Sackboy powraca, ale tym razem nie jest sam!
Little Big Planet jest jedną z tych serii Sony, które znacząco wyróżniają się na tle konkurencji. Próżno szukać gdziekolwiek indziej podobnej gry. LBP jest de facto własnym gatunkiem, bo nazwanie tej gry platformówką to jak powiedzieć, że komputer to kalkulator. Kiedy w czerwcu, na konferencji Sony na E3, zaprezentowana została najnowsza odsłona przygód Sackboya uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy. Nie mogłem doczekać się aż zagram w ten tytuł. Mój początkowy entuzjazm szybko jednak został przysłonięty wiadomością, że za grę nie odpowiada Media Molecule, oryginalni twórcy serii, lecz Sumo Digital – znane chociażby z Sonic & All-Stars Racing Transformed. Nie chciałem ujmować nic temu studiu, w końcu nie jedną grę stworzyli, po prostu bałem się o to jak wypadnie gra stworzona przez inne studio.
Moje zmartwienia okazały się całkowicie bezpodstawne, bowiem Brytyjczycy pięknie pokazali, że nie ma ludzi nie zastąpionych i nie tylko MM ma patent na kreatywność. Podczas gdy zastanawiałem się co nowego można dodać w tej serii twórcy przygotowali takie rzeczy, o których nawet nie śniłem.
Na pierwszy rzut oka Little Big Planet 3 wygląda identycznie jak jej poprzedniczki. Owszem, po głębszym przyjrzeniu się widać, że gra ma poprawioną grafikę i działa w pełnym 1080p, jednak wciąż bardzo przypomina przygody z PS3. Tak naprawdę z daleka ciężko jest odróżnić w którą część gramy. Ale to dobrze! Sumo pokazało tym samym, że potrafi idealnie uchwycić klimat rodem z poprzednich odsłon.
Różnice wychodzą na wierzch, kiedy już pogramy. Powiedzieć, że gra zawiera dużo nowości to za mało – znajdziecie tu mnóstwo elementów urozmaicających rozgrywkę. Przede wszystkim Sackboy otrzymał potężną dawkę różnego rodzaju akcesoriów i broni – niektóre zaliczają powrót, inne zaś są zupełnie nowe. Inaczej niż w poprzednikach z akcesoriów możemy korzystać w dowolnym momencie, wchodząc w specjalne menu wybieramy interesujący nas przedmiot i możemy cieszyć się efektami jego działania. W nasze łapki dostaniemy np. pistolet do przysysania i odsysania od nas przedmiotów bądź specjalny teleporter. Każdy z tych przedmiotów otwiera zupełnie nowe możliwości i przejścia.
Największą nowością są jednak dodatkowe postacie, tutaj Sumo Digital nie cackało się i poszło na całość – dodali do gry aż trzech nowych kompanów. Każdy z nich cechuje się innymi umiejętnościami czy mobilnością. Oddsock jest szybki i potrafi biegać po ścianach, Swoop to przypominający ptaka stwór, potrafiący latać. Ostatni kompan, Toggle, potrafi zmniejszać i zwiększać swój rozmiar, w zależności od potrzeby.
Dodanie nowych przedmiotów i postaci otworzyło przed twórcami olbrzymią ilość nowych sposobów budowy poziomów. Tak naprawdę co chwila dostajemy do rąk coś co kompletnie zmienia rozgrywkę jednocześnie urozmaicając ją. Będziemy musieli też nie raz wracać się do już ukończonych etapów, by z pomocą nowych narzędzi i pomocników, odkryć w nich ukryte lokacje.
Nie będę zgłębiał się w więcej szczegółów, bo nie chcę odbierać wam frajdy z zapoznawania się z tym co gra ma do zaoferowania.
Pod tą całą warstwą nowości kryje się stare, dobre Little Big Planet. Dalej przyjdzie nam poruszać się po świecie 2.5D, znów będziemy skakać, przełączać dźwignie i rozwiązywać zagadki. Poziomy zaprojektowane są równie pomysłowo i ciekawie jak te z poprzedników. Kreatywność ludzi z Sumo nie ustępuje panom z Media Molecule.
Powraca też cały aspekt społecznościowy produkcji. Mamy tutaj dostęp do tysięcy poziomów stworzonych wcześniej. Jest to tak naprawdę bezdenna studnia, która tylko czeka aż do niej wpadniemy. Na samą myśl o tym, co stworzą najbardziej utalentowani gracze wykorzystując nowe mechaniki dostaję ciarki.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie byśmy sami dołączyli do grona najlepszych i stworzyli własnoręcznie świetny poziom, czy nawet grę w grze. Opcji edycji jest masa, jak zwykle na pierwszy rzut oka ciężko to ogarnąć. Jeśli jednak poświęcimy odpowiednio dużo czasu na naukę tego narzędzia to naszą jedyną przeszkodą będzie własna wyobraźnia. Sam niestety nigdy nie mogłem się poszczycić dobrym poziomem, ale nie mogę doczekać się aż zobaczę co wy i inni gracze stworzycie.
Warto też dodać, że z grą kompatybilne są wszystkie kostiumy i poziomy dostępne w PS Store w poprzednich częściach. Jeśli coś wcześniej kupiliśmy, to możemy to ściągnąć na dysk PS4 bez dodatkowych opłat. Na razie nie wszystkie etapy są dostępne, ale po premierze tytułu sytuacja powinna się zmienić.
Tradycyjnie dla serii powraca tryb kooperacji. Możemy zasiąść z przyjaciółmi na jednej kanapie, jak i grać przez sieć. O wyższości tego pierwszego nie muszę chyba przypominać. W grę gra się doskonale w przyjaciółmi, chociaż wkrada się wtedy element chaosu. Im więcej graczy tym ciężej wszystko ogarnąć i trzeba współpracować. Jeśli granie przez internet, to radzę użyć zestawu słuchawkowego, bo komunikacja to podstawa.
Nie sposób nie wspomnieć też o polskiej wersji językowej. Znów możemy usłyszeć znanych z wcześniejszych odsłon aktorów, jak i zupełnie nowych. Dubbing stoi na wysokim poziomie i naprawdę warto grać po polsku. Zdaję sobie sprawę, że wersja angielska może poszczycić się głośnymi nazwiskami, ale polska nie ustępuje jej jakością. Z powodzeniem możemy grę dać naszym najmłodszym pociechom.
Little Big Planet 3 to olbrzymia piaskownica, w której ilość czasu jaki jej poświęcimy zależy tylko i wyłącznie od nas. Jedni przejdą tylko tryb fabularny, inni zatracą się na setki godzin podziwiając kreatywność ludzi z całego świata, sami jednocześnie tworząc własne dzieła. Bez najmniejszego wahania wystawiam grze taką notę, bo jest to jedna z najlepszych produkcji tego roku. Polecam!
Dziękujemy SCEP za dostarczenie gry do recenzji.
trzeba będzie się zaopatrzyć w niedalekiej przyszłości, ta gra zawsze była świetna, a po recenzji widać że i tym razem jest tak samo