Stellar Blade zadebiutuje już 26 kwietnia. Nie musicie jednak kupować gry w ciemno. Dokładnie wczoraj udostępniono demo. Z jakiegoś powodu wzbraniacie się przed jazdą próbną? Spokojnie, pojechałem za was i chętnie podzielę się wrażeniami.
Oprawa w Stellar Blade
Pierwszym co rzuca się w oczy, jest oczywiście oprawa. Ta niestety jest dość nierówna. Być może to kwestia wersji gry, jednak nie sądzę by do premiery wiele miało się zmienić. O ile sam design świata jest wyjątkowy, wręcz świeży, o tyle lokacje wahają się od przepięknych do naprawdę brzydkich. Co jednak ciekawsze. Wykonanie tak zachwalanej w zapowiedziach Eve również nie należy do szczytowych osiągnięć. Aczkolwiek należy brać pod uwagę, że Stellar Blade jest pierwszą grą studia Shift Up i jako debiut wypada naprawdę świetnie.
Na wszelkich materiałach mogliśmy podziwiać piękne ciało i oszałamiające włosy bohaterki. W praktyce nie wypada to aż tak różowo. Twórcy muszą pochylić się zwłaszcza nad włosami, bo te wydają się żyć własnym życiem i zachowują się bardzo nienaturalnie. Na domiar złego cały czas przenikają przez Eve przez co całość wypada mało estetycznie. Najwyraźniej jednak autorzy zdawali sobie z tego sprawę bo dali opcję skrócenia kucyka protagonistki. Muszę przyznać to z bólem serca, ale było od razu lepiej.
Ponętna Eve zachwyca wyglądem, jednak podczas niektórych animacji potrafi być sztywna. Głównie wszelkiej maści skoki, czy wspinaczki wypadają koszmarnie na tle chociażby walki. Ta ostatnia jest trudniejsza niż przypuszczałem – ale to dobrze. W Stellar Blade nie wystarczy tylko szybko wciskać przyciski. Konfrontacje są wymagające, a przy większej grupie wrogów trzeba się nieźle nagimnastykować. Kluczowym staje się wyuczenie odpowiedniego parowania i robienia uników. Dzięki temu systemowi walki bliżej jest do gier soulslike niż typowych slasherów.
Świat Stellar Blade
Bardzo fajnie wypada eksploracja. Choć nielogicznie zamknięte przejścia i skrzynki, da się otwierać z czasem za pomocą znalezionych w okolicy kodów. Jest też sporo przeróżnych zakamarków, choć te niestety w większości nie skrywają nic ciekawego. Ogólnie o ile łaknie się poznawania świata gry, tak konstrukcja poziomów pozostawia jeszcze wiele do życzenia i przydałoby się więcej rzeczy do zrobienia oraz odnajdywania. Trudno także czasami zorientować się, które obiekty są interaktywne. Głównie mam tu na myśli skrzynki do niszczenia, ale po chwili można do tego przywyknąć.
W samym demo trudno też mówić o rozwoju postaci, jednak po wyglądzie drzewka umiejętności można wnioskować, że gra będzie pod tym względem rozbudowana. Na uwagę zasługują też takie szczegóły jak wyposażenie, czy elementy kosmetyczne. Okazuje się bowiem, że poza ubraniami Eve będzie mogła nakładać różne kolczyki i nakrycia głowy – choć przypuszczam, że w tych ostatnich bardziej chodzi o maski czy okulary. Po drodze znajdujemy też czasem specjalne usprawnienia, które pasywnie zwiększają osiągi dziewczyny. Zdecydowanie pod tym względem tytuł dowiezie.
Nie będę natomiast w tym miejscu poruszał kwestii fabuły, gdyż zwyczajnie demo pokazuje zaledwie początki historii. Natomiast sam prolog i pierwsza lokacja są satysfakcjonujące. W specjalnych obozach Eve podczas odpoczynku poznaje skrawki swojej przeszłości, a ładnie wykonane przerywniku i dialogi dopełniają reszty. Miłym akcentem jest także dodanie oryginalnej ścieżki dźwiękowej. Nie wiem jak wy, ale ja lubię chociażby sprawdzić jak wypadają pierwotnie dobrani aktorzy. Dobrą wieścią dla rodzimych graczy są polskie napisy. Niewątpliwie dzięki nim większa ilość graczy doceni Stellar Blade po premierze.
Warto czekać?
Tymczasem jednak… Tytuł raczej wielkiego przewrotu nie dokona. Ale tak naprawdę nie musi. Ciekawy design świata i dobrze zapowiadająca się historia wystarczą by zapoznać się ze Stellar Blade. Odświeżające jest także samo podejście autorów, którzy nie poszli na kompromisy i wbrew wszystkim i wszystkiemu dostarczyli nam grę według własnej, nienaruszonej wizji. To ważne. Zwłaszcza w obecnym świecie. Myślę, że samo to przyciągnie potencjalnych graczy. Czy zatem warto czekać i odkładać pieniądze? Z drugą kwestią jeszcze bym się wstrzymał, ale na Eve zdecydowanie warto poczekać. Chociaż już bez szału, z większym dystansem i spokojem.
Demo Stellar Blade odnajdziecie w PlayStation Store
Dodaj komentarz