Coraz więcej gier dostępnych w sklepach aplikacji jest wymagających, a przy tym potrafią wciągnąć nas na długie godziny. Cierpią na tym nasze baterie, ale to nic. W końcu dobra rozgrywka jest tego warta. Z wprowadzeniem wygody w trakcie rozgrywki mobilnej wychodzi kontroler HyperX Clutch, który przez wiele długich godzin towarzyszył mi (i nadal będzie) w Diablo Immortal. O samej grze również nieco opowiem.
HyperX Clutch to bezprzewodowy kontroler, który doskonale sprawdzi się zarówno podczas gier mobilnych, jak i w połączeniu z komputerem. Akurat w moich dłoniach urządzenie działało wyłącznie z grami mobilnymi, ze względu na fakt, iż jestem konsolowa – co chyba już powszechnie wiadomo. Kontroler przybył do mnie w czerwonym opakowaniu. W środku wraz z nim znajdziemy:
- uchwyt na telefon;
- przewód USB-C z przejściówką na USB-A;
- krótką instrukcję obsługi;
Jakość wykonania
Muszę przyznać, że ten bezprzewodowy kontroler HyperX Clutch jest niezwykle lekki. To właśnie dzięki temu wielogodzinna rozgrywka staje się komfortowa. Całość została stworzona z odpornego na ścieranie plastiku. Ponadto możemy dostrzec gumowe, teksturowane uchwyty, które uniemożliwiają wyślizgnięcie się kontrolera z rąk. Jedyny problem, jaki się pojawił, to… układ klawiszy. Przypomina on ten stosowany w kontrolerach Xboxa, zatem podczas rozgrywki często myliły mi się przyciski. Fakt ten chyba nie dziwi, biorąc pod uwagę przywiązanie do PlayStation.
Same przyciski i gałki analogowe są bardzo dobrze wykonane. Podczas korzystania z przycisków można jedynie usłyszeć, że wydają głośny dźwięk. W porównaniu z innymi kontrolerami różnica jest znaczna, jednak w niczym to nie przeszkadza. Bardzo pomocny uchwyt pozwala zamocować telefony o wszystkich standardowych wymiarach. Jako ciekawostkę dodam, że mój Mate 20 X w silikonowym etui RÓWNIEŻ SIĘ ZMIEŚCIŁ. Przełożyło się to jednak na ciężkość takiego układu w dłoniach i sam komfort gry. W popularnych modelach telefonów nie będzie to ani trochę uciążliwe (sprawdzone na Samsungu S22, OPPO Reno 6, Motoroli g82 5G oraz Razerze Phone 2).
Łączność Bluetooth
Kontroler HyperX Clutch zapewnia wygodną łączność bezprzewodową z innymi urządzeniami. W swoje ulubione gry mobilne możemy zagrać na smartfonach czy też tabletach. Również połączenie z komputerami nie stanowi najmniejszego problemu. Zastosowane łącze Bluetooth czyni go wyjątkowo wszechstronnym rozwiązaniem dla wszystkich graczy korzystających z różnych platform. Wystarczy odpowiednio przesunąć przycisk odpowiadający za połączenie kontrolera z odpowiednim urządzeniem, a następnie przytrzymać przycisk włączania. W ten sposób nasz padzik sparuje się z pozostałym sprzętem, by udostępnić nam możliwość wygodnej, mobilnej rozgrywki.
Wbudowany akumulator
Przyznam się, że tego bałam się najbardziej. Producent postawił na akumulator o pojemności 600 mAh. Wychodziłam wręcz z założenia, że po ok. 3-4 godzinach kontroler będzie wymagał ładowania. Nic bardziej mylnego, jak się później okazało. Cztery diody zamontowane na centralnym panelu kontrolera informują nas, ile jeszcze pociągniemy w danej grze. Wszystkie cztery świecące się diody informują oczywiście o stanie baterii 100%. Każda z diód sygnalizuje jednak odpowiedni stan naładowania akumulatora, a mianowicie:
- 4 diody od 100% do 76%
- 3 diody od 75% do 51%
- 2 diody od 50% do 26%
- 1 dioda od 25% w dół
Byłam mocno zaskoczona, kiedy okazało się, że pierwsza dioda zgasiła się po… prawie 5 godzinach gry! Trzecia zgasła po ok. 4 godzinach (czasami odstawiałam telefon z włączoną grą i podłączonym kontrolerem na kilka minut, więc coś mogło umknąć). Ogólnie jedno ładowanie kontrolera HyperX Clutch to około 17-18 godzin według moich obliczeń, a maturę z matematyki pisałam dwa razy. Producent twierdzi, że na jednym ładowaniu będziemy mogli się bawić do 19 godzin. Myślę, że ten wynik jest możliwy do osiągnięcia, gdyby tylko moje obliczenia nie gubiły po drodze wielu minut.
Rozgrywka z HyperX Clutch w dłoniach
Przywykłam już przez ten test do wykorzystywania kontrolera. Nie wyobrażam sobie ponownie wrócić do pełnego sterowania postacią za pomocą ekranu dotykowego. Należy pamiętać, że gra musi wspierać kontrolery – w niektórych tytułach, choć wydaje się, że wszystko będzie działać, niestety tej opcji nie ma. Najczęściej męczyłam kontroler na głośnym w ostatnim miesiącu tytule, który wielu graczy zaintrygował, zaskoczył, a nawet rozczarował. Mowa o Diablo Immortal, o którym za chwilę nieco więcej.
Każdy z dwóch dostępnych analogów działa bez zastrzeżeń. Połączenie bluetooth jest stabilne, a reakcja przycisk – akcja w grze jest natychmiastowa. Nie zauważyłam sytuacji, w której miałby się pojawić jakiś problem lub by postać nie zareagowała na to, co akurat klikam. Niestety w grach mobilnych często się zdarza, że prościej jest skorzystać z ekranu niż znaleźć odpowiedni przycisk, rozwijający menu, o które nam chodzi. Dla przykładu, by sprawdzić ekwipunek i przewinąć go niżej, musiałam korzystać z ekranu. W żaden sposób korzystając z kontrolera, nie mogłam przewinąć listy.
HyperX Clutch + Diablo Immortal
Teraz skupimy się nieco na powyższym połączeniu. Kontroler HyperX Clutch to doskonałe udogodnienie, jeżeli chodzi o grę w Diablo Immortal. Przede wszystkim nie kończy się ekran, by sterować postacią. Nie ma możliwości, by pomylić klawisze podczas wykonywania ataku, co niekiedy się działo. W końcu, wystarczy niedokładnie trafić w ekran i Nekromanta nie zaatakuje.
Diablo Immortal jest spin-offem jednej z najpopularniejszej serii gier typu hack’n’slash. Cała akcja, w której uczestniczymy, rozgrywa się między wydarzeniami z Diablo II: Lord of Destruction oraz Diablo III. Wybieramy swojego bohatera należącego do jednej z sześciu klas postaci, walczymy z hordami przeciwników oraz z bossami, zbierając przy tym niemałe doświadczenie. Gra jest dostępna na systemy Android, iOS, a także na komputerach za sprawą battlenet.pl.
Każdy fan serii z pewnością nie mógł się oprzeć i skorzystał z okazji, by sprawdzić, jak to wszystko działa. Kiedyś nie pomyślałabym, że zagram w Diablo na PlayStation. Teraz twórcy zaskoczyli jeszcze bardziej i okazuje się, że w Diablo zagramy wszędzie. Czy to było dobre posunięcie? O tym już za momencik. Obiecuję, że nie będzie to za długie. Z całą pewnością będzie krótsze niż pobieranie wszystkich lokacji i elementów po zainstalowaniu gry.
Pierwsze wow!
Nie mogłam się powstrzymać i musiałam oczywiście pobrać grę na swój telefon. W tym miejscu pozwolę sobie przypomnieć, że Mate 20 X posiada ekran o przekątnej 7.2 cala, więc w tym momencie mam najlepsze urządzenie do takich zabaw. Tym bardziej, że wszystko działa tak, jak należy. Na samym początku wybieramy serwer, na którym będziemy tworzyć swoją postać i rozpoczynamy całą zabawę. W tym miejscu dodam, że początkowe zdobywanie doświadczenia z kontrolerem HyperX Clutch jest dynamiczne. W tym miejscu muszę przyznać, że pierwsze kilkanaście godzin z grą to absolutny czasopożeracz i nic innego się nie liczy. Tym bardziej, że nawigowanie działa automatycznie i postać sama trafia do wyznaczonego punktu.
Grafika, dźwięk, wszystko to co znamy
Diablo Immortal przypomina, nawet bardzo, swojego poprzednika. Twórcy zdecydowanie skorzystali z graficznych aspektów „trójki”. Jest mrocznie w każdej lokacji, krwawo, dynamicznie. Całą akcję obserwujemy w widoku izometrycznym, więc widzimy całkiem spory obszar, jak na grę mobilną. Muzyka i dźwięki zostały „sklonowane” rodem z poprzedników. Można więc powiedzieć, że jest to mobilne Diablo 3 z niektórymi, różniącymi się szczegółami i inną fabułą. Jak na coś, co w większości jest ogrywane na smartfonach, spisuje się całkiem nieźle i co najważniejsze, ani razu się nie zawiesiło. Przynajmniej w moim przypadku.
Co do samej fabuły…
No właśnie, w końcu to coś pomiędzy II i III. Brzmi ona następująco. Doskonale nam znany Archanioł Tyrael uznawany jest za zmarłego. Po zniszczeniu równie dobrze nam znanych Kamieni Świata w ich kawałkach wciąż tlą się resztki plugawej i demonicznej mocy. To właśnie dlatego na ludzi zamieszkałych przeróżne lokalizacje spadają kolejne katastrofy. Skarn to jeden z pozostałych przy życiu demonów. Jest on byłym przybocznym Diablo. W pewnym momencie postanowił zbudować armię piekielnych sług i zebrać wszystkie odłamki pozwalające ponownie przywołać pradawny mrok. My trafiamy do Sanktuarium i musimy mu pokrzyżować plany.
Fabuła obecnie jest nieco okrojona. Rozwój postaci kończy się na 60 poziomie i w tym momencie musimy czekać na dalszą część historii. To doskonały moment, by bardziej skupić się na pozostałych aktywnościach dostępnych w Diablo Immortal.
Rozwój postaci
Doświadczenie zdobywamy między innymi podejmując się walki w Szczelinie Wyzwań. Zbieramy drużynę (losowo lub ze swojego klanu, do którego w pewnym momencie gra nas nakłania). Oprócz złota zdobywamy ekwipunek, kamienie i doświadczenie. Ponadto, przystępując do tzw. Cieni uzyskujemy możliwość wykonywania kontraktów, za które dodatkowo zbieramy punkty doświadczenia, złoto i inne fanty. Nie brakuje również tablicy zleceń, na której codziennie pojawiają się nowe do wykonania. Te, jak się okazuje, niemalże ciągle się powtarzają. To samo dotyczy potworów w Bestiariuszu. Po zebraniu odpowiedniej ilości potwornej esencji, odblokowujemy nową stronę, zyskując doświadczenie.
Wszelkie zadania do wykonania znajdziemy także w Karnecie Bojowym. Jeżeli chcemy maksymalnie doposażyć i podbić umiejętności naszej postaci, jest ich naprawdę sporo. W odpowiednich dniach, o określonych godzinach pojawiają się kolejne możliwości zdobywania doświadczeń. Codzienna gra owocuje zdobywaniem złota i innych fantów. Diablo Immortal wciąga, a na dodatek bazuje na nieustannym sprawdzaniu dostępności aktywności. Temu nie można zaprzeczyć. Jednak po zakończeniu dostępnej kampanii zrobi się uciążliwe. Dlaczego?
Moi drodzy – pay to win
Mikropłatności i ich nagromadzenie (a także moc przebicia) to wielka bolączka darmowych gier. W Diablo Immortal ich nie zabrakło. Nawet z pomocą kontrolera HyperX Clutch nie jestem w stanie osiągnąć tego, co gracze ładujący złotówki w swoje postaci. Nagrody sezonowe wraz z wytycznymi Karnetu Bojowego do zwiększenia doświadczenia to tylko jedna z możliwości. Choć wydałam zaledwie 5 PLN, bo chciałam fajną skórkę na początek, tak więcej grosza już w to nie włożę.
Wchodząc z losowymi graczami do Szczelin Wyzwań, jedynie za nimi biegam i zbieram fanty. No niestety, nie na tym polega cała zabawa. W pojedynkach PvP odpadam niemalże po pierwszym kontakcie z innym graczem, bo najzwyczajniej w świecie moja darmowa postać nie ma z nim większych szans. Uczestnictwo w Rajdach na Skarbiec jest całkowicie poza moim zasięgiem. O równej rywalizacji pomiędzy graczami już nawet nie wspomnę. Po zakończeniu kampanii i pokonaniu Lassala gra wręcz całkowicie przechodzi w tryb pay-to-win. Fakt, że mam legendarny cały ekwipunek w niczym mi nie pomaga. Więc albo gramy jak maniacy i non stop powtarzamy dostępne zadania, próbując ulepszyć postać darmowymi sposobami, albo inwestujemy nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nie. Na drugą opcję nie ma mowy, na pewno nie u mnie.
Podsumowanie HyperX Clutch + Diablo Immortal
Gra podsumowana, kontroler się ładuje. Co mogę powiedzieć o HyperX Clutch? Jest to sprzęt, który powinien mieć każdy mobilny gracz, ceniący sobie wygodę i żywotność baterii. Znany posiadaczom konsol Xbox układ przycisków mocno ułatwia sprawę. Pozostałym – szybko ułatwi. Kontroler świetnie leży w dłoni, jest lekki, a dodatkowy uchwyt na telefon znacznie zwiększa komfort rozgrywki. Cieszę się, że mogłam go przetestować i zamęczę go jeszcze nie raz.
Jeżeli chodzi o Diablo Immortal, to z pewnością nie można nikomu powiedzieć, że nie warto zagrać. Dla samej frajdy, kolejnej mrocznej fabuły i ciekawych wyzwań, jak najbardziej warto. Problem po prostu zaczyna się tam, gdzie widać różnicę pomiędzy Graczem darmowym a milionerem mobilnym. Zawsze trzeba być świadomym tego, że znajdzie się ktoś, kto zrobi wszystko, by być na pierwszych miejscach w rankingach. Dla darmowych Graczy obecnie nawet nie ma tam miejsca. Gra oferuje całą masę zawartości, która pozwala spędzić w niej wiele, długich godzin. Sama zauważyłam, że zaczęłam o 18:00, a skończyłam o 1:00 w nocy. Wniosek: spróbować, poznać, pobawić się i zaczekać na IV.
HyperX Clutch znajdziecie na stronie producenta. W Diablo Immortal zagracie na wszystkich urządzeniach (spełniających wymagania) z systemem iOS oraz Android. Port na PC wymaga jeszcze mocnych poprawek.
Sprzęt na testy przygotowała i dostarczyła firma HyperX.
Dodaj komentarz