W redakcji chyba przyjęło się, że wszystkie tytuły, które gdzieś swoją mechaniką przypominają serię Dark Souls trafiają do mnie. Jak to mówią, “darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda” – a szczurowi?
United Labels powracają, by przedstawić nam swoją nową grę, czyli Tails of Iron. Produkcja ta swoim mrocznym klimatem pokazuje, że namieszają oni w grach souls – like. Ja, włączając tę grę, nie wiedziałem, czego mam tak naprawdę się spodziewać.
No dobrze, ale co takiego w końcu przygotował niezależny zespół Odd bag studio?
W pierwszej chwili nie docierało do mnie, o czym tak naprawdę jest wątek fabularny. Nie mogłem bowiem uwierzyć, że ktoś wpadłby na stworzenie historii, gdzie to szczury grają pierwsze skrzypce. W zasadzie nie tylko one, ponieważ nie możemy zapomnieć o żabach, z którymi są w odwiecznym konflikcie.
Gryzonie to mądre stworzenia. Łączą więc swoje siły pod jednym sztandarem, a co za tym idzie i jednym królem. Problemem jednak jest to, że nasz drogi władca już nie domaga. Przez to mysie królestwo nie jest już do końca bezpieczne.
W tym właśnie momencie wysoce wskazane jest, by nadeszły jakieś zmiany. Gracz wciela się w postać imieniem Redgi. Kiedy nasz młody bohater przygotowuje się do prób, by okazać się godnym miana tego, który będzie nosić koronę, w wyniku zamachu ginie jego ojciec.

Wyruszamy więc w pościg za naszymi antagonistami, którzy nie mają do końca gdzie uciec. Oczywiście i tak się z nimi rozprawimy, ponieważ zmotywowany szczur dostanie się wszędzie!
I w sumie to tyle, jeśli chodzi o jakiś wątek fabularny w tej grze. Opowieść nie jest niestety bardzo porywająca. Ot, taki zarysowany konflikt i my wmieszani w to wszystko musimy ścigać żaby,. Naszym ostatecznym celem jest naturalnie pozbycie się zagrożenia, jakie stwarzają dla nas i innych szczurów.
Prawda jest taka, że w tym tytule fabuła to jedynie element łączący świetną oprawę graficzną. Ta przypomina komiks z lektorem i mrocznym klimatem. Szkoda jednak, że stanowi ona tło, a nie coś o wiele bardziej rozbudowanego.
Skończ waść, wstydu oszczędź!
Sercem tego tytułu jest walka. Zdecydowanie nie jest ona prosta – zwłaszcza jeśli lecimy na oślep i próbujemy zabić wszystko to, co stoi nam na drodze. Tailes of Iron to tytuł, gdzie elementy RPG i walka łączą się idealnie z poziomem trudności. Dzięki temu w pewnym momencie przestaniemy wierzyć w swoje umiejętności jako gracz, ale wcale to nas nie zniechęci do tego, by iść dalej.

Wspomniany poziom ludności nie jest jakoś wysoko postawiony. Jest raczej zależny od tego, jak dobrze gracz poznał mechaniki świata szczurów. Jednak spokojnie, im dalej, tym łatwiej. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze trochę broni, która pomoże nam w trudnych sytuacjach. Nie możemy zapomnieć też o tym, że do dyspozycji mamy kilka podstawowych ruchów. Mowa tutaj o skoku, uniku i blokowaniu. Naturalnie nie może zabraknąć i parowania.
Grając w ten tytuł, momentami można odnieść wrażenie, że taktyka tutaj jest kluczowa. Dzieje się tak nie tylko z powodu poziomu trudności. Ogromne znaczenie ma również fakt, iż napotkani przez nas przeciwnicy zdają się mieć totalnie wylane na to, co robią inni z ich ekipy.
Tylko od gracza zależy, czy uda mu się przeżyć i wyjść z tego zwycięsko z podniesionym wysoko ogonem.
Dobry sprzęt to podstawa!

Oczywiście, nie możemy zapomnieć, że im lepsza broń i pancerz, tym lepiej będzie nam się grało. Im lżej, tym szybciej i efektywniej. Oczywiście alternatywne im ciężej, tym wolniej i bardziej destrukcyjnie. Wybór należy do gracza.
Tailes of Iron to tytuł, gdzie nie ma paska wytrzymałości, jak w przypadku np. Nioh albo Chronos: Before the Ashes. Tutaj możemy robić z naszą postacią to, co chcemy i nie musimy martwić się o zmęczenie podczas boju. Zamiast tego bezstresowo zajmijmy się starciem z przeciwnikami.
Ta gra jest po prostu śliczna!
Wielkie brawa nalezą się twórcom. To jedna z niewielu gier, gdzie po rozgrywce jej oprawa graficzna zostanie z nami na dłużej. Widać było, że przykładali się oni do każdego detalu, jaki to pojawiał się na ekranie. Przywiązanie do szczegółów przejawia się wszędzie – od zbroi po budynki, czy też same napisy. To jest gra, w której na pewno zatrzymacie się na moment i docenicie grafikę, zanim pobiegniecie dalej.
Jedyne, do czego mogę się przyczepić, gdy mowa o tej jakże nietuzinkowej oprawie, to fakt, że wydaje się ona czasem papierowa i prosta. To jednak wcale nie przeszkadza w zabawie ani na moment.
Tailes of Iron to gra warta uwagi z dwóch powodów. Pierwszym jest nietuzinkowa oprawa graficzna, a drugim dobra rozgrywka zmieszana z walką. Jedyne czego tutaj brakuje to bardziej rozbudowany wątek fabularny. Jest on zaledwie tłem. Szkoda, ponieważ niecodziennie przyjdzie nam grać szczurem.
Kod dostarczyło Better.gaming!

Dodaj komentarz