To już 9 lat od premiery gry Skyrim. Ależ ten czas pędzi! Stęskniliście się za mroźnymi klimatami i zapijaczonymi Nordami? Może brakuje Wam niekończących się jaskiń, wampirów, wilkołaków oraz skomplikowanych obyczajowo i historycznie waśni ze świata The Elder Scrolls? Jeśli tak… to nowy dodatek do produkcji The Elder Scrolls Online sprawdzi się tutaj idealnie. Witajcie w Greymoor… znaczy się zachodnim Skyrim.
Drugi rozdział całorocznego cyklu Dark Heart of Skyrim to najlepszy okres dla fanów przygody w świecie Tamriel. Pełnoprawny dodatek Greymoor to przede wszystkim nowe wątki fabularne, które na pewno nie są przedstawiane schematycznie i stanowią prawdziwą ucztę dla wszystkich fanów rozgrywki PvE w rozległych światach gier MMO. Nowy dodatek zapewnia mnóstwo ciekawych przygód związanych przede wszystkim z wampirami, wiedźmami i wilkołakami. Nie zabrakło również przeładowanych polityką i waśniami wątków pobocznych, gdzie niepozornie rozpoczynające się zadanie może okazać się interesującą przygodą, rozszerzającą sytuacje jaką przedstawia nam wątek główny.
Dużo czasu upłynie zanim każdy gracz odkryje wszystkie wątki zawarte w nowym rozszerzeniu. Twórcy przygotowali dla nas pokaźną zawartość, która powinna zadowolić szczególnie graczy PvE. Pod wrażeniem powinny być szczególnie osoby, które miały styczność z poprzednimi odsłonami serii. Dodatek Greymoor może wciągnąć nas nawet na 40 godzin, a to wydaje mi się zaniżoną liczbą jeśli nie pędzimy przez wątki pomijając co leci, a delektujemy się zadaniami i perełkami w postaci interesujących dokumentów czy mini opowiadań spotykanych na naszej drodze.
Pod względem graficznym w nowym dodatku jest naprawdę wszystko dopracowane i choć nieco “szarawe” przez otaczającą nas mroźną krainę Nordów, tak niezwykle przemyślanie zbudowane i zrealizowane w wielu miejscach z rozmachem. Nie tylko zewnętrzne krajobrazy, ale i lochy do których mamy dostęp przykuwają oko. Podziemne jaskinie z wampirami wyglądają niesamowicie. Dzięki temu z rozgrywki możemy czerpać jeszcze więcej przyjemności. Jeśli miałbym wybrać najważniejszy punkt przykuwający uwagę w tym dodatku, to na pewno będzie to fakt iż jest to pozycja idealna dla graczy będących fanami świata i historii w nim zawartych.
To już niezły kawałek czasu od premiery produkcji ESO i jedno trzeba przyznać twórcom… są ze swoją grą MMO coraz bliżej prowadzenia historii dodatków i ogólnej mechaniki podczas konstrukcji questów… zabawy w pełnokrwisty RPG. Było to widać już w zeszłorocznym Elsweyr, jednak osobiście poczułem to dopiero teraz mając bezpośrednie nawiązania do wcześniejszych odsłon The Elder Scrolls. Wątki są rozbudowane i logicznie się zamykają, prowadząc do rozleglejszych wydarzeń. Często nie jesteśmy już sami w trakcie wykonywania naszych misji, a spójna historia pozwala nam przeżywać losy królestwa i otaczających nas bohaterów. Tak więc fani PvE… ten dodatek został stworzony dla Was.
Inaczej się jednak ma sprawa jeśli ktoś stawia głównie na PvP. W takim wypadku nieco się tutaj rozczaruje. Niewiele w tym aspekcie wprowadza nowy dodatek, a fakt, że nie przygotowano ani jednej nowej lokacji battlegrounds z klimatem Skyrim, niestety uważam za spory minus. Jak to w ESO, bardzo dużo rzeczy robimy samodzielnie, chociaż oczywiście jeśli chcemy możemy działać wspólnie z innymi graczami. Pomimo tego, że twórcy postawili na rozgrywkę PvE, zdarzają się sytuacje w których gracze muszą współdziałać grupowo, jednak jest ich stanowczo za mało.
W tegorocznym rozszerzeniu nie otrzymaliśmy nowej klasy postaci, nie przygotowano też jakiś drastycznych zmian w umiejętnościach. Owszem, linie drzewek umiejętności przeszły istotne odświeżenie w przypadków wampirów o czym wspominaliśmy już w innym materiale. Jednak zmiany w ujęciu wilkołaków już nie są tak ciekawe.
Jeśli obawiasz się, że rozpoczynanie w tym momencie przygody z ESO to zły pomysł, przypomnijmy, że w grze aktywny jest system wyrównujący szanse w odniesieniu do całego świata. Dzięki tej funkcjonalności, możemy zacząć w dowolnym regionie Tamriel bez względu na poziom czy pancerz. Owszem początki są trudniejsze i bardziej mozolne, jednak dla osób startujących jest to idealna okazja by zakochać się w regionach Skyrim znanych z wcześniejszej gry studia Bethesda, a następnie wsiąknąć na długie godziny w lawinę wcześniejszych rozszerzeń. Czy jednak ten system jest idealny w ujęciu późniejszego progressu postaci? To już temat na inny tekst.
Wśród nowych systemów, Greymoor podszedł bezpiecznie do tego w jakie interakcje możemy wchodzić ze światem. Nie zabrakło dynamicznych wydarzeń bardzo podobnych do tych znanych z każdego rozszerzenia. Znajdzie się również wątek kolekcjonerski tym razem dotyczący “Bards College”. Interesującym, nowym dodatkiem jest jednak system antyków. Nie jest on związany z głównym wątkiem rozgrywki, a bardziej z tym co się dzieje gdy gracz nie jest zajęty główną fabułą. System antyków umożliwia graczom poznawanie ciekawych informacji o świecie gry, a obiecywane nagrody w postaci nawet wierzchowca kuszą do zabawy z mechaniką tego systemu. Całość opiera się na prostej mini zabawie, odszukaniu lokalizacji i archeologicznych wykopkach. Jest to z pewnością interesująca lista umiejętności i nagród do odblokowania, a pozyskane artefakty dostarczają dodatkowe premie do statystyk, czy oferują nowe elementy dekoracyjne do naszych domostw.
Czy to w podziemiach owianych tajemnicą gigantycznych jaskiń Blackreach, czy w rozległych górskich terenach Skyrim z pewnością znajdziemy tutaj sporo fajnych elementów przypominających nostalgicznie 5 część The Elder Scrolls: Skyrim. Jednak twórcy bazująć na tych samych terenach, postawili na nawiązania, a nie starali się w pełni odwzorować lokalizacji z gry, której rozgrywka toczy się około 1000 lat później w dziejach Tamriel. Nie mniej jest to naprawdę fajna przygoda ponownie zobaczyć Dragon Bridge, czy zwiedzić Solitude gdzie trafiamy już na samym początku zabawy. Interesująco wyglądają również małe osadki, które w Skyrim stały się już sporymi zaludnionymi obszarami.
Główny wątek to 7 misji. Jednak nie dajcie się zwieść, gdyż nie są to krótkie zadania, a rozbudowane wątki stanowiące zwieńczenia konkretnych historii, które przeplatają się z masą dodatkowych wątków pobocznych. Dostajemy w nowym dodatku również 6 nowych podziemi zwanych “Delves” (do rozgrywki solo) i każde z nich otrzymują swoje zadania poboczne pozwalające nam lepiej zrozumieć historię w nich rozgrywane. Poza tym mamy 10 miejsc dynamicznych wydarzeń zwanych burzami Harrowstorm, 6 bossów, 2 publiczne dungeony i całkiem nowy rajd zwieńczający wydarzenia dodatku.
Jeśli oczekujecie unowocześnienia systemu walki to powinniście się dobrze zastanowić nad zakupem tego dodatku. Ale jeśli chcecie wybrać się do lokacji znanych z innych gier serii oraz spróbować nowych aktywności, pokonując niezliczone monstra… to na pewno Greymoor jest dla Was. Dodatek oferuje prawdopodobnie jedną z najlepszych historii i szczegółowo dopracowanych lokalizacji w historii ESO. Więc jeśli nie samym systemem rozgrywki to efektami wizualnymi powinien przekonać Was do zakupu.
autor: Dariusz Lorek
Grę do recenzji otrzymaliśmy od wydawnictwa CENEGA
Dodaj komentarz