Studia Infragames i Digital Tales przedstawiają swoją najnowszą produkcję, Bookbound Brigade. Sprawdźmy, czy warto się nią zainteresować.
Bookbound Brigade może się pochwalić bardzo ciekawymi realiami. Są one nieco dziwaczne i groteskowe, ale nie sposób odmówić im intrygującego pomysłu. Historia dotyczy zbierania książek. Najpotężniejsza książka świata, Book of Books, została porwana (i to dosłownie). Jej stronice, na których mieszkali znani całemu światu bohaterowie, uleciały w różne zakątki świata. Naszym zadaniem jest zebranie wszystkich stron i przywrócenie pierwotnej formy księgi, a tym samym uratowanie postaci literackich. W osiągnięciu tego celu pomogą nam w bohaterowie zarówno fikcyjni, jak i realnie żyjące na świecie.
Nasz tytułowy zespół może się składać z takich znanych person jak Hrabia Dracula, Królowa Elżbieta, czy Robin Hood. Warto zaznaczyć, że każda z postaci zapewnia nam różne możliwości dodatkowe. I tak mieszkaniec Transylwaniiz książki Brama Stokera z czasem może nauczyć się wykonywać podwójny skok, a dzięki Tesli będziemy w stanie działać z przełącznikami, zasilanymi oczywiście energią elektryczną. Trzeba jeszcze wspomnieć, że możemy ulepszać postaci, wydając specjalne kartki na rozwijanie umiejętności, dzięki czemu przykładowo będziemy w stanie znieść więcej obrażeń. Nie można pominąć również możliwości zmieniania układu naszych postaci – będziemy płynnie przełączać się między bohaterami ułożonymi w okrąg, a standardowym rzędem, czy jedną długą kolumna postaci. Co istotne, układ bohaterów niesie ze sobą różne możliwe ataki i możliwości dostawania się w nowe miejsca. Po pewnym czasie będziemy w stanie podbijać przeciwnika coraz wyżej i wyżej, podając go innej postaci w naszej kolumnie, by ostatecznie cisnąć oponentem w innego niczym kulą armatnią. Nie można zapomnieć też o możliwości zmniejszenia naszej drużyny, aby dostać się do węższych miejsc.
Pozostając jeszcze przy nowych lokacjach, należy zaznaczyć, czym jest Bookbound Brigade. Otóż gra Włochów reprezentuje gatunek metroidvania. Naszym centralnym punktem wypadowym jest biblioteka, w której będziemy gromadzić odnalezione stronice Księgi Ksiąg (Book of Books, nazywane pieszczotliwie po prostu BOB). Zgodnie z zasadami gatunku większość przejść zlokalizowanych w tej bibliotece początkowo będzie zamknięta. Aby móc przedostać się do nowych obszarów, będziemy musieli przejść inne poziomy. Przenosimy się do nich, przechodząc do odpowiedniej książki i wybierając jej strony, po czym wskakując do niej. Odwiedzając nowe miejsca i wykonując zadania dla napotykanych tam postaci odblokujemy nowe zdolności dla naszej brygady, które okażą się niezbędne dla pokonania nowych przeszkód terenów i uzyskania dostępu do nowych książek. Ogromna szkoda, że w Bookbound Brigade nie zdecydowano się na dodanie mini-mapy. Przez to zdarza się, że błądzimy po poziomie, szukając przeciwników lub wyjścia.
Należy też wspomnieć o dość wysokim poziomie trudności Bookbound Brigade. Paradoksalnie nie przejawia się on podczas wielu starć z oponentami, ale przy sekwencjach platformowych. Gra stoi unikaniem pułapek i przemierzaniem świata. Niezliczoną ilość razy będziemy musieli uskoczyć zabójczymi ostrzami, mknącymi w naszą stronę, czy precyzyjnie przeskoczyć po wąskich fragmentach platform. I to właśnie ta precyzja potrafi zajść za skórę. Nierzadko musimy wymierzyć odległość skoku lub działania pułapek co do milimetra, aby masz manewr się udał. W Bookbound Brigade zginiemy bardzo często i trzeba się liczyć z koniecznością wykonywania kolejnych prób bardzo często. To zdecydowanie nie jest produkcja, która sama się przechodzi i niech nie zwiedzie Was kolorowa grafika – niewątpliwie tytuł nie nadaje się dla graczy w każdym przedziale wiekowym.
Same poziomy są odpowiednio zróżnicowane. Mamy na przykład barwne lesiste tereny, kojarzące się z Shire, czy bardziej odpowiadający miłośnikom Kuby Rozpruwacza mgliste okolice Londynu. Gra wygląda bardzo ładnie, umiejętnie łącząc nieco komiksową kreskę oraz piękne animacje w przerywnikach filmowych (przywodzące na myśl klasyczne filmy animowane z lat 90-tych) z mnóstwem wymagających pułapek i zagadek przestrzennych. Na uwagę zasługuje też bardzo dobra strona dźwiękowa. Miło że nie można mówić o najlepszej muzyce z gier, o tyle przyjemnym akcentem jest wyraźnie słyszalny motyw przewodni, różny dla każdej z krain. Sterowanie natomiast mogłoby być lepsze. Dużą mapę okolicy otwieramy, naciskając jeden z przycisków na joy-conie, ale nie da się z niej wyjść przyciskiem B, do czego przyzwyczaiło nas wiele gier wydanych na Nintendo Switch. Musimy nacisnąć ten sam przycisk, którym otworzyliśmy mapę. Podobnie ma się sprawa w przypadku otwarcia naszej podręcznej książki, w której znajdziemy wpisy o spotykanych postaciach czy zakładkę rozwijania bohaterów – aby wyjść z tego menu również musimy wcisnąć tylko jeden konkretny przycisk. Nie jest to ogromna wada, ale skutecznie potrafi zepsuć przyjemność z rozgrywki i jej komfort.
Bookbound Brigade bez wątpienia nie jest idealnym tytułem. Ma nieco wad, spośród których największą jest dość wysoki poziom trudności. Nie bez znaczenia jest też wspomniane wcześniej sterowanie po dodatkowych zakładkach, jak również brak wsparcia dla ekranu dotykowego czy polskiej wersji językowej. Jednak, wyłączywszy te mankamenty, Bookbound Brigade to bardzo dobra i udana produkcja. Szczerze polecam ją fanom tytułów z gatunku metroidvania. Warto zagrać.
Dziękujemy Dead Good Media za dostarczenie kodu recenzenckiego.
Dodaj komentarz