Persona to tytuł, który można uwielbiać lub kompletnie ignorować. Choć z „trójką” męczyłam się nieziemsko, tak z Persona 4 Golden sytuacja ma się nieco lepiej. Gra pojawiła się na konsolach nowej generacji 19 stycznia 2023 i nie jeden fan nie mógł się tego doczekać.
Persona 4 Golden to odświeżona wersja doskonale znanej fanom z konsoli PlayStation 2 Shin Megami Tensei: Persona 4. Pierwotnie gra dostępna była na PS Vita, czemu zawdzięcza swoją mechanikę, jak i całokształt. W tej części podobnie jak i w innych uczęszczamy na zajęcia do uniwerku, budujemy silne relacje ze znajomymi oraz stajemy do walki z przeciwnikami w alternatywnej rzeczywistości. Za powstanie także tej części gry odpowiedzialna jest japońska firma Atlus.
Z czym mamy do czynienia tym razem?
Wszystko wydaje się podobne do poprzedniczki. Lądujemy w miejscowości Inaba jako skromny i cichy uczeń liceum, pod opiekę brata naszej matki, który jest detektywem. Ponadto takim samotnie wychowującym małą córkę. Po naszym przybyciu na miejsce, w okolicy zostaje popełnione morderstwo, które po chwili przeradza się, niestety, w serię okrutnych zbrodni. Policja początkowo nie ma żadnych śladów ani potencjalnych podejrzanych na oku.
Wśród młodych powodzeniem cieszy się pogłoska informująca o tym, że o północy w deszczowe noce ekran włączonego telewizora potrafi zdradzić, kto jest komu przeznaczony. W roli głównego bohatera szybko gromadzimy wokół siebie grupkę fajnych ludzi, którzy będą nam towarzyszyć w trakcie gry. Odkryjemy lustrzany świat zamieszkany przez istoty zwane Cieniami, do którego można się dostać jedynie przez telewizory. Wciągająca telewizja, nie ma co!









To, co już znamy
Niby ponownie chodzimy do szkoły, a po niej krążymy po mieście. Jednak tym razem całość okraszona jest morderstwami, których ciągle przybywa. No i te wciągające w inną rzeczywistość telewizory… Przez to wszystko Persona 4 Golden szybko dzieli się na dwa segmenty – w pierwszym chodzimy do szkoły, wszystko jest fajnie, a fabuła przeplata humorystyczne wątki, a nawet uczestniczymy w kolacjach i po nich sprzątamy. Drugi segment to eksploracja świata, do którego możemy się dostać w deszczową północ przez ekran telewizora. Tam razem ze swoją drużyną pokonujemy proceduralnie generowane pałace i walczymy z Cieniami w turowym systemie walki. Ten został oparty na wielu ich słabościach.
Oczywiście poza bronią palną i białą wykorzystujemy tytułowe Persony, które to zdążyłam już wcześniej poznać. Są to manifestacje prawdziwego ja naszych bohaterów. Możemy posiadać ich całkiem sporo, a także swobodnie je ze sobą łączyć, uzyskując tym samym potężniejsze odmiany. Nie lada gratka dla kolekcjonerów.







Tym razem lepiej!
Jeżeli czytaliście moją recenzję Persona 3 Portable, to pewnie wiecie, że strasznie się z grą męczyłam. Bałam się, że w tym przypadku będzie podobnie, jednak jest nieco lepiej. Ba, nawet się nieco wciągnęłam. Mimo to do pełnego i satysfakcjonującego zaangażowania w tytuł niestety nadal mi daleko. Stale zdarzało się losowe klikanie czegokolwiek w dialogach, byleby szybciej zakończyć dzień lub po prostu przejść do walki. Pod tym względem z Personą bankowo się nie polubię. Całe szczęście, seria od momentu powstania dorobiła się ogromnej ilości fanów i chyba nie potrzebują mnie w tym gronie.





Jak się sprawuje?
Graficznie bez szaleństw, bo gra swoje już ma i powstała w pewnym klimacie, do którego fani są już przyzwyczajeni. Animacje pomiędzy scenami są jednak bardzo przyjemne i nie ukrywam, układa się z nich fajne anime. Na Xboxie nie wydarzyło się nic, co mogłoby niekorzystnie wpłynąć na rozgrywkę. Wszystko działa, jak należy, nie ma problemów z ładowaniem, gra się nie buguje, a kolorów nie brakuje. Innymi słowy – ulubiona i popularna gra wylądowała na nowych konsolach i śmiało można się zapoznać z tytułem. Lub po prostu odświeżyć rozgrywkę, co wiele osób właśnie uczyniło. Animacje prezentują się świetnie, a rozdzielczość umożliwia komfortową zabawę przez wiele godzin.


Audio – tak, wyciszyłam
Do wyboru mamy japoński i angielski dubbing – z czym absolutnie nie mam problemu. Problem pojawił się jedynie z „linią melodyjną w tle, którą po ok. 30 minutach postanowiłam wyciszyć całkowicie. Choć wraz z aktualnie odbywającą się sceną muzyka się zmieniała, to i tak uznałam ją za zbyt irytującą i przypominającą melodie z windy.
Podsumowanie Persona 4 Golden
Cóż ja, szary człowieczek, mogę Wam jeszcze powiedzieć… Persona 4 Golden pod samym względem mechaniki, wszelkiej różnorodności w trakcie trwania rozgrywki czy też widocznej na pierwszy rzut oka oprawy wizualnej znacznie różni się od poprzedniczki. Oczywiście, w pozytywnym znaczeniu. Zdecydowanie bardziej zachęca również do zapoznania się z tytułem, jeżeli chodzi o osoby takie jak ja – które z całą serią są lekko „na bakier”. Fajnie jednak wiedzieć, że starsze gry są chętnie wrzucane na nowe urządzenia, pozwalając graczom powrócić do swoich ulubionych tytułów. W końcu gry z serii Persona są najlepiej ocenianymi grami w historii.
Kod recenzencki dostarczyło Plaion Polska. Dziękujemy!
Dodaj komentarz