Po pierwsze: Kittens are cute, Kittens are cute…
Po drugie: Baron: Fur is gonna fly to gra (nie bójmy się tego określenia) głównie dla dzieci. Nie mówię, że dorośli nie powinni w nią grać, czy że nie będą chcieć. Ale to dzieciaki, będą do tej gry wracać. Z co najmniej dwóch powodów – bo gameplay to zaledwie jeden z nich.
Pierwsze spojrzenie na tytuł sugeruje nam, że to coś trochę jak Wormsy. W kilka osób bijemy się na ekranie. I w sumie niewiele się to mija z prawdą. Kluczową różnicą będzie to, że częściej sięgać będziemy pewnie po misje w trybie kooperacji, niż przeciwko sobie – choć zależeć to będzie od liczby graczy siedzących przed ekranem.
Rozgrywka
Do wyboru mamy 8 różnych pilotów i 4 różne samoloty. Latamy po niezbyt wielkiej mapie (na której, jak w wężu, znikając z jednej strony ekranu, pojawiamy się od razu z drugiej) i eliminujemy przeciwników. Z czasem odblokowujemy dostęp do specjalnych broni – z kilkunastu musimy wybrać jedną. Dostępny jest tryb kampanii i wolnej gry.
W kampanii walczymy z owcą i jej armią. Różne samoloty będą miały inną specjalną właściwość – część będzie pluć w nas ogniem, a część rozstawiać elektryczne bariery, które mocno osłabią nasze maszyny. Będą też bomby, rzucanie kowadeł czy zamrażanie. My też mamy swoje specjalne bronie, choć trzeba grać uważnie – mogą one zranić zarówno nas samych, jak i naszych współgraczy. Auć! Jeśli gracie w więcej niż jedną osobę, rundę może skończyć tylko jeden z nich, a polegli powrócą do następnej planszy.
Kampania jest całkiem trudna. To znaczy, idea jest prosta, ale sama rozgrywka już nie tak bardzo! Do pokonania jest kilkanaście plansz, z różnymi samolotami przeciwników i różną ilością „fal”. Co jakiś czas docieramy do punktu zapisu, więc w razie porażki, możemy zacząć tam. Tylko między zapisami przerwy są całkiem spore. A jeśli stracicie cierpliwość i wyjdziecie z gry, nie ma możliwości kontynuowania ostatniego starcia – trzeba zacząć od nowa.
Przy dobrych wiatrach to jest kilkanaście minut, choć można tam spędzić sporo więcej! Sprawdzanie różnych samolotów ma sens – pilotów nie szczególnie, choć pewnie będą oni skutkować innymi liniami dialogowymi. Swoją drogą, są one prześmieszne. Choć niestety po angielsku. Czytając je, można jednak mieć niezły ubaw i zdecydowanie warto nie klikać za szybko klawisza do przejścia na następny ekran.
W grach wolnych możemy sobie (jak w Wormsach) wybrać ilość gier i sposób wygranej. Określić, czy specjalne bronie mają być dostępne od początku, czy pojawić się dopiero później – pozwalając graczom oswoić się ze sterowaniem. Bo szybkie latanie aż tak banalne nie jest. I łatwo trafić w ziemię, kręcąc beczki.
Możemy grać przeciwko AI albo przeciwko sobie.
Najważniejsze jednak…
…są piosenki.
Nie macie pojęcia, jak mnóstwo frajdy one przynoszą. Każde zwierzątko ma dedykowaną piosenkę, jest jeszcze jedna ogólna, a w menu gry znajdziemy dostęp do nich oraz wersji KARAOKE z wypisanym całym tekstem.
O. M. G.
Z Amonem chodzimy i śpiewamy o Kotkach albo Wężu, bo to nasze ulubione postacie.
Pełną listę piosenek w obu wersjach znajdziecie na oficjalnej stronie Baron: Fur is Gonna Fly.
Z ciekawostek
W trakcie ładowania następnych plansz lub po zakończonej grze, na ekranie pojawiają się urywki z gazet. I opowiadają one o którychś uczestnikach naszych zabaw. Kolejny humorystyczny akcent, na który warto zwrócić uwagę.
Samego odkrywania w tytule nie jest zbyt wiele. Między samolotami nie ma aż tak wielkiej różnicy, a żeby sprawdzić bronie specjalne wystarczy kilkanaście gier. Ale to nic! Powtarzalność tej gry na pewno znacznie szybciej znudzi dorosłych, nie dzieciaki. Bo czy Wormsy nas kiedykolwiek nudziły? No właśnie.
Jeśli zastanawiacie się nad tytułem, który sprawi, że wasze dzieciaki zaczną śpiewać przed telewizorem, jednocześnie „tłukąc” przeciwników na ekranie (PEGI 3), to jest to idealna decyzja. Poziom trudności można zmienić, a przy okazji pozwoli to oswoić się z padem, przez bardzo ograniczone sterowanie. Nie wykorzystujemy całego pada.
PS. Wybaczcie, że oficjalne screeny z rozgrywki, ale STRASZNIE ciężko robi się screeny grając w gierkę tego typu! Nie próbujcie.
Baron: Fur is Gonna Fly dostępny jest na Nintendo Switch, Xbox One oraz PlayStation 4 od 4 marca 2020.
Za grę dziękujemy Dogmelon Games.
Dodaj komentarz