Polskie studio Artifex Mundi specjalizuje się w grach przygodowych. Ich produkcje wreszcie lądują na konsolach obecnej generacji. Dzisiaj przyjrzymy się drugiej części Koszmarów z głębin.
The Siren’s Call jest drugą częścią serii. Naszą recenzję pierwszej odsłony znajdziecie tutaj. Oczywiście znajomość pierwszej odsłony nie jest nam niezbędnie potrzebna, ale warto pamiętać, że gry są do siebie bardzo podobne.
W grze wcielamy się ponownie w kustoszkę muzeum piratów. Po raz kolejny wpędzeni zostaniemy w nie lada kłopoty po odnalezieniu tajemniczego artefaktu. Pragnąc za wszelką cenę poznać jego sekrety zostajemy wciągnięci w sam środek nowej pirackiej przygody. Na drodze do odkrycia odpowiedzi na wszystkie pytania odwiedzimy m.in. odcięte od świata, rybackie miasteczko, nawiedzone cmentarzysko statków czy mroczne i pełne niebezpieczeństw jaskinie.
Gra wypełniona jest różnymi rodzajami zagadek. Część z nich to różnego rodzaju układanki, Mahjong czy dopasowania przedmiotów. Czasami będziemy musieli coś odnaleźć, innym razem połączyć ze sobą kilka przedmiotów.
Projektowanie takich gier jest bardzo dużym wyzwaniem, ponieważ nie zawsze to, co dla twórców wydaje się oczywiste będzie równie jasne dla gracza. Podam to na przykładzie sekwencji z samego początku gry. Musimy zabarykadować okna przed nieprzyjaciółmi. Najlepiej to zrobić za pomocą szafy, która leży pod oknem. Niestety nie jesteśmy na tyle silni by podnieść ją sami. Musimy wobec tego poszukać czegoś, co podważy mebel. Możemy to zrobić za pomocą wiosła, które znajdziemy na pomoście, z którego wcześniej przyszliśmy. Kiedy już rozwiążemy taką zagadkę to odpowiedź wydaje się oczywista i trywialna, ale czasem trzeba będzie pogłówkować. Niestety nie obędzie się bez przeklikiwania się po całym ekranie w poszukiwaniu jakiegoś przedmiotu. Czasem po prostu trzeba będzie zrobić rzeczy na siłę próbując łączyć wszystko ze wszystkim aby dojść do celu.
Poziom trudności zagadek nie jest wygórowany. Przy uruchomieniu gry warto jednak wybrać łatwy tryb, szczególnie jeśli nie jesteśmy zaznajomieni z tego typu produkcjami.
Graficznie tytuł sprawuje się różnie. Wszystkie statyczne elementy wyglądają bajecznie. Ręcznie malowana grafika robi tutaj swoje. Czasami oczywiście coś w tle się poruszy, ale najgorsze są wstawki animowane. Kiedy świat w okół nas zaczyna się ruszać to niestety animacja wygląda bardzo źle. Aż chce się szybko wrócić do statycznych widoków. Twórcom dużo ładniej wychodzą nieruchome elementy.
Głosy postaci też dobrane są odpowiednio do klimatu. Piraci zaciągają jak prawdziwi korsarze. Muzyka też spisuje się wyśmienicie. Ogólnie smaczków dla fanów piratów jest sporo. Wprawne oko znajdzie nawiązania do słynnych powieści czy filmów.
Przejście gry powinno nam zająć 3-5 godziny, w zależności od naszej wprawy w zagadkach. Może grę przejść ponownie w celu zdobycia wszystkich osiągnięć, ale niestety później nie ma do tego powodów. Gry przygodowe to raczej przygody na raz.
W jakąś grę od studia Artifex Mundi warto zagrać, gdyż tworzą oni jedyne w swoim rodzaju doświadczenia. Takich gier się dzisiaj już nie robi, tym bardziej na konsolach. Czy wybierzecie drugą odsłonę Nightmares from the Deep zależy głównie od tego czy klimaty piratów, krakenów i syren są wam bliskie czy wolicie co innego. Niska cena powoduje, że zdecydowanie warto sprawdzić taką grę.
Ocena portalu: 7.5
Dziękujemy Artifex Mundi za dostarczenie gry do recenzji.
Dodaj komentarz