• Gamescom 2023
  • PlayStation
    • PlayStation 5
    • PlayStation 4
    • PSVR
    • PS Vita
    • Poradnik: jak zacząć z PS4?
  • Xbox
    • Xbox Series X|S
    • Xbox One
    • Poradnik: jak zacząć z XOne?
    • Testy klawiatur i myszek
      • Logitech G910 i G502 Hero
      • HyperX Alloy Core i PulseFire Core
  • Nintendo
    • Switch
    • 3DS
    • WiiU
    • Poradnik: jak zacząć z NSwitch?
  • Steam Deck
  • Gry planszowe
  • Recenzje
    • PS Vita
    • PS4
    • Xbox One
    • Nintendo
    • PS5
    • Xbox Series
    • Steam Deck
  • Testy
  • Poradniki
  • Kultura
    • Kino news
    • Recenzje
    • Wszystko
  • Redakcja

Recenzja: Trüberbrook [Switch] – klasyczna przygodówka na nowych konsolach

| 4 lata temu | Autor: Bartosz Kwidziński
Zdjęcie okładkowe wpisu Recenzja: Trüberbrook [Switch] – klasyczna przygodówka na nowych konsolach
Niemieckie studio btf stworzyło ostatnio Trüberbrook. Sprawdźmy, jak jakościowo wypada ich dzieło na konsoli Nintendo Switch.

W Trüberbrook wcielamy się w Hansa Tennhausera – niemieckiego fizyka kwantowego. Hans wygrał w loterii pobyt w tytułowej małej mieścinie gdzieś w Niemczech. Co prawda bohater nie przypomina sobie, żeby brał udział w jakimkolwiek konkursie, ale mimo tego postanawia udać się do Trüberbrook. Jego motywacje są proste, ale sensowne i jesteśmy w stanie je zrozumieć. Tennhauser po prostu pragnie oddać się swojej pracy naukowej i wiadomość o zakończonym sezonie, jaką dostaje od gospodyni domostwa, w którym ma zapewniony pobyt, przyjmuje z radością. Oczywiście coś musi się stać, inaczej nie byłoby gry. I coś rzeczywiście się dzieje – już pierwszej nocy do pokoju naszego fizyka włamuje się pewien tajemniczy jegomość, wykrada notatki bohatera i ucieka. Początkowo odzyskanie tych zapisków będzie głównym celem i motywacją Tennhausera, jednak ostatecznie jego pragnienie będzie zupełnie inne i odnalezienie notatek zejdzie na drugi plan. Nie będę oczywiście zdradzał fabuły. Mogę bez psucia jej napisać, że druga połowa gry jest zdecydowanie gorsza. Wydarzenia są za krótko przedstawiane, by nas wciągały, a do historii wkrada się masa absurdów, sprawiając, że opowieść przedstawiana w Trüberbrook jest niedopracowana i sztampowa. Niemieckiemu producentowi niestety nie udało się utrzymać do samego końca dobrego wrażenia towarzyszącemu początkowym, spokojnym i nieco melancholijnym etapom gry.

Trüberbrook jest klasyczną grą przygodową w pełnym znaczeniu tego stwierdzenia. Większość czasu, jaki spędzimy w niemieckim mieście i jego okolicy będzie wypełniona rozmowami z napotykanymi postaciami, rozwiązywaniem zagadek i szukaniem przedmiotów, z którymi będziemy mogli wejść w interakcję. Rozmowy powinny być zrozumiałe dla każdego – Trüberbrook jest dostępne w polskiej kinowej wersji językowej. Nie dopatrzyłem się istotnych błędów językowych ani tłumaczeniowych (poza jednym momentem, kiedy napisy nie pokrywały się z kolejnością dialogów). Postaci, z jakimi konwersuje nasz fizyk są trudne w ocenie. Z jednej strony ich wygląd jest dość karykaturalny i pozwala mieć nadzieję na ciekawe, barwne rozmowy. Jednak szybko okazuje się, że konwersacje, mimo że niekiedy dość humorystyczne, są płaskie i mało absorbujące. Ogromna w tym wina jakości dubbingu – aktorzy wyraźnie nie mieli ochoty odgrywania przydzielonych im ról i dość szybko złapałem się na tym, że przyspieszałem rozmowy, czytając jedynie to, co wypowiadały postacie, ale nie czekając aż dokończą wypowiadać zdania.

Poziom zagadek, które mamy do rozwiązania jest niestety nierówny. Nie miałem sytuacji, w której kompletnie nie wiedziałbym, co mam zrobić – właściciela kota najlepiej przekonać do siebie, dając mu puszkę jedzenia dla czworonoga, gwoździe można odkręcić monetą i tak dalej. Niestety, twórcom nie udało się uniknąć absurdalnych zagadek. Nasz bohater pali papierosy, co jest bardzo często pokazane. W pewnym etapie gry musimy podgrzać kocioł. Nie ma problemu. Przecież mamy zapalniczkę, prawda? Otóż nieprawda. Co z tego, że ją mamy, skoro gra wymaga od nas znalezienia innej? Tak po prostu, bez powodu. W innym miejscu musimy znaleźć wspomnianą monetę. Znajduje się w… słuchawce węża prysznicowego! Podobnie bzdurnych rozwiązań jest tym więcej, im dalej z fabułą jesteśmy. Często będziemy też musieli cofać się do odwiedzonych wcześniej miejsc. Nie dlatego, że nagle wiemy, czego potrzebujemy. Dlatego, że bez większego sensu po prostu zmaterializują się tam nowe osoby i przedmioty, które możemy dalej wykorzystać. Ogromna szkoda, że studio btf nie pokusiło się o lepsze dopracowanie logicznego aspektu produkcji. Szczytem głupoty był dla mnie sposób złapania kota. Najpierw rzucamy na niego pudło, a następnie przestraszone zwierzę wbiega w przewody elektryczne. Prąd razi kota, po czym nasz bohater chowa zwierzaka do swych magicznych kieszeni. Byłem bardzo zniesmaczony takim podejściem niemieckiego producenta do zwierząt.

Jeśli chodzi o stronę wizualną Trüberbrook, to nie mam się właściwie do czego przyczepić. Gra wygląda naprawdę dobrze – niezależnie od tego, czy korzystamy ze Switcha przenośnie, czy montujemy go w stacji dokującej. Scenografie zostały stworzone z wykorzystaniem fotogrametrii na podstawie ręcznie stworzonych makiet. Każdy element, który widzimy producenci stworzyli wcześniej samodzielnie w realnym świecie, by następnie przenieść go do świata gry. Z pewnością wydłużyło to prace, ale efekt był tego wart. Tytuł jest naprawdę imponujący wizualnie. Z drugiej strony mam wrażenie, że ucierpiało na tym udźwiękowienie – może to kwestia braku czasu, ale jest ono zbyt oszczędne, a głosy postaci i ich role nie są należycie zagrane. Boli też brak wsparcia dla ekranu dotykowego. W produkcji, w której bardzo często szukamy przedmiotów wsparcie dla sterowania dotykowego byłoby niesamowicie przydatne.

Trüberbrook w ogólnym rozrachunku jest przeciętną produkcją. Gra może się podobać, ale szereg mankamentów skutecznie zabija początkową przyjemność z rozgrywki. Sporo absurdalnych rozwiązań zagadek, niespójność logiczna sposobu przedstawiania bohaterów z ich działaniami, niedługi czas potrzebny na ukończenie tytułu (około 4 godzin) i wysoka cena (wynosząca ponad 100 złotych) sprawiają, że nie jestem w stanie polecić gry na dzień dzisiejszy. Jeśli cena spadnie o połowę, jak najbardziej będzie warto zakupić Trüberbrook, głównie dla doznań wizualnych.

Dziękujemy polskiemu wydawcy, CDP, za dostarczenie kodu recenzenckiego.

Podziel się:

  • Twitter
  • Facebook
  • Telegram
  • WhatsApp
Chcesz być na bieżąco? Obserwuj Konsolowe.info w Google News
Nintendo Przygodówka PS4 recenzja Switch TRÜBERBROOK Xbox One XOne
+

grafika
niezła pierwsza połowa gry
polska kinowa wersja językowa
humor

-

brak wsparcia dla ekranu dotykowego
często absurdalne rozwiązania zagadek
im dalej w las, tym gorsza fabuła
stanowczo zbyt wysoka cena

5.0
Trüberbrook w ogólnym rozrachunku jest przeciętną produkcją. Gra może się podobać, ale szereg mankamentów skutecznie zabija początkową przyjemność z rozgrywki. Jeśli cena spadnie o połowę, jak najbardziej będzie warto zakupić tytuł, głównie dla doznań wizualnych.

Bartosz Kwidziński

Korektor i recenzent portalu Konsolowe.info. Posiadacz Steam Deck, konsol PS5 i XSS oraz gogli PS VR2.
Ulubione gatunki gier: akcja, przygodówki, platformówki, slashery, skradanki, RPG.
Ulubione gatunki muzyczne: rock/hard rock/metal.

Recenzja: Assassin’s Creed: Brotherhood of Venice

Jesteście ciekawi, czy warto zagrać w planszówkę w świecie Assassin’s Creed? Dowiecie się tego z niniejszej recenzji.

Recenzja: PayDay 3 [PS5] – to jest napad!

PayDay dostało kolejną odsłonę. Czy „trójka” skradła nasze serca? Przekonajcie się z recenzji.

Recenzja: Fate/Samurai Remnant [PlayStation 5]

Fate to marka znana, głównie wielbicielom mangi i anime. Jednak growe wersje wojny o  spełniającego życzenia Graala są z nami już od roku 2004.

Recenzja: Fae Farm (Switch)

A gdyby tak rzucić wszystko i założyć farmę?

Recenzja: Cyberpunk 2077: Widmo Wolności [PS5]

Widmo Wolności, pierwsze rozszerzenie fabularne do gry Cyberpunk 2077, trafia na konsole. Zobaczmy, co słychać w Dogtown.

Recenzja: Resident Evil 4: Separate Ways (PS5)

Jeden z najlepszych remake-ów na tej generacji konsola - Resident Evil 4 - otrzymał dodatek fabularny. Sprawdzamy "Separate Ways" z Adą Wong w roli głównej.

HOT

15 godzin temu / Bartosz Kwidziński

Powstaje Cyberpunk 2!

Skończył się Cyberpunk 2077, niech żyje Cyberpunk 2! CD Projekt RED tworzy nową część swojego pierwszoosobowego RPG-a!

22 godziny temu / Bartosz Kwidziński

W co warto zagrać na Steam Decku w październiku 2023?

Nadchodzący miesiąc zaoferuje nie mało interesujących premier. Które z nich powinny zainteresować posiadaczy Steam Decka? Sprawdźmy to.

2 dni temu / Tsumi Deshō

Recenzja: The Crew Motorfest [PlayStation 5]

Łap za pada i chodź się ścigać! Sprawdź naszą recenzję The Crew Motorfest - szalenie motoryzacyjnej produkcji Ubisoftu.

2 dni temu / Konrad Bosiacki

The Callisto Protocol w PlayStation Plus!

Firma Sony przedstawiła październikową ofertę subskrypcji PlayStation Plus. Zagramy w The Callisto Protocol, Farming Simulator 22 oraz Weird West.

2 dni temu / Angelika Borucka

Jim Ryan odchodzi Sony. To jego ostatnie pół roku w roli CEO

Sony Interactive Entertainment ogłosiło w środku nocy, że wraz z 1 kwietnia 2024, Jim Ryan przestanie pełnić rolę CEO w firmie.

2 dni temu / Paweł Matyjewicz

Recenzja: Fate/Samurai Remnant [PlayStation 5]

Fate to marka znana, głównie wielbicielom mangi i anime. Jednak growe wersje wojny o  spełniającego życzenia Graala są z nami już od roku 2004. Czy zatem Fate/Samurai Remnant jest w stanie nas czymś, poza feudalnym klimatem zaskoczyć?

  • Redakcja KONSOLOWEinfo
  • Kontakt
  • Polityka Cookies
Copyright 2012 - 2023 © Konsolowe.info
Strona wykorzystuje pliki cookie.