Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby kopalnie Dwarfów w odległej przyszłości? Kopanie asteroid i planet. Ich kolonie na statkach kosmicznych. Teraz już nie musicie. Odpowiedzi dostarcza nam Deep Rock Galactic.
Rozrywka
Deep Rock Galactic to dzieło studia Ghost Ship Games. Wcielamy się w niej w rolę Dwarfa, który został wysłany w celu eksploracji Hoxxes IV. Zadania z jakimi zdarzy nam się zmierzyć są przeróżne. Od zwykłego idź i wydobądź odpowiednie ilości surowców, przez ukradnij jaja obcych po odzyskaj zaginiony ekwipunek. Do dyspozycji mamy cztery klasy, każda z unikatowymi zdolnościami i broniami. Po kolei mamy:
- Gunner – jako swoje pierwsze bronie ma minigun i rewolwer. Dodatkowo może postawić tarczę, coś jak ta od Gibiego z Apex. Jego druga dodatkowa zdolność to możliwość tworzenia ziplinek. Szalenie przydatne. Szczególnie przy grze solo.
- Engineer – jego podstawowe bronie to shotgun i wyrzutnik granatów, a jego zdolności to możliwość tworzenia platform i mostów oraz budowania działka z karabinem.
- Driller – wyposażony jest w miotacz ognia i półautomatyczny pistolet. Dodatkowo wyposażony jest w dwa wiertła, których używa w miejsce kilofa. Pozwala mu to na dużo szybsze kopanie. Jego druga zdolność to „dynamit”, który wybuchając robi spore dziury i rani atakujące nas potwory.
- Scout – ostatnia klasa, jego bronie to karabin i dwururka. Posiada jeszcze pistolet z kotwicą (wiecie Pathfinder, tak Apex znowu) i pistolet na flary, które świecą dużo dłużej niż to, co reszta załogi może rzucić.
Przejdźmy do samej faktycznej rozgrywki. Po wybraniu misji podejmujemy decyzję czy gramy solo, czy w co-opie. Polecam grę w co-opie, jest dużo bardziej przyjemna. Jak nie macie z kim zagrać, to nie martwcie się. Twórcy przemyśleli sprawę i dodali możliwość hostowania publicznej rozgrywki. Gra dobierze nam trzy dodatkowe osoby. Lądujemy na powierzchni, a właściwie to pod powierzchnią, planety i tu zabawa się zaczyna. Przed nami ukazuje się jaskinia. Dokładnie to jej fragment, bo jest ciemno jak w….
By temu zaradzić możemy rzucać flary. Do trzech na raz, cooldown i znowu możemy rzucać. Dodatkowo na każdej misji jest z nami czteronożny robot, do którego składujemy nasz urobek. Jeżeli gramy solo, w miejsce naszego teamu dołącza latający bot, którego możemy modyfikować.
Podczas eksploracji jaskiń napotkamy sporo przeciwników. Owadów, jak mam być dokładny. Część z nich chodzi, część lata. Część zionie ogniem, część pluje kawasem, zostawia kule gazu za sobą albo najzwyczajniej gryzie. Najczęściej atakują hordami. Tu właśnie przydaje się mieć tych trzech kompanów. Pomijając kwestię ilości broni, którą razem jako zespół macie do dyspozycji, to dochodzą ich unikatowe zdolności. Driller pomaga szybko dotrzeć tam, gdzie powinniście być, Gunner pomaga w przedostaniu się przez kaniony lub w górę skarpy, itd. Ich unikatowe zdolności są przydatne przez całą rozgrywkę.
Gdy już wykonamy powierzone nam zadanie, rozpoczyna się faza ewakuacji. Trwa 5 min. Tyle czasu mamy na dostanie się z miejsca, w którym jesteśmy do drop shipu ewakuacyjnego. Ścieżkę do niego pokaże nam nasz czteronożny robokompanion. Zostawia za sobą, co parę metrów strzałki mówiące o tym, gdzie się udał. Wszystko by było cudownie, gdyby robocik nam ułatwiał życie. Niestety tak nie jest. W przeciwieństwie do nas, może wspinać się pionowo po ścianach i czasami trzeba albo użyć ziplinki albo odkryć alternatywną drogę.
Grafika i dźwięk
Graficznie grze nie mam nic do zarzucenia. Nie powala na kolana, ale też nie odstaje. Postacie wyglądają dobrze i mają sporo szczegółów. Ściany jaskiń i skały zbudowaną są z poligonów i zmieniają się dynamicznie w miarę kopania. Całość świata praktycznie można zniszczyć. Jedyne, do czego mógłbym się przyczepić, to fakt, że gra jest strasznie ciemna. Nie chodzi mi o same jaskinie. Tam musi być ciemno, tylko chociażby statek, który służy za lobby.
Dźwięki w grze jest na wysokim poziomie. Obce robaki brzmią tak, że ciarki po plecach przechodzą, bronie i maszyneria wydają unikatowe dźwięki. Wszystko na miejscu i poprawnie. Muzyka w tle przez większość czasu gdzieś znika. Faktycznie stanowi tło. Dopiero, gdy zaczyna nas atakować horda obcych, wybija się wyraźnie i dodaje do chaosu tego, co dzieje się wokół nas.
Deep Rock Galactic to unikatowy tytuł. Stanowi mieszankę Tolkiena, Minecrafta, Left 4 Dead i Żołnierzy kosmosu. Nie jest to gra na wielogodzinne rozgrywki, ale za to idealna na wspólne zabijanie czasu. Jedyne czego mi brakuje to lokalny co-op.
Gra dostępna jest na PC, Xbox One od 13 maja i obsługuje Xbox Play Anywhere, czyli w raz kupioną grę można w nią grać jednocześnie na konsoli i PC.
Za grę dziękujemy Ghost Ship Games
Dodaj komentarz