Habroxia to najnowszy tytuł przygotowany przez niezależne studio Lillymo Games inc. Ten shoot’em up zawitał w zeszłym miesiącu na konsole PlayStation Vita, PlayStation 4 oraz Nintendo Switch.
Produkcja nie oferuje jakiejkolwiek fabuły, łączącej ze sobą pokonywane przez nas etapy. Od razu po uruchomieniu gry możemy przejść do właściwej rozgrywki. Kierujemy statkiem kosmicznym i lecimy przez kolejne, wypełnione wrogami obszary. Zwykle prowadzą one do miejsca, gdzie zawalczymy z bossem. Parę razy dla urozmaicenia zmierzyć musimy się z nieco innym zadaniem. Ratujemy paru porozrzucanych po mapie kosmonautów, za co otrzymujemy dodatkowe punkty.
Główny tryb rozgrywki, czyli kampania składa się zaledwie z 15 misji. Całość ukończyć można spokojnie w mniej niż półtora godziny. Mimo to, niektóre poziomy wydają się niesamowicie dłużyć. Nasz statek jest powolny, a zdarzają się chwile, gdy na ekranie nie zauważymy choćby jednego przeciwnika, jedynymi przeszkodami będą ściany. Wszystko to powoduje także, że Habroxia niemal nie stanowi żadnego wyzwania. Ukończenie etapów jest proste, a bardzo często natrafić można na power up pozwalający odzyskać nieco zdrowia. Najciekawszą częścią produkcji są zdecydowanie walki z bossami, gdzie każdy wymaga nieco odmiennego podejścia.
Zdobywana podczas rozgrywki waluta pozwala na ulepszenie statku. Jednokrotne ukończenie wszystkich etapów zdecydowanie nie wystarcza, by zdobyć dość pieniędzy na zakup zbyt wielu ulepszeń. Patrząc jednak na ogólny poziom trudności, zdobycie wszystkiego jeszcze mocniej ułatwiło by już banalną kampanię.
Poza kampanią dostępne są dodatkowe trzy tryby gry nieskończonej, odblokowywane co parę ukończonych poziomów. Jeden pozwala walczyć z kolejnymi falami wrogów, kolejny opiera się na ratowaniu kosmonautów, a trzeci wymaga przetrwania startując z kiepskim wyposażeniem. Poziom trudności wszystkich rośnie powolutku, jednak powolne tempo gry powoduje, że owe tryby nudzą zanim rozgrywka stanie się jakimkolwiek większym wyzwaniem.
Prosta, stylizowana na retro oprawa graficzna prezentuje się ok. Nie wyróżnia się niczym specjalnym, nie pozwoli także żadnej z platform pokazać swojej realnej mocy, lecz dzięki temu że jest czytelna sprawdza się dobrze podczas rozgrywki. Dobrego słowa nie mogę jednak powiedzieć o ścieżce dźwiękowej. Muzyka jest zwyczajnie kiepska i z czasem zaczyna irytować. Wydanie dla Nintendo Switch działa dobrze – nie mam żadnych zastrzeżeń do płynności, czasów wczytywania, czy sterowania.
Habroxia niestety zawodzi pod niemal każdym względem. Produkcja nie wyróżnia się pozytywnie w żadnym aspekcie. Ślamazarne tempo rozgrywki oraz przesadnie niski poziom trudności ekspresowo prowadzą do nudy. Kampania złożona zaledwie z 15 misji kończy się stanowczo zbyt szybko, a ścieżka dźwiękowa produkcji jest kiepska. Mimo niskiej ceny ciężko polecić mi komukolwiek zakup.
Grę do recenzji dostarczyło eastasiasoft.
Dodaj komentarz