Przez ostatnie tygodnie sprawdzałem polskie biurko od Ultradesk. Zapraszam do przeczytania moich wrażeń z korzystania z modelu Grand.
Ultradesk Grand zdecydowanie zasługuje na swoją nazwę. To bardzo duże biurko, którego powierzchnię roboczą z pewnością docenią gracze. Pulpit ma aż 160 centymetrów długości i prezentuje się imponująco. Bez problemu mieści się na nim monitor, laptop, PlayStation 4, Nintendo Switch w stacji dokującej i wiele więcej. Tę kwestię rozwinę jednak później, a póki co skupmy się na samym opakowaniu i tym, co dostajemy w pakiecie z biurkiem.



Testowane biurko przychodzi zapakowane w pokaźnego rozmiaru karton, który od razu daje do zrozumienia, że nie mamy do czynienia z drobnym meblem. Otwierając pudło, naszym oczom ukażą się bardzo dobrze zapakowane elementy, z których złożymy biurko. Bardzo spodobało mi się odpowiednie zabezpieczenie naszych puzzli – nie oszczędzano na piance, a grupy podobnych elementów połączono dodatkowo folią stretchową, która nie dość, że ułatwia odnalezienie grup części, to jeszcze perfekcyjnie je zabezpiecza. Wszystkie elementy dotarły do mnie w idealnym stanie i nie mogę napisać złego słowa o przygotowaniu sprzętu do transportu. Dostajemy też 2 naklejki z napisem Ultradesk.



Do konstrukcji niezbędny będzie dołączony oczywiście komplet wkrętów oraz klucz imbusowy (dodane są dwa, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło). Producent dostarcza również śrubokręt magnetyczny, dzięki któremu łatwo można panować nad wkrętami podczas kręcenia nimi. Ma on też bardzo wygodną rączkę i bez wahania włożyłem go do mojej skrzynki z narzędziami – na pewno przyda się jeszcze nieraz. Wedle instrukcji (która jest bardzo przejrzysta i przetłumaczona na kilka języków – w tym na polski) do zbudowania biurka Ultradesk Grand potrzebne są 2 osoby. Ja jednak bez problemu poradziłem sobie z tym w pojedynkę, więc również całkowicie samotni gracze powinni dać radę.



Zbudowanie biurka zajęło mi niecałe 2 godziny, ale na szczęście przez cały ten czas miałem jasność co do kolejności działania i byłem pewny, co mam z czym połączyć. Konstruowanie Ultradesk Grand rozpoczyna się od skręcenia podstawy – nóg przypominających odwrócone litery Y. Na nich zostanie oparty blat z płyty pilśniowej. Warto zaznaczyć, że łączymy go z dwóch połówek. Połączenie jest porządne i nie sprawia trudności, natomiast sama linia dzielącą wspomniane dwie części nie jest widoczna – przykrywa ją mata, o której więcej w dalszej części testu. Wysokość biurka możemy regulować, ale mam tu pewne zastrzeżenie. Ustawienie preferowanej wysokości jest mało komfortowe – musimy rozkręcić część nóg i przykręcić śruby na upragnionej wysokości. Szkoda, że nie regulujemy tego chociażby dźwignią. Dobrze się zastanówcie, jaka wysokość najbardziej Wam odpowiada jeszcze podczas budowania biurka.



Jeżeli chodzi o samą przydatność biurka, to nie mam się tu do czego przyczepić. Postanowiłem podzielić Ultradesk Grand na 3 części – z lewej strony umieściłem moje konsole – PlayStation 4 oraz Nintendo Switch w stacji dokującej. Udało mi się zachować idealnie odstępy, dzięki czemu ciepłe powietrze wylatujące z PS4 nie docierało do Switcha, za co Ultradesk Grand łapie sporego plusa. Niemała w tym zasługa głębokości biurka – wynosi ona aż 70 cm, więc nie ma problemu z dobrym rozmieszczeniem sprzętu, dbając o należytą cyrkulację powietrza. Środkowa część biurka była dla mnie miejscem, w którym trzymałem monitor oraz laptopa (zobaczcie MacBook Pro 13 M1 w sklepie Lantre), natomiast z prawej strony zrobiłem coś na kształt małej kapliczki – ozdobiłem ją moimi figurkami postaci takich jak Connor (Assassin’s Creed III), czy Batman (Batman: Arkham City) i batarang. Miejsca jest na tyle sporo, że już planuję dołożenie tu figurek z Wiedźmina i Cyberpunka 2077, ale najpierw muszę je kupić. Jeśli macie jakieś gadżety z gier, zdecydowanie polecam postawienie ich na biurku. Bardzo pozytywnie wpływają na odbiór mebla i akcentują jego przeznaczenie.



Prawa część Ultradesk Grand to również bardzo przydatne dodatki dla każdego gracza. W komplecie z biurkiem otrzymujemy stojak na 3 gry i 2 pady, ułatwiający dostęp do naszej trójki ulubionych produkcji. Stojak posiada też porty USB (4 gniazda), dzięki czemu po podłączeniu go do laptopa lub zasilacza kablem USB otrzymujemy idealne miejsce do ładowania kontrolerów, telefonów, czy powerbanku. Szkoda jednak, że stojak nie jest przytwierdzany na stałe. Delikatne poruszanie nim sprawia, że nasze pudełka z grami niebezpiecznie się kołyszą. Kończąc opisywanie prawej strony biurka, muszę wspomnieć o niesamowicie przydatnym uchwycie na napój. Jest on bardzo mocny i bez najmniejszego problemu zapewnia wygodny dostęp do kubka z herbatą, czy butelki z napojem. To nieodzowny element każdego gamingowego biurka. Bardzo dobrym dodatkiem jest także hak pod blatem, na którym możemy zawiesić nasze słuchawki. Bardzo często je tam umieszczałem i nie minęło wiele czasu, a wyrobiłem w sobie nawyk odkładania pada na stojak i wieszania słuchawek na wspomnianym haku. Warto wspomnieć, że jest on zabezpieczony plastikową nasadką, więc możecie wieszać słuchawki bez obawy o nadzianie się na ostrą krawędź.



To nie koniec udogodnień oferowanych przez Ultradesk Grand. W górnej części blatu znajdziemy dwa okrągłe otwory z zaślepkami, przez które możemy przecisnąć kable. Te następnie można umieścić w siatce zlokalizowanej pod blatem, jednak w moim odczuciu nie jest to wygodne. Zdecydowanie lepszym pomysłem jest wykorzystanie tej siatki w roli schowka. Dzięki temu miałem przyjemny i komfortowy dostęp do notesu, w którym mogłem zapisywać swoje uwagi odnośnie recenzowanych gier, czy przechowywać zawsze przydatny pendrive. Na sam blat kładziemy idealnie dopasowany materiał, który nie dość, że uatrakcyjnia wizualnie biurko, to jeszcze pełni bardzo przydatna funkcję. Służy on jako ogromna podkładka pod mysz i sprawdza się w tej roli idealnie. Nie bez znaczenia jest fakt, że bardzo łatwo się tę podkładkę czyści.



Korzystałem z biurka Ultradesk Grand niemal codziennie i było to bardzo pozytywne doświadczenie. Jeszcze nigdy pisanie newsów i recenzji nie było dla mnie tak przyjemne. Trzeba przyznać, że tworzenie swoich wpisów, rzucając okiem na gadżety z gier i mając swobodny, a jednocześnie bezpieczny dostęp do picia jest czymś prostym, acz genialnym. Grałem też w różne produkcje, siedząc przy biurku Ultradesk Grand – na PS4 razem z Geraltem pozbywałem się potworów w Wiedźminie III i zbierałem nowe wyposażenie w Ghost Recon: Breakpoint, a na Switchu pomagałem sympatycznemu hydraulikowi zbierać gwiazdy w Super Mario Odyssey. Ultradesk Grand zapewniał mi swobodę wyboru, w co na czym i kiedy grać, oferując jednocześnie dobrą stabilność i udźwig. Nic nie trzeszczało ani nie piszczało. Można się zastanawiać, czy warto wydać ponad 800 złotych na biurko. Ale wystarczy spędzić nieco czasu z Ultradesk Grand, a przekonacie się, że tak.



Biurko to broni się wieloma detalami – można ich z początku nie doceniać, ale z czasem zaczyna się zauważać wagę pozornie nieistotnych bajerów. Nie wyobrażam sobie już pisania bez kubka herbaty umieszczonego w uchwycie na napój, ani ogrywania tytułu do recenzji bez notesu pod ręką (i pod blatem). Nawet położenie słuchawek w innym miejscu niż na haku, a pada gdzie indziej niż na stojaku, podłączając kabel do ładowania kontrolerów wydaje mi się teraz nie tyle dziwne, co nienaturalne. Biurko Ultradesk Grand na pewno zmieniło trochę moje życie i korzystnie wpłynęło na komfort grania oraz codziennego użytkowania konsoli, czy laptopa. Bez najmniejszych wątpliwości warto dać szansę biurku gamingowemu. Niesamowicie korzystnie działa na doświadczenia gracza.



Sprzęt na testy dostarczył producent. Nowoczesne biurka Ultradesk możecie zamówić na stronie producenta ultradesk.pl/
Dołącz do dyskusji
Zaloguj się lub załóż konto, by skomentować ten wpis.
Mam takie biurko w domu i jest całkiem w porządku, a do tego dopasowany fotel gamingowy imba. Idealny zestaw tworzy taki komplet.