Nie mogąc doczekać się The Invincible, odpaliłem zamknięte demo na komputerze, czego zwykle nie robię. Czy było warto?
Jeśli byliście akurat w kosmosie i nie słyszeliście co słychać na Ziemi, to w Krakowie powstaje gra na motywach powieści science-fiction Stanisława Lema Niezwyciężony. Już od pierwszych zapowiedzi dewelopera, czyli Starward Industries, uważnie śledziłem postępy prac nad tą grą. To poza tym iście biało-czerwony projekt. Wspomniałem już o autorze klasycznej powieści, deweloperze, ale warto też wspomnieć, że 11Bit Studios objęło The Invincible swoją opieką wydawniczą. Zajawki wybijały się specyficznym stylem artystycznym. Widać na nich było toporne, analogowe przyrządy. Podobne do tych ze starych klasycznych filmów hard sci-fi z XX wieku. Jako miłośnik takich produkcji bardzo ucieszyłem się, że mogę już teraz mieć okazję zagrać w The Invincible!
Sprzęt
Dla konsolowe.info zamknięte demo The Invincible udostępniono na Steam i chcę na starcie zaznaczyć, że mój laptop do mocarzy nie należy. Dosłownie na chwilę odpaliłem grę na najwyższych ustawieniach, żeby zrobić dla Was parę zrzutów ekranu, jednak wkrótce postawiłem na bardziej płynną rozgrywkę już na najniższych ustawieniach. Z pewnością będziecie w stanie to stwierdzić po zdjęciach załączonych do tego tekstu. Skoro jesteśmy już przy kwestiach graficznych, to zdecydowanie gra krakowskiego studia, nie ma się, czego wstydzić. Z drugiej strony, nie będzie to bynajmniej ogromny graficzny przełom. Ot grafika jest na dobrym poziomie, nie powinna łamać immersji, ale też nie będzie zapierać tchu w piersiach. Na pewno do finalnej wersji gry może coś się tutaj zmienić, ale nie sądzę, aby był to priorytet Starward Industries.
Zaczynamy demo
Wersja demonstracyjna nie zaczyna się na samym początku gry, choć (ponoć) zaraz po wprowadzeniu. Fragment ten streszczono w formie tekstowego skrótu. Oto wcielamy się w Yasnę, astrobiolożkę z małego statku The Dragonfly. Nasza bohaterka budzi się na obcej planecie — Regis III. Jest ubrana w swój skafander kosmiczny, ale nie pamięta, jak się tam znalazła. Mało tego, sprzęt szwankuje i nie słyszy innych członków załogi, choć podejrzewa, że jej komunikaty radiowe dochodzą do adresatów. Lokalizatory wskazują, że obóz niebawem powinien ukazać się jej oczom…
Kwestie audiowizualne
W tym miejscu przejmujemy kontrolę nad Yasną i tak jak wspominałem, grafika na silniku Unreal Engine 4 prezentuje się dobrze, ale nie ona będzie w The Invincible grać pierwsze skrzypce. Za to słychać od samego początku dobry voice acting. Kolejne minuty rozgrywki to potwierdzają, szczególnie kiedy usłyszymy drugi głos — Astrogatora nazwiskiem Novik.
Klimat!
W grze napotkamy raczej powolne tempo rozgrywki. Nastawcie się na klimatyczne odkrywanie tajemnicy Regis, warstwa po warstwie za sprawą znajdywanych dzienników, zaginionych towarzyszy i przeprowadzanych badań. Nie będzie to wyrąbywanie swojej drogi przez hordy wrogów. Można będzie wczuć się w rozgrywkę dzięki zastosowanym smaczkom, jak na przykład parowanie hełmu naszej bohaterki przy biegu. Cieszy dodanie opcji dialogowych, mam nadzieję, że nie tylko w początkowych fragmentach gry. W demie mogliśmy na przykład posłuchać się Novika i szybko ruszyć na poszukiwanie zaginionych astronautów albo najpierw naprawić przekaźnik w obozowisku w celu ratunku już napotkanego towarzysza.
Atmosferę buduje również wspomniana technika o retro-analogowym stylu. Widać to po humanoidalnych robotach czy narzędziach, których używamy. Na przykład radar podświetla diody, zamiast dokładnego namiaru na cel. Do gustu przypadł mi też detektor, który w żadnym wypadku nie wygląda „poręcznie” jak na dzisiejsze standardy.
Demo trwało raptem około 15 minut. Nie powinno się wyrabiać zdania na temat całej gry po tak krótkim czasie. Co jednak potwierdziłem i czym chcę podzielić się z Wami, to że warto czekać na finalny produkt. Mam co do The Invincible dobre przeczucia. Po demie z pewnością jeszcze bardziej niecierpliwie będę czekać na ogłoszenie daty premiery, która ma nastąpić ponoć jeszcze w tym roku!
Dziękujemy Evolve PR za udostępnienie klucza z demem.
Dodaj komentarz