Rok po wydaniu na pozostałych platformach Remothered: Tormented Fathers zawitało na Nintendo Switch. Sprawdźmy więc, jak włoskiemu zespołowi Stormind Games wyszedł port tego trzecioosobowego survival horroru dla najnowszej konsolki Japończyków.
Główną bohaterką recenzowanego dziś tytułu jest Rosemary Reed. Produkcja przedstawia ją w momencie, gdy próbuje spotkać się z Richardem Feltonem. W tym celu podaje się za lekarkę. Już niedługo później, podczas rozmowy z owym mężczyzną poznajemy jej prawdziwe intencje. Kobieta bierze sobie za cel rozwiązanie sprawy tajemniczego zaginięcia córki Richarda o imieniu Celeste. Gdy zostaje wyproszona z domu, postanawia… włamać się z powrotem do niego, by poznać prawdę. Historia jest całkiem dobrze napisana i potrafi przyciągnąć do produkcji.
Podczas zabawy eksplorujemy więc mroczny dom Feltona. Przeszukujemy kolejne pomieszczenia całkiem sporego budynku, znajdując po drodze różnorakie przedmioty. Niektóre z nich przydadzą się do samoobrony, inne przybliżą nas do rozwikłania zagadki stojącej za zniknięciem dziewczyny. Musimy jednak uważać, by nikt przypadkiem nie zauważył bohaterki. Podczas konfrontacji nie ma ona najmniejszych szans, dlatego też lepiej unikać wrogich postaci. W razie niebezpieczeństwa skryć możemy się w wielu miejscach – przykładowo w szafach, czy pod kanapami. Próbować też można odwrócić uwagę przeciwnika za pomocą zebranych przedmiotów.
Sama rozgrywka jest całkiem udana i choć nie brakuje w niej backtrackingu – potrafi przyciągnąć przed ekran konsoli. Szkoda nieco, że produkcja nie jest trochę dłuższa. Całość ukończyć można w 4-5 godzin. Dość dyskusyjną decyzją jest ograniczenie opcji zapisu rozgrywki. Poza nielicznymi wyjątkami, jedyną opcją aby zabezpieczyć się przed powtarzaniem jakiegoś fragmentu zabawy, jest odszukiwanie luster z metronomami.
Choć produkcja zapowiadała się całkiem ciekawie i świetnie buduje mroczny klimat, wydanie dla Nintendo Switch boryka się z wieloma problemami. Znając niewielką moc konsolki można było spodziewać się pewnych cięć w oprawie graficznej, jednak w przypadku Remothered: Tormented Fathers zaszły one zbyt daleko. Tekstury są bardzo niskiej jakości, wszystko wydaje się mocno rozmyte. Nieważne, czy gramy przed telewizorem, czy przenośnie – tytuł najzwyczajniej wygląda źle, co potęguje dość powolna rozgrywka.
Może chociaż udało się utrzymać stałą płynność? W końcu drastyczne cięcie grafiki powinno przynieść jakiś skutek, tak? Niestety, nie. Gra spowalnia stanowczo zbyt często, co negatywnie wpływa na rozgrywkę. Kolejnym problemem są błędy. Bardzo łatwo utknąć w różnorakich miejscach. Czasem gra bez powodu wyrzuca nas do ekranu głównego konsoli. Zwykle wymusza to ponowne przejście niemałego fragmentu produkcji. Jedynym plusem portu wydaje się być obecność polskiej wersji językowej.
Remothered: Tormented Fathers z całą pewnością jest ciekawą propozycją dla fanów horrorów. Niestety, radziłbym raczej unikać portu dla Nintendo Switch. Oprawa graficzna wygląda paskudnie, nawet biorąc pod uwagę moc konsoli. Płynność pozostawia sporo do życzenia, a spora liczba błędów irytuje. Jeżeli szukacie solidnych horrorów na najnowszą konsolkę Japończyków – zerknijcie w kierunku dwóch Outlastów, czy Layers of Fear.
Grę do recenzji dostarczyło Cosmocover
Dodaj komentarz