„Wiking” jest trzecim w karierze pełnometrażowym filmem Roberta Eggersa. Jesteście ciekawi, czy warto sięgnąć po wydanie Blu-ray? Zapraszamy do naszej recenzji.
Filmów i seriali o barbarzyńcach z północy powstało bardzo dużo. Niewątpliwie jednym z najbardziej popularnych jest serial „Wikingowie”, który przez siedem lat bawił i kształcił widzów kanału History oraz Netflixa. Niestety, jeżeli chodzi o adaptacje pełnometrażowe, to było ich kilka, ale żadna z nich niczym specjalnym się nie wyróżniła. Mnie najbardziej utkwił w głowie film z 2009 roku „Valhalla. Mroczny wojownik” z Madsem Mikkelsenem. Jak widzicie, wiele lat minęło od dobrego filmu o wikingach. Kolejnym reżyserem, który zdecydował się na adaptację nordyckiej mitologii jest Robert Eggers. Ten młody, lecz bardzo zdolny amerykański reżyser ma na swoim koncie taki hit jak Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii oraz Lighthouse. Recenzowany „Wiking” to pierwsze wysokobudżetowe dzieło Eggersa.
Obsada i historia
Film o ludziach z północy nie może się obyć bez skandynawskich aktorów. Tym samy tytułową rolę otrzymał Alexander Skarsgård. Natomiast u jego boku zobaczymy takie gwiazdy amerykańskiego kina, jak Nicole Kidman, Anya Taylor Joy, czy Ethan Hawke. Kapitalne, lecz krótkie role epizodyczne otrzymali Willem Dafoe czy najsłynniejsza Islandka na świecie – Björk. Alexander Skarsgård wciela się w role Amletha – nie mylić z Hamletem, choć zbieg imion jest tutaj nieprzypadkowy. Amleth jest młodym księciem, synem króla wikingów Aurvandila (Ethan Hawke) oraz księżnej Gudrún (Nicole Kidman). Niestety Fjolnir (Claes Bang), wuj Amletha, zabija jego ojca oraz porywa matkę. Młodemu księciu udaje się uciec, lecz przyrzeka, że kiedyś powróci, pomści ojca oraz uratuje matkę. Jak widzicie, jest to typowa hamletowska opowieść o morderstwie, zdradzie oraz zemście.
Wiking – brutalność
„Wiking” w reżyserii Eggersa nie jest typowym filmem o barbarzyńcach, choć nie brakuje w tym dziele brutalności, która wymierzana jest nie tylko ludziom, ale i zwierzętom. Mamy tu choćby dość realistycznie zaprezentowany pogrzeb wikinga, gdzie w ofierze składane są niewolnica oraz koń. Wobec tego nie jest to do końca film dla ludzi, którzy nie mogą patrzeć na tortury zwierząt. Amleth w trakcie dorastania dołącza do jednego z plemion wikingów, z którymi uczy się brutalnego życia. W jednej ze scen możemy zobaczyć napad na jedną ze słowiańskich wiosek. Amleth w swojej brutalności jest niczym zwierzę, nie tylko morduje bez mrugnięcia okiem, ale także przegryza krtań jednego ze słowiańskich wojowników.
Dalszy rozwój opowieści
W owej wiosce objawia mu się niewidoma wieszczka – w tej roli fenomenalna Björk – która przepowiada przyszłość naszemu bohaterowi. Podczas kolejnych napaści Amleth usłyszy o miejscu, w którym może znajdować się jego wuj wraz z matką. Aby się tam udać, musi porzucić życie wikinga i pod przykrywką niewolnika wraz z innymi niewolnymi udaje się łodzią na Islandię. W trakcie podróży poznaje Olgę (Anya Taylor Joy), wraz z którą będą knuć spisek przeciwko nowemu królowi. Tak naprawdę wioska na Islandii pod wulkanem jest głównym miejsce akcji całego filmu. Przez to z jednej strony może on w pewnym momencie wydać się trochę nudny i przeciągnięty, gdyż całe spiskowanie Amletha z Olgą trwa stanowczo zbyt długo.
Wiking – teatr jednego aktora
Tutaj warto też odnieść się do samej Ani Taylor Joy, której pojawianie się na ekranie jest z jednej strony stonowane. Eggers przesadnie i nachalnie nie przykuwa widza piękną białowłosą do ekranu. Ale z drugiej strony w zakończeniu fabuły zabrakło mi jednak większej relacji między tą dwójką. „Wiking” to bez wątpienia film jednego bohatera i jest nim Alexander Skarsgård w roli Amletha. Jest on dosłownie tak samo gadatliwy, jak Kratos w grze God of War. Czasami można odnieść wrażenie, że więcej warczy i wyje (dosłownie, niczym wilk) niż mówi. Ale dzięki temu widz jest w stanie poczuć ten cały jego gniew i związać się emocjonalnie z głównym bohaterem.
Perfekcja?
„Wiking” to film inny niż wszystkie dzieła, które do tej pory widziałem. Mieszkając na wyspie Wolin, chcąc lub nie, od małego jestem związany z kulturą Słowian i wikingów. To dzieło z jednej strony niewątpliwie brutalne, jak wspomniany napad na wioskę Słowian, czy pogrzeb wikinga, ale też stonowane i przegadane; gdy dwójka naszych głównych bohaterów knuje spisek w roli niewolników. Jednak dziełu Eggersa nie można odmówić, że to piękny film z fantastycznymi widokami, jak wspomniany wulkan na Islandii. To również film, w którym ogromną rolę przywiązano do rekwizytów, ubrań, czy nawet sposobu poruszania. To niewątpliwie najlepszy film o tej tematyce, który bardzo szczegółowo podchodzi do odzwierciedlenia prawdziwego życia w wiosce Słowian lub wikingów. To także dzieło fantastycznie udźwiękowione, toteż polecam obejrzeć je z efektami Dolby Atmos na słuchawkach lub głośnikach. Muzyka robi w tym filmie porażające wrażenie.
Dodatkowa zawartość Wikinga
Tak naprawdę w tym miejscu mógłbym zakończyć ten artykuł, gdyż wydanie Blu-ray zawiera tylko sam film bez żadnych dodatków. Te natomiast znajdziemy tylko na wydaniu Blu-ray 4K i 4K Steelbook. Oto dodatki specjalne, które tam znajdziemy:
- Sceny niewykorzystane i dodatkowe
- Ponadczasowa epopeja
- Twarze Wikingów
- Droga Amletha do stania się mężczyzną
- Z wizytą na planie
- Gra Knattleikr
- Nordycki krajobraz
- Komentarz współscenarzysty i reżysera Roberta Eggersa
Nie ukrywam, że jestem bardzo zły na to, że na zwykłym Blu-rayu nie obejrzę niewykorzystanych scen. Ale z drugiej strony, sam lecę z duchem czasu i chcę nie tylko filmy, ale i sport oglądać w 4K. Więc poniekąd rozumiem, dlaczego dodatki lądują już tylko w wydaniu 4K.
Informacje o wydaniu
Rok produkcji: 2022
Kraj produkcji: USA/Wielka Brytania
Czas trwania filmu: 137 min.
Wersje językowe filmu: polska, angielska, hiszpańska, czeska
Dźwięk wersji oryginalnej filmu: Dolby Atmos
Napisy: chińskie, koreańskie, angielskie, polskie, czeskie, duńskie, fińskie, norweskie, szwedzkie, hiszpańskie
Film do recenzji udostępnił polski dystrybutor – firma Galapagos.
proszę nie odebrać mojeg Komentarza jako złośliwego ale nie sądziłem iż są ludzie którzy kupują jeszcze BR czy filmy na DVD. Choć sam uważam to za świetne hobby