• NEWSY
  • PlayStation
    • PlayStation 5
    • PlayStation 4
    • PSVR
    • PS Vita
    • Poradnik: jak zacząć z PS4?
  • Xbox
    • Xbox Series X|S
    • Xbox One
    • Poradnik: jak zacząć z XOne?
    • Testy klawiatur i myszek
      • Logitech G910 i G502 Hero
      • HyperX Alloy Core i PulseFire Core
  • Nintendo
    • Switch
    • 3DS
    • WiiU
    • Poradnik: jak zacząć z NSwitch?
  • Steam Deck
  • Gry planszowe
  • Recenzje
    • PS Vita
    • PS4
    • Xbox One
    • Nintendo
    • PS5
    • Xbox Series
    • Steam Deck
  • Testy
  • Poradniki
  • Kultura
    • Kino news
    • Recenzje
    • Wszystko
  • Redakcja

Recenzja: Trek to Yomi [Switch]

| 1 miesiąc temu | Autor: Harry Raszczak
Ogniem i Kataną, czyli o tym, jak Polacy stworzyli małe dzieło sztuki jakby żywcem wyjęte z filmu Akira Kurosawy.

Nie ukrywam, że bardzo lubię kulturę kraju kwitnącej wiśni. Cóż jest bardziej charakterystycznego niż katany i samuraje, którym poświęcono niezliczone mangi i anime. Oczywiście do światowej kultury weszły też filmy Akiry Kurosawy. Ostatnio jednak częściej mamy okazję spotkać katany w grach science-fiction niż w klasycznych historiach o feudalnej Japonii. Tym bardziej ciekawe jest to, że za grę w tym klimacie wzięło się polskie studio Flying Wild Hog. Z jakim skutkiem? Zapraszam do mojej recenzji!

Zarys fabuły

W Trek to Yomi wcielamy się w Hirokiego, którego poznajemy jeszcze jako młodego ucznia samurajskiego fachu. Niestety, w wyniku najazdu rabusiów jego mistrz zostaje śmiertelnie ranny. Hiroki jest mu jeszcze w stanie obiecać, że będzie chronić wioskę i jego ukochanej córki Aiko. Wiele lat później widzimy Hirokiego u jej boku. Wtedy to dochodzi do kolejnej napaści bandytów na sąsiednią wioskę. Jako Hiroki wyruszamy więc, aby stawić czoła naszemu przeznaczeniu…

Rozgrywka i sterowanie

No dobrze, zacznijmy od tego, że wszystkie zrzuty ekranu w tej recenzji wzięte są z oficjalnych zasobów dostępnych na nintendo.com. Pierwszy raz spotkałem się z przypadkiem, że w grze nie działa przycisk do zapisywania zdjęć i filmów. To zapewne niedopatrzenie, które zostanie usunięte z kolejną aktualizacją (miejmy nadzieję).

Trek to Yomi było już wydane na innych konsolach i najprawdopodobniej sterowanie w wersji na Switcha nie robi tutaj większej rewolucji. Nasza postać porusza się po świecie 3/2.5D. Czasem mamy możliwość pomyszkowania po lokacji i odkrycia tajnej ścieżki. Kiedy jednak dochodzi do walki mamy do czynienia z platformówką, gdzie poruszamy się tylko w lewo lub w prawo. Podczas starcia możemy budować kombinacje z lekkich i mocnych cięć. Przez całą grę będziemy uczyć się nowych układów, jednak nigdy nie możemy zapominać o blokowaniu ataków naszych wrogów. Na deser mamy mały arsenał broni dystansowej: od bo-shurikenów i łuku, a kończąc na potężnym, acz wolnym Ozutsu. Jest to ręczna armatka, możecie więc sobie wyobrazić jej pracochłonną obsługę, ale i zniszczenia, które powoduje.

Na średnim poziomie trudności starcia często są niemałym wyzwaniem. Niekiedy wymagają wielu podejść, choć dzięki temu dają dużą satysfakcję. Kiedy tylko uczymy się nowej, zabójczej według nas kombinacji, do gry wkraczają bardziej opancerzeni albo trudniejsi przeciwnicy. Sterowanie na padzie jest intuicyjne i przeważnie responsywne. Czasem jednak praca kamery utrudniała rozgrywkę, kiedy nasza postać była małym punkcikiem na ekranie, a dochodziło właśnie do walki.

Kwestie audiowizualne i klimat

Nie ma co ukrywać, klimat budowany jest w znaczącej mierze przez pomysł, aby ukazać lokacje tak, jakby były ujęciami z filmu Akira Kurosawy. Czasem jest to scena z piękną kompozycją, innym razem kamera dynamicznie oddala się i przybliża w zależności od tego, gdzie znajduje się nasza postać. Po przejściu do kolejnej części mapy czeka nas zupełnie nowe ujęcie — jak w filmie. Na tym nie koniec stylizacji, ponieważ „filmowość” podbija fakt, że produkcja jest czarno-biała. Mamy też nałożony filtr tworzący ziarno i zanieczyszczenia obrazu, jednak wolałem go po pewnym czasie wyłączyć. Obraz dalej wyglądał na filmowy, ale „odświeżony w HD” ;).

Żałuję, że ostatni z upiększaczy nie jest opcjonalny. Mianowicie obraz nie jest pokazywany na całości wyświetlacza konsoli ani telewizora. Mamy dodatkowe czarne paski na górze i dole, co imituje kinowy obraz. Z drugiej jednak strony zabiera cenne miejsce szczególnie przy grze w trybie przenośnym. Uważam, że natywny współczynnik proporcji 16:9 w wyświetlaczu konsoli Nintendo byłby w zupełności właściwy i efekt filmowy byłby zachowany.

Bardzo duży plus należy się za fakt podłożenia głosu pod wszystkie dialogi. Oczywiście dialogi prowadzone są po japońsku, co potęguje klimat i immersję. Jest co prawda do wyboru opcjonalna ścieżka angielska, ale nie wyobrażam sobie grania w taki sposób. Do tego dochodzi kapitalna muzyka, oczywiście wpisująca się w japońskie tradycyjne brzmienia. Bardzo podobały mi się znajdowane po drodze ukryte artefakty. Dzięki nim dowiemy się o japońskich legendach, jak i o pochodzeniu naszego bohatera. To dodatkowe informacje, których inaczej nie poznalibyśmy z przerywników filmowych. Podsumowując, gra ocieka klimatem i wizualnie bardzo dobrze prezentuje się na Nintendo Switch. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Trek to Yomi posiada polskie kinowe tłumaczenie dialogów.

Ocena portu na Nintendo Switch

Wspomniałem już o tym, że przydałoby się, aby obraz gry wyświetlał się na całym ekranie Switcha w trybie przenośnym. Do tej uwagi należy dodać też to, że niektóre pojawiające się podczas gry napisy są naprawdę małe. Nie udało się również uniknąć tego, że przy czarno-białej grze, białe napisy bez żadnego tła lub obrysu są czasem nieczytelne. Dzieje się tak, kiedy wyświetlają się akurat na tle białych fragmentów tła, jak na przykład pożary. Trek to Yomi zdarzało się też od czasu do czasu tracić płynność. Działo się to na szczęście tylko w niektórych miejscach, jak zauważyłem tam, gdzie szalały właśnie pożary.

Podczas rozgrywki odczułem też inne mniejsze błędy. Raz w lokacji nie mogłem przejść dalej, pomimo że pokonałem wszystkich przeciwników. Innym razem na planszy nie doczytał się boss kończący grę. W obu przypadkach musiałem włączyć ostatni zapis. Jeśli chodzi o czasy ładowania, to nie ma tragedii, nie jest też jakoś fenomenalnie. Ot, gra włącza się w około 70, a stan zapisu w 40 sekund. Podsumowując, gra nie ustrzegła się drobnych błędów i mogłaby być jeszcze lepiej zoptymalizowana, jednak z pewnością nie psuło mi to w znaczący sposób zabawy.

Podsumowanie

Odczuwam autentyczną dumę z tego, że polskie studio zrobiło tak klimatyczną produkcję. Co ważne, Trek to Yomi nie tylko wygląda kapitalnie, ale oferuje też satysfakcjonującą rozgrywkę. Powinna zająć Was przez mniej więcej 5 – 6 godzin, co dla tytułu w tym pułapie cenowym jest strzałem w dziesiątkę. Tytuł nie jest pozbawiony drobnych wad. Prawdziwy samuraj zaciska jednak zęby i spełnia swój obowiązek. Zemsta, chęć pomocy mieszkańcom, czy miłość do Aiko? To Wy wybierzecie swoją ścieżkę. Jak już to zrobicie, to pod koniec dnia miło wspomnicie swoją podróż do Yomi.

Kod recenzencki dostarczył Devolver Digital

Share this:

  • Click to share on Twitter (Opens in new window)
  • Click to share on Facebook (Opens in new window)
  • Click to share on Telegram (Opens in new window)
  • Click to share on WhatsApp (Opens in new window)
Konsolowe.info
Follow @KONSOLOWEinfo
Devolver Digital flying wild hog Trek to Yomi
+

+ Fenomenalna oprawa audiowizualna
+ Satysfakcjonująca rozgrywka i klasyczna historia
+ Klimat, klimat, klimat!

-

- Drobne błędy zmuszające do wgrania zapisu gry
- Niekiedy spadki płynności
- Na switchu przydałoby się zrezygnować z zawężenia obrazu

8
Trek to Yomi nie tylko wygląda kapitalnie, ale oferuje też satysfakcjonującą rozgrywkę. Powinna zająć Was przez mniej więcej 5 -6 godzin, co dla tytułu w tym pułapie cenowym jest strzałem w dziesiątkę. Tytuł nie jest pozbawiony drobnych wad. Prawdziwy samuraj zaciska jednak zęby i spełnia swój obowiązek. Zemsta, chęć pomocy mieszkańcom, czy miłość do Aiko? To Wy wybierzecie swoją ścieżkę, a jak już to zrobicie, to pod koniec dnia miło wspomnicie swoją podróż do Yomi.

Harry Raszczak

Wielki miłośnik mobilności Switcha. Szczęśliwy użytkownik PlayStation 5.
Gdy nie rozwiązuje taktycznych i strategicznych łamigłówek pola bitwy lubi uciec w kosmos gdzie nikt nie usłyszy jego krzyku. Nigdzie nie rusza się bez kijka prawdy.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Trek to Yomi jest już na Switchu

Pod koniec stycznia Trek to Yomi ukazało się na przenośnej konsoli. Przetestujemy dla Was jakość tego portu.

Trek to Yomi w drodze na Nintendo Switch

Już pod koniec miesiąca, na przenośną konsolę Nintendo trafi Trek to Yomi, gra dostępna jest obecnie na innych konsolach.

Recenzja: Inscryption [Nintendo Switch]

Inscryption znajdował się na moim radarze od chwili, kiedy polecił mi je nie kto inny tylko Ignacy Trzewiczek. Czy warto było czekać, aż ten tytuł pojawi się na konsole?

Evil West – nowy materiał z Dannym Trejo

Evil West ukaże się na konsolach już za 5 dni. Dziś natomiast możemy obejrzeć nowy zwiastun polskiej produkcji. Evil West czai się już za rogiem.

Evil West – zwiastun trybu współpracy

Evil West ukaże się na konsolach poprzedniej i nowej generacji już za nieco ponad 2 tygodnie. Jesteście ciekawi, jak będzie wyglądała współpraca?

Evil West z kolejnym zwiastunem

Evil West ukaże się na konsolach już za równe 3 tygodnie. Polski wydawca, Cenega, przedstawia nowy zwiastun tej produkcji.

HOT

6 dni temu / Bartosz Kwidziński

Project 007 – IO Interactive uchyla rąbka tajemnicy

Project 007, gra o przygodach Jamesa Bonda, już od pewnego czasu jest w produkcji. Studio IO Interactive przedstawiło nowe informacje.

6 dni temu / Angelika Borucka

Ghostwire: Tokyo z aktualizacją Pajęcza Nić i toną dobrych wieści

Wciąż nie zagraliście w Ghostwire: Tokyo? Aktualizacja Pajęcza Nić to zaledwie część atrakcji zaplanowanych przez Bethesdę dla konsolowych graczy.

1 tydzień temu / Konrad Bosiacki

Recenzja: Destiny 2 Upadek Światła (PS5/XSX)

Upadek Światła, nowy rozdział Destiny 2, trafił na serwery. Zobaczmy, czy warto wziąć udział w tych zmaganiach.

1 tydzień temu / Tsumi Deshō

Recenzja: Monster Energy Supercross – The Official Game 6 [PlayStation 5]

Poczuj piach i błoto na własnym padzie Czyli recenzja emocjonującego Monster Energy Supercross - The Official Game 6.

2 tygodnie temu / Bartosz Kwidziński

Nacon Connect – podsumowanie informacji z pokazu

Nacon zaprezentował właśnie swoje plany na nadchodzące misje. Jesteście ciekawi pokazanych gier? Dowiecie się o nich z rozwinięcia niniejszego newsa.

2 tygodnie temu / Konrad Bosiacki

Jak połączyć Discord czat głosowy z PS5?

Czat międzyplatformowy Discord jest już dostępny na PS5. Podopowiadamy jak połączyć konta oraz uruchomić rozmowę na PS5.

  • Redakcja KONSOLOWEinfo
  • Kontakt
  • Polityka Cookies
Copyright 2012 - 2023 © Konsolowe.info
Strona wykorzystuje pliki cookie.