Posiadacze PlayStation VR i kontrolerów Move mogą zagrać w kolejną strzelankę – tym razem jest to Sneaky Bears.
Studio Warducks wydało ostatnio swoją pierwszą grę przeznaczoną na PS VR – Sneaky Bears. Opowiada ona historię jednego złego pluszowego misia z fabryki zabawek. Tak, nie przeczytaliście źle – w grze występuje zły pluszowy miś z przepaską zamiast oka, które stracił w walce o fabrykę z ludźmi. My natomiast wcielamy się w… właściwie do końca nie wiadomo w kogo. Wydawałoby się, że w człowieka, skoro w naszym kierunku suną zastępy złych pluszowych misiów. Z drugiej strony jednak starają się one przeszkadzać w uwalnianiu innych misiów przez ich „rodaków”, a naszym doradcą i przybocznym jest również pluszowy misiek. Odłóżmy jednak na bok te zawiłości fabuły – podczas której poznajemy motywacje naszego antagonisty – i skupmy się na tym, co zdecydowanie jest najważniejsze w recenzowanej produkcji – rozgrywce.
Ta w Sneaky Bears składa się z 4 trybów. Pierwszy z nich to trening – poznajemy w nim sposób operowania broniami, celowanie i tym podobne sprawy. Ważniejsze są 3 kolejne – przetrwanie, ogień i bomby. Przetrwanie to w moim odczuciu najprzyjemniejszy z trybów. Naszym jedynym celem jest, jak się zapewne domyślacie, dotrwanie do końca fal przeciwników. Występują w nich te same miśki, co w pozostałych trybach. Mamy więc takie podczepione do balonów i lecące w naszą stronę – możemy się ich pozbyć strzelając do nich bądź balonów, wyposażone w tarcze (do których unicestwienia wymagane są 2 strzały ze strzelby), rzucające w nas butelkami z trującymi gazami oraz podbiegające i atakujące nas wręcz. Wydawać by się mogło, że poradzenie sobie z nimi jest proste. Jak najbardziej, ale nie zawsze łatwe.
W pierwszych dwóch, trzech poziomach z danej sekcji na ogół nie ma problemu z ukończeniem planszy. Jednak już 2, 3 ostatnie wymagają naprawdę sporego obeznania w tym, co dzieje się na ekranie, rozglądania się na boki i reagowania w porę. Liczba i częstotliwość ataków wzrasta do takiego stopnia, że przejście dalej może stanowić wyzwanie. Tym bardziej, że w Sneaky Bears nie występuje przeładowanie broni. Aby uzupełnić amunicję, musimy wyrzucić pustą broń (trafiając w misia, ogłuszamy go, co może się czasem okazać przydatne) i wziąć nową, zawieszoną u naszego pasa. Przyznaję, że początkowo nie byłem przekonany do tego rozwiązania, ale w praktyce niesamowicie korzystnie wpływa ono na immersję.
Wróćmy do pozostałych trybów rozgrywki. W „Ogniu” naszym zadaniem jest eksterminacja mknących do nas miśków z jednoczesnym dbaniem o to, by fabryka zabawek nie spłonęła. Tu z lewej strony (inaczej niż w przetrwaniu, gdzie jedną z broni jest strzelba) mamy przyczepiony do pasa pistolet na wodę, natomiast z prawej niezmiennie zwykły pistolet na kulki. Co jakiś czas w magazynie zaczynają się palić kontenery. Musimy je gasić, pamiętając jednocześnie o ruszających w naszą stronę oponentach. Następny tryb rozgrywki, „bomby”, zamienia nam pistolet na wodę na broń mrożącą. Tu nie możemy zapominać o przesuwających się bombach, zmierzających do uwięzionych miśków. Przytrzymując spust, ładujemy kulę śnieżną, którą wystrzeliwujemy po puszczeniu przycisku na kontrolerze. Jeśli uda się nam zamrozić bombę, to otrzymujemy bonus za rozbrojenie jej. Jeśli nie uda się nam za dużo razy… cóż, zawsze można zrestartować poziom.
Sneaky Bears wygląda dobrze, choć nie jest to zdecydowanie poziom wielkich gier dostępnych na PS VR. Podobnie jest z udźwiękowieniem – jest dobre, ale nie rewelacyjne. Z jednej strony w produkcji brak rażących niedoróbek audio-wizualnych, z drugiej jednak czujemy, że mogłoby być zdecydowanie lepiej. Na korzyść recenzowanej gry nie przemawia także jej cena – 84 zł, jakie musimy zapłacić w PlayStation Store to zdecydowanie za dużo jak na kilkanaście poziomów, z których przejście jednego to około 5 minut.
Sneaky Bears na pewno warto się zainteresować. Celowanie jest zrealizowane bardzo dobrze, humor występujący w tytule może się podobać, a śledzenie głowy jest zaimplementowane idealnie. Poczekajcie jednak najpierw na promocję w PSS.
Ocena portalu: 7.0
Dziękujemy studiu Warducks za zapewnienie kodu recenzenckiego
Dodaj komentarz