Posiadacze hybrydowych konsol Nintendo Switch mogą już grać w Big Pharma. Sprawdźmy, czy warto zainteresować się dziełem Twice Circled.
Na początku kilka słów wyjaśnienia. Jak wspomniałem, oryginalne Big Pharma zostało stworzone przez wymienionego brytyjskiego producenta, aczkolwiek za wersję przeznaczoną na Nintendo Switch odpowiada Klabater. Big Pharma pierwotnie ukazało się na komputerach PC w 2015 roku, ale za przeniesieniem tytułu na konsole stoi polskie studio Klabater. Trzeba przyznać, że jakość portu jest bardzo dobra – rozgrywka jest stabilna i nie ma najmniejszego problemu z płynnością. Klabater zdecydowanie poradził sobie z przeniesieniem tytułu na Switcha. Warto też wspomnieć, że gra jest dostępna w polskiej wersji językowej. Niestety tłumaczenie jest wybiórcze. Często natkniemy się na angielskie nazwy urządzeń, czy procesów, co skutecznie burzy immersję.
W Big Pharma zarządzamy działaniem firmy farmaceutycznej i bierzemy udział w dziesiątkach misji. Celem na ogół jest stworzenie odpowiedniego leku oraz zoptymalizowanie bilansu zysków i kosztów. Trzeba bowiem wiedzieć, że produkcja jest kosztowna – im lepszej jakości medykamenty chcemy otrzymać, tym wyższa cena ich wytworzenia. Należy zatrudnić wykwalifikowanych specjalistów oraz postawić wiele różnego rodzaju maszyn – od najprostszych taśm, po których będą się poruszały nasze remedia, po pigularki i dysolwery, czy parowniki i jonizatory. Będziemy mieć bardzo dużo maszyn, spośród których będziemy wybierać i nierzadko postawienie wszystkiego w pomieszczeniu o ograniczonej powierzchni będzie stanowiło wyzwanie samo w sobie. Z czasem dojdą jeszcze rozdzielacze, reakcje łańcuchowe i katalizatory – Big Pharma niewątpliwie ambitnie podchodzi do tematu.
Czasem będziemy mogli dokupić dodatkowe powierzchnie, co zdecydowanie ułatwi nam umieszczenie wszystkich niezbędnych urządzeń, ale nie znaczy to, że rozgrywka jest banalnie prosta. Każdy lek, który będziemy tworzyć jest określony przez pozytywne efekty, jak i następstwa uboczne. Naszym zadaniem będzie takie oddziaływanie na tworzone remedia, aby ich stężenie mieściło się w zadanym przedziale. Nieodzowne przy tym będą między innymi wspomniane dysolwery i parowniki, zmniejszające lub zwiększające poziom stężenia. Urządzeń jest cała masa, ale z przykrością stwierdzam, że bynajmniej nie ułatwiają one rozgrywki. Ta staje się bardzo szybko niesamowicie trudna i złapałem się na tym, że często wracałem do ukończonych już dawno samouczków, aby spróbować połapać się co służy do czego. Big Pharma zdecydowanie nie jest produkcją prostą, łatwą i przyjemną i jestem pewien, że wiele osób będzie nieraz zachodziło w głowę, co należy zrobić, aby przeprowadzić odpowiednią reakcję. Gra jest w moim odczuciu stanowczo zbyt skomplikowana.
Oprawa graficzna produkcji Tima Wicksteeda jest całkiem przyzwoita. Nie jest ona oczywiście, jak widzicie, fotorealistyczna i przywodzi na myśl gry takie jak Hospital Tycoon, czy The Sims – podobne jest zwłaszcza stawianie maszyn. Wybieramy urządzenie, które chcemy nabyć i wybieramy kierunek, w którym ma być postawione. Następnie łączymy poszczególne urządzenia taśmą i obserwujemy jak nasz specyfik jest najpierw importowany, a następnie transportowany przez całą trasę, przechodząc po drodze różnego rodzaju reakcje chemiczne. Mimo prostoty wizualizowania przebiegu zmian, proces ten bardzo mi się podobał i z niemałą przyjemnością oraz delikatną satysfakcją patrzyłem jak mój materiał początkowy zamienia się w odpowiednie pigułki.
Nie mogę niestety pochwalić udźwiękowienia – jest ono bardzo słabe i bardzo często będziemy pracować w, wydawać by się mogło, całkowitej ciszy. Nie ułatwia to spędzania czasu z grą. Co prawda jakaś muzyka przygrywa nam w tle, ale jest ona tak mało zapadająca w pamięci i tak mało wybijająca się ponad odgłosy maszyn, że ma się wspomniane przeze mnie wrażenie obcowania z tytułem o niemal żadnym udźwiękowieniu.
Nie mogę nie wspomnieć o badaniach, w których możemy brać udział. Przechodząc do odpowiedniego menu, uzyskamy możliwość badania surowców i roślin w poszukiwaniu dodatkowych źródeł, z których można pozyskiwać lecznicze materiały. Przydzielając odpowiednią liczbę specjalistów, będziemy mogli poczekać i zdobyć nowe opcje na rozwijanie medycyny. O ile samo menu wygląda bardzo przyzwoicie, o tyle nie mogę stwierdzić, aby wciągnęło mnie poznawanie coraz to nowszych i lepszych sposobów na ratowanie ludzkiego życia.
Big Pharma zawiera tryby swobodnej rozgrywki, w których bez większej presji będziemy mogli na własną rękę próbować różnych kombinacji medykamentów i wariantów produkcyjnych. Zdecydowanie polecam jednak ukończenie dość długiego i rozbudowanego samouczka. Dobrze tłumaczy on reguły rozgrywki i pozwala lepiej odnaleźć się w późniejszych poziomach. Przyznam, że gdyby nie samouczek, nie byłbym w stanie zrozumieć sensu działania niektórych urządzeń, a tym samym niemal niemożliwe byłoby dla mnie osiągnięcie zadanego efektu. Za jakość samouczka należy się spory plus.
Big Pharma to gra na bardzo wiele godzin i fani symulatorów zarządzania firmami na pewno będą zachwyceni produkcją. Ja niestety do nich nie należę, przez co bardzo szybko zacząłem się męczyć, ogrywając recenzowany tytuł. Nuda wdarła się bardzo szybko, co dziwnie kontrastowało z moim przekonaniem o jakości portu i samej gry. Big Pharma jest bardzo dobrą produkcją, którą doceniam mimo tego, że nie przypadła mi do gustu. W moim przekonaniu głównym problemem gry jest jej za wielka złożoność, przez co grupą docelową mogą być studenci farmacji. Tytuł jest zbyt skomplikowany dla przeciętnego gracza. Moja ocena jest może niska, ale jest wystawiona z perspektywy osoby, która nie przepada za gatunkiem, który reprezentuje Big Pharma. Gra na pewno mogłaby być lepsza, chociażby pod kątem udźwiękowienia, czy jakości polskiej wersji językowej, ale mimo tego jestem w stanie polecić ją fanom symulatorów zarządzania. Powinni oni dobrze się bawić w produkcji Brytyjczyka. Jestem szczerze zdumiony, że jedna osoba zdołała stworzyć tak rozbudowaną i spójną grę. Pamiętajcie jednak, że jest ona niesamowicie wymagająca i możecie się od niej odbić przez zbytnią złożoność tytułu.
Dziękujemy studiu Klabater za dostarczenie kodu recenzenckiego.
Dodaj komentarz