PlayStation VR otrzymało nową produkcję wykorzystującą kontroler ruchu – PlayStation Move. Na wirtualne pola naprawdę warto się wybrać.
Nie ma co owijać w bawełnę – Everybody’s Golf VR to prawdziwa uczta dla miłośników golfa! Odwzorowanie ruchów kija jest wręcz mistrzowsko zrealizowane i trafienie w piłkę nie stanowi większego problemu. Nie znaczy to oczywiście, że możemy machać kijem na ślepo, a i tak trafimy. Co to, to nie. Musimy odpowiednio nisko uderzyć kijem, by piłka poleciała dalej. Przy adresowaniu jej spore znaczenie ma wiele czynników. Ogromny wpływ na odległość, na jaką poślemy piłkę ma oczywiście siła uderzenia. Tę budujemy najbardziej instynktownie, jak to tylko możliwe – po prostu wykonując odpowiednio zamaszysty ruch kontrolerem PlayStation Move. Gra obsługuje co prawda również pada DualShock 4, ale muszę przyznać, że pograłem nim zaledwie kilka minut – ok, da się tak zaliczać dołki w Everybody’s Golf VR, ale nie ma to w moim odczuciu większego sensu. Nic nie zastąpi złudzenia trzymania kija i wykonywania nim odpowiednich ruchów za pomocą Move’a. Mimo tego jednak uznaję wsparcie dla domyślnego kontrolera konsoli PlayStation 4 za plus. Dodatkowe opcje sterowania zawsze są przeze mnie mile widziane, bo dzięki nim po tytuł może sięgnąć więcej osób. Pozostając jeszcze w temacie liczby graczy, muszę wspomnieć o małej wadzie recenzowanej produkcji. Otóż w Everybody’s Golf VR zagramy tylko i wyłącznie w pojedynkę. Nie ma niestety żadnego trybu rozgrywki wieloosobowej. O ile rozumiem, że niewiele osób ma w domu więcej niż jedną parę gogli PlayStation VR, o tyle zaimplementowanie trybu zmagań sieciowych mogłoby zdecydowanie wpłynąć na korzyść tytułu. Niestety, jeśli mieliście nadzieję na możliwość mierzenia się z innymi wirtualnymi golfistami, to zawiedziecie się.
Zostając jeszcze przy wadach, muszę wspomnieć o stronie wizualnej Everybody’s Golf VR. Na pierwszy rzut oka pola wyglądają całkiem przyzwoicie, podobnie jak napotykane postaci. Jednak po krótkiej chwili zaczynamy dostrzegać drobne, acz drażniące oszczędności na teksturach. O ile samo główne miejsce, z którego wybieramy się na poszczególne pola golfowe – recepcja klubu – jest dość dobrze przygotowane i potrafi zachwycić mnogością detali, o tyle same pola nie wyglądają już tak różowo. Stroje naszych asystentek – caddie – często mają poszarpane tekstury, a trawa na polu potrafi być okropnie rozmazana. Co gorsza, jest w stanie często zlać się z piłką, w którą mamy uderzyć, przez co odnalezienie jej może być bardzo trudne.
Odrzućmy jednak na bok te niedociągnięcia, a otrzymamy obraz naprawdę udanej produkcji. Wspomniałem już wcześniej o świetnej mechanice uderzenia za pomocą PlayStation Move. Ogromnie pozytywne wrażenie wywarła na mnie precyzja odwzorowywania naszych ruchów. Jeśli zamachniemy się mocniej, poślemy piłkę dalej. Możemy odpowiednio zakręcić „kijem”, by wybić piłkę z gorszego gruntu (jak na przykład błota, czy kałuży). Dodatkowo rodzaj terenu wpływa na prędkość lotu piłki, a tym samym na jego odległość. Ważne jest też to, że przeszkody terenowe nie są postawione tak po prostu, żeby były. Drzewa, kamienie, czy deski są w stanie odbić lecącą w nie piłkę na tyle dobrze, że tylko zwiększa to immersję płynącą z rozgrywki. Tak samo jak trafienie piłką między konarami – gwarantuję Wam, że pierwsza chwila, w której się to Wam uda będzie stanowiła pozytywne zaskoczenie przywiązaniem do szczegółów.
Trzeba jeszcze wspomnieć o wpływie wiatru na tor lotu piłki. Każdy z dołków (możemy wybrać krótką serię składającą się z 3 dołków lub trzy dłuższe. Tworzy je 9 początkowych dołków, 9 końcowych i seria 18-tu – 9 początkowych i tylu samo końcowych) opisany jest swoistą mini-mapą – makietą pola, na którym jesteśmy. Wskazuje ona na odległość piłki od dołka (chociaż to możemy sprawdzić również spoglądając w kierunku dołka), ale dostarcza też bardzo istotną informację. Dzięki strzałce na makiecie widzimy, w którą stronę i z jaką siłą wieje wiatr. Musimy uwzględniać ten wskaźnik, bo wiatr potrafi być zarówno naszym sojusznikiem, jak i przeciwnikiem. Nie jestem w stanie zliczyć sytuacji, w których zły podmuch wiatru zniósł piłkę poza pole. A to oznacza oczywiście karę – dodatkowe punkty. W golfie bowiem, upraszczając, im mniej mamy punktów, tym lepiej. Powód jest prosty. Każde uderzenie ponad przyjętą normę (określaną jako par) oznacza karne punkty uderzeń. Uderzenia i trafianie w określone miejsca pola w stosownym stylu również jest właściwie punktowane. Najcenniejsze jest oczywiście wbicie piłki do dołka za jednym uderzeniem. Oprócz tego mamy chociażby wspomniane par, bogey i birdie. Są też noty ujemne – za wybicie piłki poza pole, trafienie do bunkra, czy na trudniejszy teren. Jednocześnie wygląda to tak naturalnie, że nawet karne punkty nie irytują nas, tylko motywują do poprawienia naszych umiejętności. Na koniec sesji na polu możemy obejrzeć podsumowanie na tablicy. Możemy też podejrzeć nasze noty w tablecie, aktywowanym przyciskiem na kontrolerze Move.
Na polu golfowym w Everybody’s Golf VR towarzyszą nam także asystentki – określane jako caddie. Możemy ich odblokować kilka, a dodatkowo można wyposażyć je w alternatywne stroje, którym można zmieniać kolory. Jednak prawdę mówiąc, nie ma większej różnicy między różnymi wariantami caddie. Co prawda inne są ich wydarzenia (załączające się same scenki na silniku gry, w których ma się pogłębiać się nasza więź z asystentką), ale mimo tego nie przywiązałem się bardziej do jednej caddie niż do innej. Muszę jednocześnie przyznać, że przypisanie do nas asystentki wpłynęło korzystnie na wizję świata – dzięki temu nie mamy zastrzeżeń do pojawiających się nagle przy nas utraconych piłkach – za dostarczenie nam nowych odpowiada właśnie caddie.
Jak na grę o golfie w prawdziwego zdarzenia wypada, w Everybody’s Golf VR mamy do dyspozycji kilka rodzajów kijów. Są kije przeznaczone początkującym – łatwe w opanowaniu i nie wymagające od nas wielkiej precyzji uderzeń, ale są też na przykład typu Big Air. Opanowanie ich jest związane z koniecznością spędzenia pewnego czasu na polu i zastosowaniu odpowiedniego stylu uderzeń, a także właściwej siły uderzeń, jako że są przeznaczone do posyłania piłek na spore odległości. Nie mogę też nie wspomnieć o lokacjach, w jakich przyjdzie nam grać. Będziemy stawać między innymi na piaszczystej plaży nieopodal oceanu, w zielonym lesie, czy chociażby przywodzącym na myśl prehistorię terenie przepełnionym monumentalnymi pozostałościami świata dinozaurów. Różnorodność obszarów bez wątpienia jest mocną stroną recenzowanego dzieła.
Wypada też wspomnieć o dobrze zrealizowanym samouczku. Poznajemy w nim podstawy uderzenia i mechanik rozgrywki. Dodatkową zaletą jest język polski (produkcja jest w pełni spolonizowana, dzięki czemu słyszymy wszelkie porady i komentarze dotyczące naszej gry w naszym rodzimym języku). Na ogół nie jestem zwolennikiem polskich dubbingów, ale ze zdumieniem stwierdziłem, że ten w Everybody’s Golf VR jest na tyle dobry, że nawet nie miałem ochoty przełączać języka na angielski. Udźwiękowienie również jest na dobrym poziomie. Podczas grania w ten tytuł raczej nie usłyszycie wielu motywów muzycznych, ale wbrew pozorom taka oszczędność w tej warstwie działa na korzyść tytułu. Dzięki temu możemy skoncentrować się na odgłosach uderzeń w piłkę i wpadania jej do dołka. O dziwo, odniosłem wrażenie, że dodanie muzyki przygrywającej bez powodu w tle tyko zaszkodziłoby opisywanemu dziełu. Produkcja pozwala dostosować kilka wartości, takich jak nasza płeć, czy wzrost, ale i wiodąca ręka i pozycja – w tytuł możemy grac zarówno stojąc, jak i siedząc. Polecam przede wszystkim skupić się na ustawieniu poprawnego wzrostu. Grałem raz po tym, jak moja niższa o około 30 cm żona bawiła się tytułem i pojawiały się wtedy pewne trudności z poprawnym śledzeniem moich ruchów. Gdy jednak ustawiłem wzrost z powrotem na mój, problemy te znikły. Dlatego jeszcze raz zachęcam do ustawienia wzrostu zgodnego z Waszym faktycznym.
Everybody’s Golf VR to jedna z najlepszych gier, jakich doświadczyłem dzięki goglom PlayStation VR. Nie jest pozbawiona wad (wśród których największymi jest przeciętna oprawa graficzna i brak trybu rozgrywki wieloosobowej), ale osiąga sukces w innym miejscu. Pozwala poczuć się jak na faktycznym polu golfowym, a śledzenie kontrolera PlayStation Move jest idealne. Czujemy się, jakbyśmy naprawdę trzymali kij. Z pewnością będę wracał do tej gry. Niezależnie od pogody pozwala przenieść się na pole golfowe, z którego nie chce się wracać. Nie zdziwię się jeśli najważniejszym argumentem przemawiającym za chwilowym zdjęciem gogli będzie lejący się Wam do oczu pot. Nie da się ukryć, że grając w Everybody’s Golf VR zmachacie się. Ale jakże przyjemny będzie to wysiłek!
Dziękujemy PlayStation Polska za zapewnienie kodu recenzenckiego.

Dodaj komentarz