25 września, godzina 11:30. Stadion Legii Warszawa. Początek konferencji. Najpierw kilka słów mówi sympatyczna pani z PlayStation, a potem głos przekazuje Alexowi Perkinsowi – dyrektorowi artystycznemu projektu.
Po długich oczekiwaniach mamy wreszcie okazję zobaczyć #DRIVECLUB, jego gameplay i nawet, co nieco zagrać.
Pełna kooperacja
Aspekt wspólnego grania ze znajomymi, ich poznawania i bonusów z tym związanych był najczęściej poruszanym tematem w monologu Alexa. Kiedy gramy z kimś, każda czynność, jakiej możemy dokonać w trybie sieciowym zostaje odpowiednio premiowana. Zakładamy swoje kluby, ścigamy się, podejmujemy wyzwania, driftujemy… Gra nastawiona jest na fakt, że będziemy bawić się wspólnie ze znajomymi.
W odróżnieniu od innych tytułów, twórcy ułatwiają nam znalezienie osoby do gry. Wydaje się, iż nie będziemy musieli już szukać polskich grup na Facebooku. Ułatwiony i dokładny matchmaking mają pozwolić nam łatwo odnaleźć kompanów do wspólnych wyścigów.
Jest ładnie
Moim zdaniem jest nawet bardzo ładnie. Alex Perkins, kiedy dorwał już pada w swoje ręce, odpalił tryb jednoosobowy i pokazał nam kilka istotnych możliwości #DRIVECLUB. Przede wszystkim warunki pogodowe. Jechał na suchej i mokrej nawierzchni, dowolnie zmieniał intensywność opadów, zademonstrował również jazdę w burzy śnieżnej. Bardzo interesująco wyglądały też wyścigi nocne. Pora dnia zmieniała się w trakcie rozgrywki, a zmrok skutecznie utrudniał widoczność. W każdym z przypadków samochód zachowywał się inaczej.
Oprócz tego Alex zademonstrował graczom tryb fotograficzny, zaznaczając, że jest dalej w fazie testowej. Kilkakrotnie zatrzymywał rozgrywkę, włączał wspomnianą opcję i mógł swobodnie ruszać kamerą w danym momencie, nakładać filtry na wybrane sceny czy bawić się oświetleniem.
Sporo samochodów
Krótka piłka. Przejrzałem na szybko listę dostępnych samochodów i pozornie robi ona dobre wrażenie. Będziemy mieli do czynienia głównie z tymi szybkimi, mocnymi autami. Zabraknie raczej Golfa albo RX-8.
Pograłem
Po konferencji została otworzona druga część sali, w której umieszczono dziewięć stanowisk z PS4. Tam mogliśmy złapać pada w nasze ręce i wciągnąć się na chwilę w świat super samochodów. Tak też uczyniłem. Najpierw wybrałem wyścig na jakiejś górskiej trasie. Przeważały wąskie drogi asfaltowe, a dookoła leżał śnieg. Prowadziłem Pagani Zondę. Można było odczuć tę prędkość. Z ciekawości włączyłem kamerę ze środka samochodu i byłem mile zaskoczony. Wnętrze wyglądało ładnie. Takie rozwiązania zazwyczaj kojarzyły mi się z ograniczeniem widoczności. Tutaj nie miałem tego problemu.
Potem postawiłem na drift. W tym przypadku mniej zaskoczeń. Wybrałem Mercedesa klasy A, oczywiście AMG. Punkty dostajemy w wyznaczonych do tego strefach – za jazdę bokiem na zakrętach i bezkolizyjne, szybkie prowadzenie na prostych. Kiedy odnalazłem już hamulec ręczny, drift nie sprawiał większych problemów.
Plany na przyszłość
Obudziłem się, kiedy na ścianie wyświetlono koło zapowiadające zaplanowane aktualizacje gry. Ten aspekt zachęcił mnie najbardziej. Nie da się ukryć, że #DRIVECLUB aspiruje do miana „ścigałki”, którą można swobodnie podpisać pod MMO. Liczne update’y odgrywają, więc w tym przypadku największą rolę. Chodzi w końcu o to, żeby najpierw przyciągnąć do siebie klienta, a potem zatrzymać go przy swojej produkcji możliwie jak najdłużej.
Bardzo chciałbym, żeby ta gra była dobra. Osobiście już od bardzo dawna czekam na solidną grę wyścigową. Wyjątkowo zachęcił mnie fakt świadomości Alexa Perkinsa w kwestii istotnych problemów tego gatunku. Wyraził pozornie puste zainteresowanie rewolucją w tej branży, ale miejmy nadzieję, że po prostu nie wyczułem w jego głosie uczucia i pasji. Na papierze i konsoli wszystko wygląda imponująco. #DRIVECLUB zrobił na mnie znacznie lepsze pierwsze wrażenie niż The Crew. Obym się nie pomylił.
Bardzo fajny tekst, tylko zmienił bym kilka rzeczy. 🙂
Volkswagen Golf GTI będzie w grze w kategorii Hot Hatches generalnie park maszyn jest dość ubogi jak na grę wyścigową. Pełna lista fur jest już dostępna od kilku dni w sieci. To koło z updatami też jest od kilku dni, ciekawie je podzielili choć dziwi mnie że dużo kontentu dostaniemy po czasie. Martwię się z tym co będzie na premierę czy wystarczy czy będzie jak z Destiny. Cena przepustki 99zł wydaje się ok.