rozwoju postaci dochodzi atrybut o nazwie „Zasłona śmierci“. Po jego wykupieniu i skrytym zabójstwie oponenta, jego ciało natychmiast znika, po prostu dematerializuje się. Moim zdaniem jest to zbyt duże ułatwienie, jednak może przypaść do gustu tym z was, którzy nie przepadali za przeciąganiem ciał przeciwników poza wzrok strażników. Nie brakuje też oczywiście nowych broni i uzbrojenia, tym razem nastawionych głównie na Persję i związaną z nią aparycję.
Powracają także swojego rodzaju Czciciele. Tym razem są oni zwani Zakonem Starożytnych, ale oprócz tego nie mają właściwie żadnych różnic względem pierwotnych Kultystów. Jak wcześniej nadmieniłem, misje, jakie wykonuje nasz Alexios lub nasza Kassandra są bliźniaczo podobne do tych, do jakich przyzwyczaiła nas podstawowa wersja Assassin’s Creed: Odyssey. Nadal będziemy podejmować decyzję, po czyjej stronie stanąć i przekradać się w twierdzach lub przypuszczać frontalny atak. Towarzysząca misjom fabuła jest na tyle ciekawa, że wciąga o dziwo bardziej niż poznawanie przeszłości Dariusza. Złapałem się na tym, że – mimo prostoty – drobne historie sprawiały, że poświęcałem Dziedzictwu Ukrytego Ostrza swój czas z niekłamaną przyjemnością. Tym większa szkoda, że nie był on długi – na ukończenie Ściganych wystarczą 2 godziny. Możemy oczywiście wydłużyć tę wartość, wykonując zadania poboczne i polując na członków Zakonu Starożytnych, jednakże osiągnięcie 100% w dodatku nie powinno zająć więcej niż około 6 godzin.
Odpowiedź na pytanie, czy Assassin’s Creed: Odyssey – Dziedzictwo Pierwszego Ostrza: Część I – Ścigani nie jest łatwa. Na pewno pierwsza część DLC buduje solidne fundamenty pod kolejne dodatki. Nie możemy jednak zapomnieć o bardzo krótkim czasie rozgrywki i niemal zerowych zmianach w niej poczynionych. To wszystko w połączeniu z dość wysoką ceną – cały pakiet Dziedzictwa Pierwszego Ostrza kosztuje 104 złote w PlayStation Store – sprawia, że kupno dodatku mogę polecić jedynie największym fanom Assassin’s Creed. Ścigani wnoszą stanowczo zbyt mało zawartości, by traktować ich jak pozycję obowiązkową.
Dodaj komentarz