Bierzemy pod lupę The Precursor’s Legacy HD
Jak and Daxter powracają po dwunastu latach na konsole Sony z podrasowaną szatą graficzną. To najlepszy moment, aby wrócić wspomnieniami do ery PS2, a młodsza cześć naszych czytelników zapoznała się z grą, którą kiedyś wszyscy zachwycali się jak dziś serią Uncharted. Nie przypadkowo napisałem Uncharted, gdyż Jak and Daxter stworzyło studio Naughty Dog. Dzisiaj tego dewelopera znacie głównie własnie z wyśmienitej serii traktującej o przygodach Nate’a Drake’a, czy od kilku dni dzięki ich nowej produkcji, The Last of Us. Jednakże kilkanaście lat temu to oni powołali do życia słynnego i nieśmiertelnego lisa – Crasha. Po nim przyszedł czas na Jak and Daxter, powstały trzy części gry, oto przed Wami recenzja pierwszej z nich:
Jak and Daxter: The Precursor’s Legacy HD
Troszkę historii na początek, poznajcie, kim są Jak i Daxter. Jak jest chłopcem niemową, którym będziemy sterować, natomiast Daxter też kiedyś był chłopcem… niestety w okolicznościach nieszczęśliwego wypadku stał się… wiewiórką? leniwcem? W każdym razie futrzanym zwierzątkiem, które przez całą grę towarzyszy Jakowi, siedząc na ramieniu. Jak i Daxter razem wyruszają w podróż, której celem jest odzyskanie ludzkiej postaci Daxtera oraz ratowanie świata poprzez pomaganie spotkanym mieszkańcom. Jak and Daxter to produkcja przygodowa z olbrzymim otwartym światem. Twórcy, bazując na doświadczeniach z wcześniejszych tytułów – m.in Crasha, włożyli do gry wszystko co najlepsze, czyli sporą ilość wszelkiego rodzaju przedmiotów do zbierania: jajek, owadów-helikopterków, czy kul mocy, systemu kopniaków z obrotem, zwisania nad krawędzią, czy podwójnego skoku. Najważniejszymi przedmiotami, które musimy zbierać w grze są magiczne kule (power cells). To dzięki nim odblokowujemy przejście do kolejnego poziomu. Ich zdobywanie nie polega tylko na odnalezieniu. Aby zdobyć taką kulę, głównie trzeba wykonać jakieś zadanie. Te zlecają nam głównie napotkani mieszkańcy w zwiedzanych wioskach. Żeby za bardzo nie popsuć wam frajdy z gry, zdradzę tylko kilka z nich: np: rybakowi pomagamy złowić konkretna liczbę rybek, farmerowi pomagamy obronić roślinki przed szkodnikami, a artyście odnaleźć jego Muzę (imię kotka). Wszystkich kul w grze jest 101, więc spędzicie sporo czasu, aby zdobyć je wszystkie. Zadania są bardzo urozmaicone i zapewniam, że pod czas ich wykonywania nie będziecie się nudzić. Sterowanie w grze jest perfekcyjne i bardzo intuicyjne, ale niestety podczas rozgrywki na PS Vita zaobserwowałem dużo opóźnień podczas dynamicznego poruszania kamerą.
Jak wspomniałem, w grze jest otwarty świat. Nie myślcie jednak, że przebiegniecie sobie cały teren od początku do końca. Obszar jest podzielony na kilka wiosek, które są oczywiście ze sobą połączone, a dodatkowo każda posiada jeszcze swoje małe poziomy, w których przeważnie zbieramy skarby oraz wykonujemy polecenia mieszkańców. Aby odblokować kolejne miejsca, czy ich mniejsze poziomy, musimy uzbierać wymaganą ilość wspomnianych magicznych kul. Co mnie miło zaskoczyło; pomimo dużego świata gry, w całej grze nie zobaczycie okienka z wczytywaniem. Gdy wejdziecie do nowej wioski, czy jej mniejszego poziomu, to tylko zobaczycie nazwę terenu u dołu ekranu waszej konsoli. W każdej wiosce jest domek z teleportem, abyśmy mogli szybciej przemieszczać się miedzy wioskami lub, gdy zechcemy, wrócić do wcześniejszej wioski, np. dozbierać brakujące przedmioty. Podczas plądrowania świata wszystko odbywa się płynnie, tzn. nie ma tutaj „dorysowywania” się elementów, a gdy wdrapiecie się na jakiś wysoki punkt np. wieże w pierwszych etapach gry, zobaczyć jak wszystko dookoła żyje, widok jest naprawdę piękny. Pomyślcie sobie, jaki opad szczęki powodowało to dwanaście lat temu na PS2. Mało tego, deweloper zastosował pory dnia, które prezentują się naprawdę ładnie. Jak już wspomniałem wcześniej, jeden z bohaterów gry – Jak – jest niemową, ale w niczym to nie przeszkadza, ponieważ Daxter swoimi dialogami nadrabia za ich dwóch. Mogę pokusić się o stwierdzenie, że jest to jedna z najbardziej zabawnych postaci w świecie gier.
Kilkanaście lat temu gra, wydawać by się mogło, była idealna i bezbłędna. Dziś już tak niestety nie jest. Stronę graficzną docenią tylko starsi gracze, którzy pamiętają, jak tytuł ten wyglądał na kineskopowych TV. Dzisiaj, mimo że gra wraca w udoskonalonej grafice z teksturami w wysokiej rozdzielczości, to dalej wygląda kanciasto i nie zachwyca już tak, jak dwanaście lat temu. Dodatkowo praca kamery w wielu miejscach potrafi być bardzo irytująca, często jest spóźniona za postacią lub ustawia się tak, że zamiast bohaterów widzimy tylko krzaki albo drzewo. Niestety, port gry na PS Vita nie został zoptymalizowany dokładnie, gra często klatkuje, a – jak już wspomniałem wcześniej – kamera zalicza opóźnienia.
Podsumowując Jak and Daxter jest starą dobrą platformówką z okresu panowania PS2. Wszystkie elementy zostały zachowane, poprawiona została tylko strona graficzna. Pierwsza cześć trylogii bardzo przypadła mi do gustu, masa zbieractwa, otwarty świat i powalający humor Daxtera dają masę frajdy, lecz niestety często zdarzają się zacięcia oraz opóźnienia w pracy kamery. Jest to irytujące, gdyż wersja na PS3 działa bardzo płynnie. Mimo tych problemów i tak polecam Wam pierwsza część Jak and Daxter. Jeżeli należycie do starszego pokolenia graczy, musicie przypomnieć sobie stare dobre czasy spędzone przed TV z PS2. Natomiast Ty, młody graczu, czym prędzej sięgnij po tego klasyka i proszę Cię, nie oceniaj tego tytułu po szacie graficznej, ale odczuj radość, jaką kiedyś dawały gry.
Niestety cześć druga i trzecia to istny pokaz slajdów, dla mnie te gry są niegrywalne. Nie mogę zrecenzować gier, których nie jestem w stanie ukończyć
Dziękuję SCE Polska za udostępnienie Jak and Daxter Trylogy w celu przeprowadzenia recenzji.
Grę kupiłem i jak dotąd gra się strasznie opornie (gra ma chyba z 15/20 FPS, no może ma te 30FPS bo ciężko to wyczuć) Co ciekawe tylko pierwsza cześć tak dziwnie działa, druga i trzecia chodzą płynnie (przynajmniej na początku)
Mimo to polecam, fajna gra przygodowa (nigdy nie grałem w to na PS2).
Za swoją wersję pudełkową dałem 102zł z allego.pl 🙂
Na jednej karcie mamy trzy gry co się chyba opłaca 🙂
Duże są te zwolnienia animacji?? Jest to aż tak widoczne jak w przypadku „Ratchet & Clank Załoga Q” bo tam to jest przegięcie, są momenty że gra ma z 5-10FPS co sprawia że oglądamy klatkowaną grę :-/ Momentami gra wyciąga te 30FPS i można grać normalnie ale jednak robi to pewien niesmak :-/