Popularność Wiedźmina nie ulega wątpliwości. Zeszłoroczny debiut postaci na Switchu pociągnął za sobą wydanie tematycznych gadżetów od PowerA.
Wiedźmin jest bardzo uznanym tematem w popkulturze. Sukces osiągnęły nie tylko książki Andrzeja Sapkowskiego, ale też gry, serial Netfliksa, a nawet musical wystawiany w gdyńskim Teatrze Muzycznym. W minionym roku posiadacze konsoli Nintendo Switch otrzymali swój port Dzikiego Gonu, trzeciej części w uniwersum Geralta. Moją recenzję możecie przeczytać po kliknięciu na poniższy odnośnik.
Studio CD Projekt RED nawiązało kontakt z amerykańskim producentem urządzeń peryferyjnych, firmą PowerA. Wynikiem tej współpracy są dwa testowane tutaj przedmioty wyraźnie inspirowane Wiedźminem: etui „Stealth Case” i pad określany jako „Enhanced Wireless Controller„. Na pierwszy ogień weźmy etui.
PowerA Stealth Case
Etui ma 24 centymetry długości, 11 centymetrów szerokości i 3,5 centymetra wysokości. Trzeba przyznać, że wygląda ono bardzo ładnie. Na froncie etui znajdziemy profil głowy wilka, jakiego znamy z medalionu noszonego przez Geralta w serii gier CD Projekt RED. Na prawo od łba umiejscowiono tytuł wydanej na Switcha produkcji. Szkoda, że nie nazwa nie została przetłumaczona na język polski, ale było to mi wiadome już przy zamawianiu etui w sklepie CDP RED. Etui prezentuje się minimalistycznie i bardzo mi się to podoba. Dowodzi ono, że często siła tkwi w prostocie projektu.
PowerA Stealth Case zrobiono z miękkiego materiału, który nie porysuje naszej konsoli podczas przenoszenia jej. Warto zaznaczyć, że etui jest wzmocnione z zewnątrz, aby zabezpieczyć Nintendo Switch przed skutkami upadków. Nie jest to bynajmniej pancerna osłona, ale upadki z niewielkich wysokości nie powinny zaszkodzić naszej konsoli jeśli będziemy ją przechowywali w takim etui. Mieści się do niego jedynie podstawowy wariant sprzętu i nie zmieścimy Switcha w gripie. Oczywiście Nintendo Switch Lite też będzie pasował do testowanego etui, ale warto pamiętać o tym, że ta konsola jest minimalnie mniejsza od pierwszej wersji, więc nie będzie leżała w Stealth Case tak idealnie, jak „duży” Switch. Jeśli lubicie podróżować z kilkoma pudełkowymi grami, na pewno ucieszy Was wiadomość o dodaniu 5 przegródek na kartridże wewnątrz etui, a także siateczkowej kieszonki, do której możemy wsunąć na przykład kabel.
Stealth Case od PowerA pozwala także oprzeć konsolę i korzystać z niej w trybie przenośnym z minimalnie przechylonym ekranem. Podobny efekt daje nam oczywiście fabrycznie zamontowana w Switchu podpórka, ale mimo to miło, że producent zadbał o taką funkcjonalność swojego etui. Nie ma niestety możliwości regulowania kąta nachylenia. Stealth Case kosztuje niecałe 60 złotych. Moim zdaniem to bardzo dobra cena jak na licencjonowane etui, pozwalające przenosić 5 kartridżów i dodatki. Zabezpiecza ono konsolę przed uszkodzeniem, a dzięki swojemu stosunkowo niewielkiemu rozmiarowi nie powinno być problemów ze zmieszczeniem go w plecaku lub torbie. Przy tym wygląda naprawdę dobrze i z pewnością zainteresuje fanów przygód Geralta.
PowerA Enhanced Wireless Controller
Jako miłośnik Wiedźmina, nie mogłem sobie oczywiście odmówić zakupu pada nawiązującego do Geralta. Nie jest to tani kontroler – kosztuje bowiem prawie 220 złotych – ale sentyment do bohatera i brak oficjalnego Pro Controllera od Nintendo sprawiły, że postanowiłem nabyć pada od PowerA. Pierwsze wrażenie po wyjęciu go z opakowania jest niesamowicie pozytywne. Kontroler jest piękny. Podobnie jak w przypadku etui, lewą stronę zajmuje głowa wilka. Na środku, na górze mamy tytuł gry (również po angielsku), natomiast prawą stronę kontrolera pokrywają ślady pazurów. Całości dopełnia czerwony krzyżak, co idealnie odpowiada stylistyce zastosowanej przy Wiedźminie III – czarny perfekcyjnie pasuje do czerwonego koloru. Na kontroler patrzy się bardzo przyjemnie i może stanowić ozdobę niejednego pokoju gracza.
Na dole kontrolera znajdziemy cztery diody LED, służące do powiadamiania nas, którym kontrolerem podłączonym do konsoli Nintendo Switch jest pad PowerA. oraz informuje o niskim stanie baterii. Umiejscowiono też tackę na 2 baterie AA (dołączone do urządzenia). Kontroler jest bezprzewodowy, ale niestety nie znajdziemy w nim wbudowanego akumulatora. Zamiast tego postawiono na dość staromodne rozwiązanie w postaci baterii. Szkoda, że nie ma możliwości ładowania pada kablem USB-C lub micro-USB. W kontrolerze nie występuje także moduł NFC, a więc możecie zapomnieć o korzystaniu z figurek amiibo. Urządzenie nie obsługuje też HD Rumble, więc miłośnicy wibracji będą zawiedzeni.
Największym zastrzeżeniem, jakie mam do testowanego pada jest brak gniazda słuchawkowego. Korzystając z pełnowymiarowego pada, najczęściej mam konsolę wsuniętą do stacji dokującej, przekazując obraz do telewizora lub monitora. Nie mogę jednocześnie używać słuchawek, które podłączyłbym do pada i jestem zmuszony do słuchania dźwięków płynących z głośników telewizora. To bardzo duża wada testowanego kontrolera, którą warto mieć na uwadze. Na szczęście Enhanced Wireless Controller obsługuje sterowanie ruchowe, co z pewnością spodoba się wielu osobom. Kontroler od PowerA pozwala też przypisać dwa dodatkowe przyciski umiejscowione na ramionach pada. Ich programowanie jest bardzo łatwe. Najpierw przytrzymujemy środkowy przycisk (widoczny na prawym zdjęciu powyżej), a następnie wybieramy, jaki przycisk ma być powielony pod którym z dodatkowych przycisków. Bardzo ułatwia to przeładowywanie lub kucanie podczas grania w sieciowe strzelanki – nie musimy dzięki temu odrywać palca od gałki analogowej. Pozostałe przyciski są dość standardowe i każdy, kto miał styczność z kontrolerami Sony i Microsoftu od razu odnajdzie się, korzystając z testowanego pada. Mamy więc gałki analogowe (w układzie asymetrycznym), krzyżak, przyciski X, Y, B, A, dwa spusty i oraz przyciski L, R, ZL, ZR. Oprócz nich znajdziemy także +, -, Home (przenoszący nas do głównego ekranu Switcha) oraz Share, dzięki któremu zrobimy zrzuty ekranów i nagramy krótkie fragmenty rozgrywki. Mamy więc wszystko, co znajduje się na joy-conach, z tą jednak różnicą, że dzięki pełnowymiarowemu układowi przycisków korzystanie z nich jest zdecydowanie bardziej wygodne. Pad jest w moich oczach niezbędny jeśli często gracie w dynamiczne gry akcji i pierwszoosobowe strzelanki. Niebagatelnie wpływa on na wygodę sterowania.
Kontroler od PowerA ma swoje wady i zdecydowanie jest nieco wybrakowaną wersją Pro Controllera. Jeśli jednak nie przeszkadza Wam brak wypisanych wyżej funkcji i podoba się Wam wygląd urządzenia, to warto w nie zainwestować. Zdecydowanie poprawia ono komfort, upodabniając granie na Switchu do tego znanego z konsol PlayStation 4 i Xbox One. Natomiast jeśli szukaliście dobrego etui do przenoszenia swoje konsoli i zabezpieczenia jej przed niewielkimi upadkami, to Stealth Case powinno spełnić Wasze oczekiwania. Oba testowane przedmioty są obowiązkowym dodatkiem w kolekcji każdego miłośnika Wiedźmina i posiadacza Switcha. Jeśli jednak nie przepadacie za uniwersum Geralta, zastanówcie się drugi raz nad zakupem.
Dodaj komentarz