Niewiele jest tycoonów na konsolach, a tych skupiających się na transporcie jeszcze mniej. Czy Transport Fever 2 to tytuł, który wypełni tę niszę, czy kolejny port na pół gwizdka?
Transport Fever 2, to jak sam tytuł pokazuje druga gra w tej serii, ale pierwsza, która trafiła na konsole. Sama gra ma dość proste założenie. Jesteśmy szefem firmy transportowej, a naszym zadaniem jest rozwój miast. Robimy to, dostarczając wymagane produkty do miast i przewożąc ludzi pomiędzy nimi. Oczywiście nic nie jest takie proste, jak na pierwszy rzut oka wygląda.
Wraz z rozwojem miast ich wymagania wzrastają, a same towary to produkt końcowy wieloetapowych linii produkcyjnych. Przykładowo, produkcja paliwa wymaga dostarczenia nieprzetworzonej ropy do rafinerii. Następnie z rafinerii, przetworzoną już ropę dostarczamy do kolejnej rafinerii, która specjalizuje się w produkcji paliwa. Na koniec to paliwo dostarczamy do miasta.

Samo dostarczanie rzeczy do kolejnych fabryk to nie wszystko. Musimy je dostarczać w odpowiednich proporcjach i ilościach. Nie używane fabryki z czasem zostają zamknięte. To samo może się stać z fabrykami, do których dostarczamy produkty, jeżeli będziemy ich za mało dostarczać.
Jak widzicie, gra jest odpowiednio trudna i skomplikowana, żeby szybko się nie znudziła, a przy tym nie jest na tyle trudna, żeby nas odpychała.
Rozgrywka
Zaraz po włączeniu gry oferowane nam są dwa tryby gry: Kampania i Sandbox. Skupmy się najpierw na tym pierwszym. Kampania to nic innego jak rozszerzony tutorial. Warto w nią zagrać, żeby zrozumieć podstawy, a nawet zaawansowane elementy gry. Sama jest podzielona na trzy etapy, reprezentujące różne epoki w grze. Mamy tu, przełom XX wieku, lata 60-ąte i czasy współczesne. W ramach każdej epoki mam różne misje, ulokowane w różnych miejscach na ziemi.

Same misje podzielone są na główne cele i bonusowe misje. Te bonusowe misje to mieszanka gagów i easter eggów. Przykładowo, w jednej z nich kopałem dziury na mapie, żeby znaleźć robaki. Taka mała odskocznia od zbuduj linię z punktu A do B.
Większość rozgrywki odbywa się w trybie piaskownicy. Grę rozpoczynamy od wyboru typu mapy. Opcji są trzy: pustynia, tropiki i klimat umiarkowany. Oprócz wizualnej zmiany stylu mapy zmienia się też jej charakter. Umiarkowana mapa ma rzeki i góry, pustynna zamienia góry na płaskowyże, a tropikalna to wyspy. Następnie wybieramy rozmiar mapy, jej proporcje i gęstość miast i zakładów. Ostatni zestaw slajderów jest specyficzny dla danego klimatu i pozwala nam dopracować wygląd naszej mapy. Rezultat naszych zmian widzimy od razu z prawej strony.

Na następnym ekranie możemy wybrać typ pojazdów, jaki chcemy używać. Do wyboru są Europejskie, Amerykańskie i Azjatyckie. Możemy też wybrać rok, w którym zaczynamy rozgrywkę. Zmienia się on co 10 lat. Ostatni element na tym ekranie to wybór poziomu trudności i ustawienia specyficzne dla miast i przemysłu. Przykładowo, możemy wybrać, ile maksymalnie produktów miasto będzie wymagać. Dzięki tym ustawieniom możemy dopasować każdą grę do naszych potrzeb.
Po ustawieniu tego wszystkiego możemy rozpocząć grę. W tym trybie to gdzie i jak zaczniemy, zależy od nas. Sama rozgrywka w tym trybie nie różni się znacząco od kampanii. Mapy są większe i nie mamy misji do wykonania. Z drugiej strony gra trwa bardzo długo, przez wszystkie epoki. Bądźmy szczerzy, to jest tryb gry, w którym spędzimy większość czasu. Generator map ma sporo możliwości zmian, więc poszczególne rozgrywki nie będą takie same. Nawet na tej samej mapie, możemy zacząć na dziesiątki różnych sposobów.
Jak jesteśmy zdolni, możemy też wejść w edytor map. Tu możemy zmienić istniejącą mapę lub stworzyć swoją od zera. W przypadku tej drugiej opcji dostajemy pustą kanwę z naszym wybranym stylem. Płaski placek zieleni, którym możemy wyrzeźbić sami, lub powiedzieć grze, żeby zrobiła to za nas, np. dodając automatycznie miasta i przemysł.
Sterowanie
Moment, kiedy większość strategii i tycoonów na konsolach polega to sterowanie. Niestety, knotroler nie należy do bardzo precyzyjnych narzędzi. W strzelankach twórcy radzą sobie z tym używając aim assist. W przypadku Transport Ferver 2 i podobnych nie jest to takie proste. Na szczęście developerą udało się znaleźć balans i granie z kontrolerem w ręce, jest prawie bez problemów. Prędkość poruszania się kursora jest odpowiednia, mamy lekki snapping do elementów, które mogą nas interesować.
Sam dobór klawiszy jest logiczny i szybko się w nim ogarniemy. Transport Fever 2 używa kołowego menu do części operacji, ale na szczęście, do tych najrzadziej używanych. Co do samych ale. Regulacja prędkości gry jest umieszczona pod prawym analogiem. Wciśnięcie go powoduje włączenie i wyłączenie pauzy, a przytrzymanie, stopniowo zmienia prędkość gry. Znośne, ale trochę niewygodne. Drugi problem to cokolwiek bym nie robił, wykrzywianie drogi nie działa. Za każdym razem podnosi lub opuszcza drogę.

Gra obsługuje też klawiaturę i myszkę. Robi to bardzo dobrze. Interfejs się lekko zmienia i przypomina bardziej ten z PC. Podpowiedzi klawiszy są dopasowane do klawiatury i nie spotkałem się nigdzie z mieszanką podpowiedzi dla klawiatury i kontrolera. Niestety, tu też występuje ten sam problem z zakrzywianiem drogi.
Dźwięki
Audio w grze jest na okej poziomie. W zależności od miejsca i stopnia oddalenia słyszymy dźwięki wody, ptaków, ludzi w mieście, szum wiatru. Pojazdy mają swoje, w miarę unikatowe dźwięki. Tak samo fabryki.
W tle możemy też słyszeć muzykę. Do wyboru jest kilka playlist (w wariancie Delux gry). Nie powiem, żeby to były bangery, ale komponuje się dobrze i praktycznie znika w tle.
Grafika
Grafika to już trochę inna historia. Sama mapa wygląda przyjemnie. Woda jest dobrze wyrenderowana. Teren jest wykonany z różnych materiałów. Wszystko wygląda realistycznie. Trochę jak model kolejki. To chyba kierunek, który twórcy obrali. Widać to szczególnie przy modelach pojazdów. Są bardzo dobrze wykonane i szczegółowe.

Ciekawą opcją jest przełączenie się na widok z kabiny. Możemy w ten sposób podziwiać świat stworzony przez nas z zupełnie innej perspektywy. Sam świat jest bardzo żywy. W mieście widzimy ludzi chodzących po chodnikach, a w zależności od epoki używają też prywatnych karoc lub samochodów. Te jak już wspominałem, są dostosowane do stylu pojazdów, jaki wybraliśmy. Poza miastem możemy spotkać ptaki i zwierzęta.
Transport Fever 2 to godny polecenia tycoon. Dobrze przeniesiony tytuł, wspierający zarówno kontroler, jak i klawiaturę i myszkę. Co ważne, oba sposoby sterowania są równoprawne, i nie czuje się w żaden sposób ograniczony, korzystając z kontrolera. Sama gra nie należy do prostych i wymaga trochę zabawy. Kilka naszych firm transportowych upadnie, zanim stworzymy tą jedną, która podbije świat. Nie ma tu AI, z którym będziemy walczyć, ale to w mojej opinii nie jest problem. Naszym przeciwnikiem są wymagania miast i czas. To, czego mi brakuje w stosunku do wersji PC, a jest wręcz podstawą w tego typu grach to mody. Trzymam kciuki, że w przyszłości pojawią się na konsolach.


















Transport Fever 2 dostępny jest na PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One, Xbox Series i SteamDeck.
Za tytuł dziękujemy Nacon
Dodaj komentarz