Technosphere Reload to najnowsza produkcja studia Adaptive Game. Sprawdźmy, czy warto wydać na nią około 40 złotych.
Technosphere Reload bynajmniej nie jest tytułem, który może pochwalić się ambitną historią i rozmaitymi dylematami moralnymi. Założenia fabularne recenzowanej gry są bardzo proste: losy Ziemi wiszą na włosku. Jedynym sposobem na ocalenie świata jest dotarcie do odpowiedniego miejsca na asteroidzie i zadziałanie z nią, aby Błękitna Planeta została uratowana. Brzmi to bardzo mało skomplikowanie i takie jest w istocie. Na pewno nie mogę stwierdzić, abym grał w Technosphere Reload dla mojego zżycia z przedstawionym światem (nie ma jasno określonego głównego bohatera) i chęci zapobiegnięcia katastrofie. Historii równie dobrze mogłoby nie być i gra nie straciłaby wiele.
No dobrze, ale czym tak naprawdę jest Technosphere Reload? To gra logiczno-zręcznościowa, w której na naszych barkach spoczywa odpowiedzialność kierowania kulą. Sterowanie jest bardzo proste i nikomu nie powinno sprawić problemów jego opanowanie. Naszym podstawowym manewrem jest oczywiście poruszanie się – wychylając lewą gałkę analogową joy-cona w odpowiednie strony, poruszamy się w tych kierunkach. Naciśnięcie B sprawi, że zatrzymamy kulę w miejscu, natomiast dzięki A podrzucimy nią, co może nam pomóc dostać się do wyżej położonych miejsc. Mamy też możliwość skorzystania z przyspieszenia, do czego jest jednak niezbędna jedna w pełni naładowana bateria. Te zdobywamy, po prostu wjeżdżając na nie w świecie gry.
Dostanie się na koniec każdego z przygotowanych przez Adaptive Game poziomów nierzadko może stanowić niemałe wyzwanie. Twórcy starają się urozmaicać rozgrywkę i udaje się im to. Droga do celu jest zawsze jedyna słuszna i nie ma możliwości zabłądzenia, czy odkrywania dodatkowych skrótów lub alternatywnych przejść, ale nie znaczy to, że trasy są nudne. Występuje na nich wiele elementów, wymagających zastosowania odpowiedniego podejścia. A to musimy odpowiednio się rozpędzić, aby nasz skok był stosownie długi, a to musimy z kolei zatrzymać nagle piłkę, by po chwili przetaczać ją przez wąski fragment wystającego metalu, a to musimy aktywować odpowiednie przełączniki, a to przesunąć fragmenty bloków, a to skorzystać z teleportu. Różnorodność obiektów, z którymi wchodzimy w interakcje to jedna z największych zalet Technosphere Reload.
Technosphere Reload może się też pochwalić bardzo dobrą stroną wizualną. Gra wygląda bardzo dobrze i samo patrzenie na przygotowane z pieczołowitością poziomy potrafi sprawiać niemała przyjemność. Nie bez znaczenia jest także bardzo dobry model fizyki, dzięki któremu można odnieść złudzenie obcowania z faktyczną kulą. Zachowuje się ona bardzo naturalnie i na jej ruch mają wpływ takie elementy jak moment pędu i prędkość poruszania się – programiści z Adaptive Game zdecydowanie odrobili pracę domową z fizyki.
Szkoda natomiast, że odbyło się to kosztem ich ocen z muzyki. O ile samo udźwiękowienie otoczenia i kuli są na bardzo dobrym, wiarygodnym poziomie, nie mogę tego samego napisać o ścieżce dźwiękowej. Kula brzmi realistycznie ciężko, nie sposób też nie docenić odgłosów wydawanych przez różnego rodzaju pompy i dźwignie. Jednak przez to w ostrej sprzeczności stoi ogólna nijaka muzyka. Coś co prawda przygrywa nam podczas rozgrywki, ale są to na tyle delikatne, wręcz ledwie istniejące dźwięki, że nie zapadają one w pamięci i nie byłem sobie w stanie ich przypomnieć już kilka minut po wyłączeniu gry.
Technosphere Reload można ukończyć w maksymalnie 10 godzin. Nie da się przekroczyć tego czasu z bardzo prostego powodu – po jego upływie nastąpi unicestwienie Ziemi. Mamy więc nie więcej niż 600 minut na wykonanie wszystkich poziomów (ja ukończyłem grę z zapasem wynoszącym około 2 godziny). To jednak nie jedyne ograniczenie narzucone przez twórców. Nie możemy też stracić więcej niż 5 kul. Nie przypadło mi do gustu takie rozwiązanie – doprowadza ono za często do przegrania przez za mało precyzyjny ruch z naszej strony, a sytuacji, w których może nam omsknąć się palec jest od groma w produkcji z gatunku reprezentowanego przez recenzowaną produkcję. Tym bardziej, że często musimy samemu poprawiać pozycję kamery; automatyczne śledzenie nie jest najwyższych lotów.
Technosphere Reload to udana gra, którą z czystym sumieniem mogę polecić miłośnikom klimatycznych tytułów łączących w sobie elementy zręcznościowe z logicznymi. Nie jest zbyt trudna ani długa, ale uważam, że 40 złotych widniejące przy grze w eShopie to adekwatna kwota jak na oferowaną zawartość. Technosphere Reload potrafi wciągnąć na długie godziny i sprawić, że zapominamy o otaczającym nas świecie, próbując wykonać kolejna zagadkę przestrzenną. Ja dobrze wspominam czas, jaki spędziłem z Technosphere Reload i życzę studiu Adaptive Game, aby odnieśli sukces dzięki Technosphere, który zmotywuje ich do tworzenia bardziej dopracowanych gier w przyszłości. Na pewno jest w czym rzeźbić i mimo wad warto się zainteresować tym tytułem.
Dziękujemy Ultimate Games za dostarczenie kodu recenzenckiego.
Dodaj komentarz