Pierwsze Star Wars Battlefront było tytułem bardzo dobrym. Łączyło w sobie lekką i przyjemną rozgrywkę i świat Gwiezdnych Wojen. Dzięki temu było doskonałą produkcją dla graczy, którzy nie byli wyjadaczami strzelanin online. Nie obyło się jednak bez wad i wydawca wyciągnął wnioski z krytyki graczy.
Przy uruchomieniu gry możemy zapoznać się z krótkim filmem wprowadzającym, w którym narratorem jest John Boyega, aktor grający postać Finna w najnowszych epizodach sagi. Warto go obejrzeć by zapoznać się z zawartością.
Twórcy przygotowali dla testujących 3 tryby gry wieloosobowej. Są to Galactinc Assault, Starfighter Assault i Strike. W pełnej wersji dostępne będą jeszcze dwa dodatkowe.
Galactinc Assault to najbardziej epicki tryb gry, w którym 40 graczy walczy ze sobą. W trakcie bety możemy sprawdzić mapę Theed, czyli stolicę planety Naboo. Jako armia klonów bronimy sali tronowej przed najazdem droidów. W Starfighter Assault przeniesiemy się do remontowanego gwiezdnego niszczyciela imperium i jako rebelia spróbujemy go zniszczyć zanim przyjdą posiłki. Tryb ten przeznaczony jest tylko dla pojazdów latających. W ostatnim trybie przeniesiemy się na planetę Takodana. Wcielając się w żołnierzy najwyższego porządku spróbujemy odbić artefakt z rąk ruchu oporu.
Od samego początku twórcy obiecywali, że w drugiej części Battlefront znajdziemy większą różnorodność. Pierwsza odsłona koncentrowała się na starej trylogii, teraz mamy dostęp do zawartości z wszystkich odsłon gwiezdnej sagi. I właśnie to idealnie pokazane jest w trakcie testów. W każdym z dostępnych tutaj trybów odwiedzimy inną epokę z innej trylogii Gwiezdnych Wojen. To bardzo duży plus, bo dzięki temu otrzymujemy znacznie większą różnorodność. Już nie gramy tylko imperium i rebelią, ale właśnie klonami, droidami czy najwyższym porządkiem.
Zupełnie zmienił się system wyboru postaci. W grze pojawiły się 4 różne klasy postaci. Mamy więc standardowego żołnierza, ciężkozbrojnego, oficera zdolnego rozstawiać wieżyczki czy specjalistę strzelającego z długiego dystansu. Każda klasa postaci ma indywidualne umiejętności, sprzęt i wyposażenie. Możemy je też modyfikować za pomocą kart. Jeśli dobrze nam idzie w czasie gry to za zdobyte punkty możemy wybrać dużo mocniejszą postać czy nawet słynnego bohatera. W trakcie bety możemy wcielić się w Dartha Maula, Bobba Fetta, Hana Solo czy Rey.
To dość spora zmiana mechaniki gry. W pierwszej odsłonie specjalne postaci odblokowywane były po zdobyciu tokena. Na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy. Teraz zaś bohatera otrzymujemy jako nagrodę za nasze poczynania.
Jak na nowoczesną grę online przystało – nie zabrakło tutaj paczek z kartami. Odblokowujemy je za zebraną w grze gotówkę. W paczkach znajdziemy karty, które ulepszą nasze postaci. Ulepszenia możemy też tworzyć z znalezionych przedmiotów.
W takcie bety możemy też spróbować lokalnego trybu kooperacji. Niestety nie byłem w stanie go sprawdzić ze względu na brak partnera do gry. Niestety, kota jeszcze nie udało mi się nauczyć trzymać pada.
Czego tutaj nie znajdziemy to tryb kampanii, co jest zrozumiałe dla beta testów trybu wieloosobowego. Kampania dostępna będzie w pełnej wersji gry i na nią zdecydowanie ostrzę sobie ząbki najbardziej. Nie mogłem też spróbować trybu Bohaterowie i złoczyńcy, czyli mojego zdecydowanego faworyta z pierwszej odsłony.
Po dwóch dniach grania w zamkniętą betą jestem bardzo zadowolony. Twórcy Star Wars Battlefront przyjęli krytykę graczy i zaproponowali tytuł o wiele bardziej różnorodny. Sam fakt, że dostępnych jest tyle różnych pojazdów, broni i postaci z różnych epok sagi jest według mnie znaczącym usprawnieniem. Graficznie tytuł prezentuje się bardzo dobrze, ale tego się można było spodziewać. Już poprzednia odsłona wyglądała bardzo ładnie, więc pod względem oprawy nigdy nie miałem żadnych obaw. Bawiłem się równie dobrze, jak w przypadku pierwszej części i z dużym optymizmem czekam do listopada na pełną wersję. Teraz beta startuje dla wszystkich, więc zachęcam was do spróbowania.
Dziękujemy Electronic Arts Polska za dostarczenie gry do testu.
Dodaj komentarz