Visual novel to specyficzny gatunek. Teoretycznie to gra, jednak z tym medium ma niewiele wspólnego. Jedyna interakcja, której dokonuje gracz, to wybór odpowiedzi w czasie dialogu.
Każda decyzja może kształtować dalszą fabułę i w konsekwencji doprowadzić do innego zakończenia. Psycho-Pass: Mandatory Happiness to właśnie visual-novel. Dodatkowo jest to gra na licencji, której uniwersum bazuje na popularnym anime o tym samym tytule. Po takich produkcjach nie spodziewam się wiele. Nie szukałam też zbyt wielu informacji przed rozpoczęciem rozgrywki, aby dodatkowo się nie nastawiać. W konsekwencji rezultat wielu godzin spędzonych nad tym tytułem był zupełnie inny, niż mogłam to sobie wyobrazić.
Koncept gry opiera się na wizji daleko posuniętej w przyszłość Japonii, której najważniejszym elementem kształtującym rzeczywistość jest Sibyl. System ten szacuje każdemu człowiekowi optymalną ścieżkę życia. Określa jaki będzie wykonywać zawód, z kim się zwiąże, czy gdzie będzie mieszkać. Wszystko po to, by zbliżyć człowieka do uczucia szczęścia. Jest jeden problem – ludzie to istoty posiadające wolną wolę. Są krnąbrni i lubią sami ustalać warunki. Sprzeciwiają się wtedy systemowi, próbują go nagiąć czy oszukać, co powoduje stres i ogólne zamieszanie. Takie zachowania są szybko wykrywane i eliminowane, aby nie udzieliły się innym ludziom. Każda z osób posiada Hue – wskaźnik ogólnego samopoczucia. Jeśli ktoś jest przybity i jego Hue się pogorsza powinien zażyć suplementy, czyli ładnie i nieszkodliwie nazwane antydepresanty. W tak dziwnie skonstruowanym świecie poznajemy dwójkę głównych bohaterów – Nadeshiko i Tasurugi.
Każda z postaci zapewnia nam zupełnie inne spojrzenie na wydarzenia z gry. Ona – zimna i pozbawiona wspomnień pani inspektor. On – z miłości postanawia sprzeciwić się systemowi. Zostawia miasto w którym mieszka i przyjeżdża do Tokio, odnaleźć zaginioną ukochaną. Generuje to u niego niepożądany poziom hue, przez co zostaje sklasyfikowany jako potencjalne zagrożenie dla społeczeństwa. Dostaje drugą szansę by kontynuować życie zawodowe i społeczne zasilając siły policyjne pod nadzorem inspektorów. Tak właśnie ich drogi się łączą. Wspólnie jako jeden zespół, zostają wysłani do rodzinnego miasta Tasurugi by odnaleźć zaginioną uczennicę. Brzmi błaho, jednak to początek wciągającej przygody z drugim dnem. Mogłabym Wam opowiadać pół nocy wydarzenia z gry, ale nie chce jej za wiele zdradzić.
Wrócę jeszcze do początku mojej recenzji. Do gry podchodziłam z dużym dystansem, gdyż dobry visual novel jest na wagę złota. Większość z nich to rozczarowujące sim date, które garściami czerpią z Princess Makera. Proste historie o romantycznym zabarwieniu, gdzie zakończenia różnią się od siebie tym, z którą dziewczynką lub którym chłopcem wiąże się nasza postać. Psycho-Pass jest tytułem zupełnie innej kategorii. To poważna i kompleksowa historia, która stara się sięgnąć po ambitne tematy. Szczęście to słowo, które przewija się przez grę bardzo często, a różne postacie mają inny pogląd na to czym ono właściwie jest. Czy szczęśliwi są jedynie głupcy, którym niewiele trzeba? Czy szczęście można zaprogramować, obliczyć i wyznaczyć ku niemu ścieżkę? Jak okiełznać wolną wolę człowieka, który po osiągnięciu celu wyznacza sobie kolejny? To tylko niektóre z pytań, które zaprzątają głowę naszym bohaterom.
Od strony audio-wizualnej, nie mam grze nic do zarzucenia. Działa bardzo sprawnie, wszystkie animacje są naprawdę ładne, a projekt postaci dopracowany. Gra posiada oryginalną ścieżkę dźwiękową, więc możemy się poczuć jak część anime. Poza główną grą jest też dodatkowa mini-gra bazująca na popularnym 2046. Można ją kompletnie pominąć, chyba, że chcecie odblokować dodatki w postaci szkiców koncepcyjnych, czy wypowiedzi postaci.
Psycho-pass to jedna z tych pozycji, przez które nie skreślam gatunku visual novel. Nie jest to wprawdzie poziom fabularny Steins;Gate albo Virtue’s Last Resort, ale spokojnie może stać od nich jedynie o jedną półkę niżej. Jeśli oglądaliście anime, to jest to dla Was pozycja obowiązkowa. Jeśli nigdy nie próbowaliście tego gatunku, to spokojnie możecie zacząć od tej pozycji – na pewno się nie zrazicie.
Ocena Portalu: 7.5
Dziękujemy dystrybutorowi NIS America za dostarczenie gry do recenzji.
Dodaj komentarz