Nasz czwarty dzień pobytu na targach Gamescom rozpoczynamy od dalszego sprawdzania gier niezależnych – indie.
Na pierwszy ogień poszła produkcja testowana na konsoli Nintendo Switch – Red Wings. Przejmujemy w niej kontrolę nad samolotem i bierzemy udział w walkach powietrznych. Sterowanie jest bardzo proste i nie ma najmniejszego problemu z jego opanowaniem. Dostępne są ruchy specjalne, które mają czas, który musi minąć, abyśmy ponownie je wykonali. Należą do nich dwa ruchy defensywne – unik w bok i obrót o 180 stopni oraz dwa działania ofensywne – skoncentrowanie ostrzału na jednym przeciwniku (co oczywiście zadaje mu ogromne obrażenia) i wysłanie w określoną grupę wrogich samolotów naszej floty powietrznej. Grafika jest dość prosta i nieco komiksowa, co w parze z modelem rozgrywki daje całkiem przyjemny obraz. Red Wings ukaże się na konsolach PlayStation 4, Xbox One oraz Nintendo Switch.
Następnie sprawdziłem Necrobaristę. Necrobarista to powieść wizualna, w której występuje spory kontrast. Atmosfera jest dość ponura, ale jednak w dialogach nierzadko nie brakuje humoru. Świat, w którym dzieje się akcja produkcji jest wypełniony zarówno żywymi osobami, jak i umarłymi. Jednocześnie warto zaznaczyć, że umarli są uznawani za gorszy sort i często z tego właśnie tytułu mają problem z załatwieniem jakiejkolwiek sprawy. Gra wygląda jak ruchome anime, co z pewnością docenią fani japońskiego poczucia estetyki. Necrobarista będzie dostępne na konsolach w przyszłym roku.
W Minute of Islands wcielamy się w kobietę-fizyka, której zadaniem jest uruchomienie wiatraków rozsianych po wyspie. Rozgrywa nie zawiera elementów walki i główną aktywnością jest przemierzanie świata i rozwiązywanie zagadek logicznych (na ogół polegających na przełączeniu dźwigni). Minute of Islands to dość ciekawa mała gierka, z którą bardzo przyjemnie spędziłem czas. Strona wizualna jest piękna i nawet dla samego wyglądu warto się zainteresować tym tytułem. Ukaże się on na konsolach PlayStation 4, Xbox One oraz Nintendo Switch w przyszłym roku.
We Are Screwed! umożliwia jednoczesną rozgrywkę czworgu graczy. Przemierzają oni przestrzeń kosmiczną na pokładzie swojego okrętu, szukając surowców i starając się po prostu przetrwać. Często, aby dostać się do dalszych poziomów, będziemy musieli odnaleźć klucze. Wypadają one ze stworów, z którymi walka może nieraz być niemałym wyzwaniem. Kluczem do sukcesu jest odpowiednie zarządzanie członkami drużyny. Jeden z nich siada za sterem i kieruje statkiem, inny siada przy działku i ostrzeliwuje przeciwników, a inny na bieżąco reperuje okręt. Oczywiście to tylko jeden z wariantów i to od graczy zależy, co będą robili. Nie brakuje ulepszania okrętu i uzbrojenia oraz kupowania lepszych broni u sprzedawcy.
Nie ma jeszcze oficjalnych planów wydania tej gry na konsolach, więc Speaking Simulator możecie traktować jako ciekawostkę z targów Gamescom. W tej produkcji wcielamy się w robota, usiłującego wtopić się w ludzi i poznać ich zachowanie. Symulator Mówienia pozwala nam kontrolować ruchy twarzy i języka wspomnianej postaci. Często musimy jednocześnie przesuwać myszką w odpowiednich kierunkach, jednocześnie wciskając wirtualnym językiem odpowiednie przyciski w jamie gębowej robota. Bawiłem się przy tym zaskakująco dobrze, przez co oczekuję na ogłoszenie prac nad wydaniem tej produkcji na konsole. Jeśli dostanę taką informację, niezwłocznie się nią z Wami podzielę.
I to na tyle jeśli chodzi o gry indie na tegorocznym Gamescomie. Nie znaczy to jednak, że nie będziemy mieć już dla Was o czym pisać podczas pobytu w Kolonii. Zobaczymy dzisiaj na pewno Doom Eternal i Dark Envoy, a także poznacie nasze wrażenia z ogrywania The Surge 2 i Iron Man VR. Śledźcie portal, żeby poznać więcej informacji z targów Gamescom.
Dodaj komentarz