O filmie:
Kto nie lubi dobrego romantycznego filmu w świątecznym klimacie? Oczywiście oglądanie takiego dzieła w lecie odbiera trochę tej magii, ale nic na to nie poradzimy. Film w kinach zadebiutował w okresie świąt, ciężko więc oczekiwać, że wydanie blu ray czekać będzie rok na kolejną Wigilię.
W filmie poznajemy Kate, graną przez Emilię Clarke. Bohaterka zmaga się z swoimi życiowymi problemami, chorobą, konfliktami w rodzinie i trudami egzystencji. Na codzień pracuje jako Elf w sklepie z świątecznymi gadżetami. Jej życie zmienia się w momencie poznania Toma (Henry Golding). Razem odkryją zupełnie nowe aspekty własnej osobowości, docenią piękno dookoła nich i odbudują relacje z innymi.
Po powyższym opisie moglibyście dojść do wniosku, że jest to kolejna ckliwa komedyjka romantyczna w świątecznym opakowaniu. Jednak nic bardziej mylnego. Nie chcę wchodzić w większe szczegóły dotyczące opowieści, bo ta nie jest taka jednoznaczna. Nie jest to w żadnym wypadku prosta historyjka, a jednak bardziej dojrzała produkcja. Ciepło bije z ekranu i po seansie sami być może postanowimy zmienić coś w swoim życiu.
Każda z postaci w filmie zmaga się z własnymi problemami czyniąc go bardzo uniwersalnym. Myślę, że każdy widz znajdzie tutaj odniesienie do własnego życia. To wzruszająca opowieść, która rozczuli nie jedno serce.
Duża w tym zasługa głównych bohaterów. Emilia Clarke i Henry Golding mają niezwykłą chemię między sobą. Warto film obejrzeć chociażby dla jej roli. Widzowie przyzwyczajeni do występów Clarke w Grze o Tron gdzie jej gra aktorska jest odrobinę nadęta zobaczą zupełnie inną wersję tej aktorki. Tutaj jest dużo bardziej sympatyczna, odrobinę niezdarna, ale przez to po prostu da się ją lubić. I okazuje się, że też całkiem ładnie śpiewa.
Last Christmas to ciepły film, idealny właśnie na święta. Jeśli więc teraz w okresie wakacji nie macie ochoty na tego typu kino to zdecydowanie polecam do filmu wrócić za pół roku. Idealnie nada się na prezent pod choinkę i wspólny seans z rodziną czy ukochaną osobą.
Materiały dodatkowe:
Płyta z filmem wypełniona jest dodatkami. Po przejściu do odpowiedniego menu wita nas pokaźna lista dostępnych materiałów. Znajdziemy tutaj alternatywny początek i zakończenie filmy, sceny usunięte, czy gagi z planu. Zobaczymy jak kręcono film, jak aktorzy przygotowywali się do pracy czy jak tworzone poszczególne scenografie.
Liczba materiałów robi wrażenie, aczkolwiek duża część czaru pryska kiedy zobaczymy, że większość z nich trwa po 2 minuty. W ten sposób mimo iż na liście widnieje sporo pozycji to sumarycznie mamy tutaj około godziny materiałów dodatkowych. Ostatecznie to wciąż dużo, niemniej jednak pierwsze wrażenie sugeruje dłużą przesiadkę.
Reżyser filmu, Paul Feig, musi być bardzo dumny ze swojego dzieła, bo udziela się w wielu materiałach, często dodając komentarz przed danym filmem. To bardzo sympatyczny akcent, który nie zawsze jest widoczny. Czasem mam wrażenie, że reżyserzy nie do końca biorą udział w tworzeniu materiałów dodatkowych. Tutaj czynny udział Paula widać od samego początku.
Jest natomiast jedna rzecz, co do której muszę się przyczepić. Nie wiem kto projektował menu główne filmu, ale to po prostu jest tragiczne. Zamiast tekstu mamy zestaw ikonek, które rzeczywiście może i mają sens, ale pierwszy kontakt jest koszmarny. Przy pierwszym odpaleniu filmu przez chwilę musiałem się zastanawiać jak tutaj zmienić ustawienia czy zobaczyć listę dodatków. Po pewnym czasie człowiek doznaje olśnienia i widzi co gdzie jest, ale niemniej jednak duży minus za projekt menu.
Informacje o wydaniu
- Data premiery: 3 kwietnia 2020
- Produkcja: USA
- Gatunek: Komedia
- Scenariusz: Emma Thompson
- Reżyseria: Paul Feig
- Obsada: Emilia Clarke, Henry Golding, Michelle Yeoh, Emma Thompson
- Dźwięk: DTS-HD MA 7.1 angielski, niemiecki, węgierski; DTS 5.1: polski (lektor), turecki
- Napisy: angielskie, polskie, niemieckie, tureckie, węgierskie
- Obraz: 1080/23.98PsF 16:9 2.00:1 Widescreen
Wydanie Blu-ray dostarczyło wydawnictwo Filmostrada
Dodaj komentarz