LEGO kilka miesięcy temu wydało zestaw inspirowany Batmobilem z najnowszego filmu o Batmanie. Czy warto zainteresować się zestawem opatrzonym numerem 42127?
LEGO to z pewnością najbardziej znany producent klocków. Firma ta ma wiele serii, takich jak choćby Art, Architecture, czy Technic. To właśnie do tej ostatniej należy opisywany tu zestaw 42127. Chodzi oczywiście o Batmobil rodem z tegorocznego filmu Matta Reevesa. Moją recenzję najnowszych przygód Mrocznego Rycerza mogliście już czytać na portalu. Zabierze Was do niej niniejszy odnośnik. Na portalu nie brakuje również wielu moich opinii o komiksach o Batmanie. Te z kolei znajdziecie pod tym adresem. Jak więc widzicie, bardzo interesują mnie losy wspomnianej postaci. Lubię też cieszyć oczy odpowiednimi gadżetami. Jednym z nich jest sprezentowany mi przez żonę Batmobil z najnowszego filmu. Czy jest to produkt godny polecenia? Tego dowiecie się z artykułu, który właśnie czytacie. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko zaprosić Was do lektury. Na pierwszy plan na samym początku wybija się oczywiście…
Opakowanie


Karton, w którym przychodzi opisywany zestaw LEGO z pewnością nie należy do najmniejszych. Jego wymiary mogą zaskoczyć niejedną osobę. Wynoszą one bowiem aż 47,8 cm x 28 cm x 11,5 cm. Oczywiście na kartonie znajduje się dodatkowo obwoluta z wizualizacją tego, co czeka na nas w środku. Znajduje się na niej kilka rzutów ukazujących Batmobil oraz, oczywiście filmowy logotyp.
Już na pierwszy rzut oka karton ten wybija się na sklepowej półce. Niewątpliwie dostrzeżecie go z daleka – podobnie zresztą jak złożony model, aczkolwiek na ten temat więcej później. W opakowaniu kryje się kilka worków z klockami, worek z oponami oraz mały arkusz naklejek. Nie można bynajmniej nie wspomnieć o dość grubej instrukcji. Liczy ona 260 stron, przekładających się na 393 kroki.
Składanie Batmobilu na pewno zajmie Wam nieco czasu. Ja na jego skompletowanie potrzebowałem około 8 godzin. Możliwe jednak, że osobom doświadczonym z modelami LEGO dotarcie do celu nie zabierze aż tylu godzin. Ja składałem LEGO po kilkudziesięciu latach przerwy i nie miałem przez wiele lat styczności z duńskimi klockami. Instrukcja składa się jednak z wyraźnych, czytelnych ilustracji, a więc nie było większych problemów, aby odpowiednio dopasować elementy. O tym więcej jednak w następnej części dzisiejszej recenzji.
LEGO 42127 – przed przystąpieniem do budowy należy uporządkować elementy

Pierwsze kroki, jakie powinniśmy wykonać, przystępując do składania modelu to oczywiście uszeregowanie worków z klockami. Dobrze jest ułożyć sobie każdy z nich, oznaczony numerem od 1 do 7, w rosnącej kolejności. Oprócz nich są jeszcze worki z nietypowo wygiętymi klockami oraz oponami. Te polecam ustawić na samym końcu, a tuż obok nich położyć arkusz z naklejkami. Teraz otwieramy worek numer 1, ale to jeszcze nie finał przygotowań. Zaręczam, że sporo ułatwi Wam posortowanie klocków kolorystycznie, a następnie według rodzaju i kształtu elementu. Jasne, zajmie to nieco czasu. Ale dzięki temu nie będziecie musieli go później tracić, szukając konkretnej rzeczy w danym kolorze. Mając już gotowe stanowisko pracy, możemy przystąpić do właściwego konstruowania wymarzonego pojazdu.
Pierwsze połączenia klocków – worki numer 1 i 2




Jako pierwsze składamy podwozie. Aby móc się nim w pełni nacieszyć – a tym samym wykorzystać elementy z worka numer 1 – musimy wykonać 61 kroków. Nie znajdziemy tu trudnych momentów konstrukcyjnych, co bynajmniej nie oznacza, że składanie jest nudne. Na samym podwoziu nie kończy się opróżnianie pierwszego worka. Zamontujemy tu bowiem też osi, na których na końcu osadzimy tylne koła. Na przednie jeszcze przyjdzie koła, a teraz weźmy się za drugi worek.


Składanie zawartych w nim elementów to kolejne 76 kroków. Muszę przyznać, że tu zabawa była jeszcze lepsza niż podczas wykorzystywania klocków z poprzedniego worka. Nie dość, że będziemy tu mogli zamontować dach Batmobilu, to jeszcze wykorzystamy dwa podświetlane klocki. Pozwolą nam one, po naciśnięciu lub popchnięciu odpowiednich elementów, włączyć podświetlenie elementów pojazdu. Możemy bowiem zaświecić pod maską samochodu (na pomarańczowo) oraz podświetlić potężny silnik maszyny na czerwono. Naturalnie musimy wysunąć z klocków paski zabezpieczające baterie. Należy zaznaczyć, że baterie są częścią zestawu, ale nie ma też problemu z ich wymianą. Dostęp do podświetlanych klocków jest stosunkowo łatwy nawet przy złożonym modelu. Następnie wystarczy odkręcić małą śrubę od spodu i już możemy montować nowe baterie.
Drugi worek pozwala nam również rozpocząć podstawową budowę silnika – póki co będą to same, niezmiennie bawiące od lat, ruchome tłoki. Z czasem jednak będą one częścią budzącego respekt silnika.
Konstrukcja trwa dalej – worki 3 oraz 4

Worek numer 3 rozpoczynamy składać już od kroku numer 139. Nawet początek jest imponujący. Zamontujemy bowiem zaokrąglone klocki, zawierające błotniki oraz, oczywiście, fragmenty karoserii. Oprócz tego połączymy LEGO w taki sposób, aby otrzymać funkcjonalne zawiasy. W związku z tym dostaniemy też drzwi. Po zamontowaniu połączonych tak elementów otrzymamy coś, co już naprawdę zaczyna przypominać samochód. Oczywiście od tego momentu mamy coraz większą ochotę na kontynuowanie swojej pracy. Widoczny efekt pracy zawsze stanowi przecież dobrą motywację 😊 Obudujemy też częściowo maskę, co również jest ciekawym doświadczeniem. Zastosujemy także rury wydechowe, czyniąc wygląd silnika jeszcze bardziej drapieżnym.

Przyszła pora na worek numer 4. W wykorzystaniu mieszczących się w nim klocków LEGO spodobało mi się między innymi budowanie bloku z przezroczystymi klockami, mającymi odpowiadać światłom Batmobilu. Wygląda to naprawdę drapieżnie i imponująco. Mam jednocześnie na tym etapie drobną uwagę. Małe elementy prostopadłe do linii maski są trochę słabo dopasowane i można dostrzec ich odstawanie. Nie jest to wielkim problemem przy zwykłym podziwianiu modelu – a jest na czym zawiesić oko – aczkolwiek podczas przenoszenia go z miejsca na miejsce, ich chybotliwość może przeszkadzać. Mają one też tendencję do odpadania po tym jak źle ich dotkniemy. Na tym etapie zamontujemy również właściwą maskę, pod którą znajdą się przezroczyste małe niebieskie płomienie. Przyznaję, że muszę się bardzo wysilić, aby je dostrzec w gotowym modelu. Jednak podczas składania pojazdu stanowiły one niezaprzeczalnie przyjemny dodatek i urozmaicenie.

Prawie na finiszu LEGO 42127 – worki 5, 6 oraz 7
Na tym etapie budowania Batmobilu z LEGO zostaje nam już oczywiście końcówka worków z klockami. Od sfinalizowania naszej konstrukcji dzieli nas 168 kroków. Pierwsze w tej turze koncentrują się na rozwijaniu nadwozia. Zbudujemy więc drugi błotnik wraz z odpowiednio zamontowanymi drzwiami i przymocujemy je do znanych już nam zawiasów. Niewątpliwie dzięki temu nasz pojazd będzie teraz zdecydowanie bardziej symetryczny. Nie brakuje dalszego rozwijania jednego z najbardziej satysfakcjonujących elementów modelu – potężnego silnika. Dostanie on kolejne rury wydechowe.

Wypadałoby też obudować przednie koła, prawda? Właśnie teraz przyszła na to pora. Tu włożymy mały czarny bolec, tam dołożymy niebieski, te elementy połączymy czarną obwódką. Trochę takich minut, kilka minut i kolejny fragment nadwozia jest gotowy. Pozostaje naturalnie go zamontować, jednocześnie coraz bardziej ciesząc się z efektu naszej pracy. Otwieramy więc kolejny worek i przystępujemy do… dalszego rozwijania silnika. To jeden z najbardziej zauważalnych elementów Batmobilu, wobec czego nie dziwi takie przywiązanie do szczegółów. Teraz musimy jednak stworzyć niewielki element, który montujemy na górze silnika, ale dodaje on mu ostatecznego sznytu.

Teraz czekają nas właściwie drobne prace wykończeniowe. Najpierw w kilku prostych krokach konstruujemy wylot doładowania, do którego przyczepiamy większe niebieskie płomienie. Po zamontowaniu z tyłu samochodu nie sposób nie uśmiechnąć się do siebie. Naturalnie musimy jeszcze dodać koła. Po wkomponowaniu w nie kołpaków montujemy koła na odpowiednich osiach. Pamiętajmy, że przednie koła są zdecydowanie mniejsze. Po drodze zbudujemy jeszcze dwa fotele – dla kierowcy oraz dla pasażera. Przyznaję, że jestem zachwycony jakością wykonania tych przedmiotów. Stanowią one małe dzieła sztuki w moich oczach. Bardzo podoba mi się sposób uzyskania kąta mocowania oparcia oraz zadbanie o umieszczenie zagłówka. Niżej możecie przyjrzeć się gotowemu fotelowi.

Ostatnim krokiem jest umieszczenie na dachu przycisku (zębatki). Po jego naciśnięciu silnik Batmobilu będzie się świecił na krwisty czerwony kolor. Naturalnie możemy też przytrzymać inny przełącznik, podświetlając dzięki niemu wnętrze maski na pomarańczowo.


Podsumowanie – czy warto mieć LEGO 42127 w swojej kolekcji?
Odpowiedź na to pytanie dla mnie, jako dla fana Batmana, jest oczywista – ten Batmobil musi znaleźć się w Waszych pokojach. Za około 300 złotych otrzymujemy świetnie wykonany model, który ma zaledwie kilka mankamentów. Jednym z nich są wspomniane wcześniej luźne elementy wykończenia maski. Nie każdemu musi się też spodobać odstający przycisk zlokalizowany na dachu. Należy jednocześnie docenić istotne zalety. Z pewnością najbardziej zauważalną są podświetlane elementy. Po jednym małym klocku z diodą potrafi zrobić ogromną robotę i na pewno będziecie nieraz włączali podświetlenie. Podoba mi się również możliwość otwierania drzwi oraz możliwość kręcenia kołami, a tym samym jazdy. Musimy do tego kręcić zębatką na dachu w odpowiednie strony. Jednocześnie wprawia to w ruch płomień nitro i tłoki silnika.

Plusem są również otwierane drzwi, dzięki czemu możemy przyjrzeć się kokpitowi Batmana i obejrzeć naklejone wcześniej zegary zlokalizowane nieopodal kierownicy. Trzeba też zaznaczyć, że niestety obracając kierownicę, nie będziemy kręcili kołami – szkoda. Mimo tego jednak nie mam najmniejszych wątpliwości. Ten model jest absolutnie godny polecenia i z pewnością będzie się dumnie prezentował na niejednej półce, czy biurku. Pamiętajcie jednak, że jest on dość duży. Jego długość wynosi niemal pół metra.

Ja wiem jedno – ten model LEGO zachęcił mnie do skompletowania pozostałych filmowych maszyn Batmana. Tumbler, klasyczny Batmobil z 1989 roku oraz Batwing z tego samego roku i filmu, maski Batmana, obraz dostępny w LEGO Art… Fani Mrocznego Rycerza niewątpliwie mają w czym przebierać, szukając dla siebie odpowiedniego gadżetu dekoracyjnego. Jeśli chcecie zacząć zbierać swoją kolekcję LEGO, to nie widzę powodu, by nie rozpocząć tego od modelu 42127. Jestem nim zachwycony i uwielbiam na niego patrzeć. Zwłaszcza kiedy obok na HBO Max widać scenę pościgu z najnowszego filmu.


Dodaj komentarz