Biblioteka dostępnych na konsoli Nintendo Switch przygodówek point-and-click stale powiększa się o nowe tytuły. Pod koniec listopada do sklepu eShop zawitała ciekawa propozycja od holenderskiego studia HomeBearStudio – NAIRI: Tower of Shirin. Tytuł ten dostępny jest także na pecetach.
Główną bohaterką recenzowanej dziś produkcji jest dziewczynka o imieniu Nairi. Niestety, jej rodzice zostają aresztowani, dlatego też musi uciekać pod osłoną nocy. W ucieczce pomaga jej Fredrick, zajmujący się handlem. Niedługo po wyruszeniu w podróż zostają jednak zaatakowani przez gang kotów, którzy zamykają dziewczynkę w swojej kryjówce.
Fabuła przez większość czasu jest ciekawa, niestety dość mocno zawodzi zakończenie. Drobnym problemem produkcji jest także krótki czas na ukończenie całości. Zakończenie można spokojnie poznać w ciągu trzech – czterech godzin zabawy.
Pod względem rozgrywki mamy tutaj do czynienia z standardowym tytułem point-and-click. Przemierzamy kolejne, kolorowe lokalizacje, odbywając po drodze sporo rozmów z różnorakimi postaciami. Nieraz zdarza się, że dialog zawiera informacje, które mogą nam się przydać. Zbieramy przy okazji spore ilości przedmiotów, które możemy później wykorzystać. Ogromna szkoda, że przez cały czas poziom trudności jest bardzo niski. Brakuje też opcji szybszej podróży między lokacjami, przez co sporo czasu marnujemy na wędrowanie po znanych już miejscówkach.
Sterowanie w NAIRI: Tower of Shirin rozwiązano na trzy sposoby. Najprostszą i najwygodniejszą opcją jest skorzystanie z ekranu dotykowego. Jeżeli jednak preferujecie rozgrywkę na TV, twórcy umożliwili sterowanie kursorem za pomocą gałki analogowej, bądź niczym na Wii – poprzez sterowanie ruchowe. Ostatnia opcja niestety sprawdza się kiepsko, bardzo często wymagając resetowania położenia. Znacznie lepiej zostało to dopracowane np. w Old Man’s Journey.
Sporą zaletą produkcji jest kolorowa, przyjemna dla oka oprawa graficzna. Wygląda ona bardzo dobrze zarówno na telewizorze, jak i małym ekranie konsolki. Podczas rozgrywki nie natrafiłem na większe błędy, ani spadki płynności. Z wad warto wymienić brak polskiej wersji językowej – szczególnie, że informacje zawarte w rozmowach bywają przydatne podczas zabawa. Nieco brakuje także dubbingu – wszelakie dialogi są wyświetlane jedynie w formie tekstu.
NAIRI: Tower of Shirin to przyjemna, choć nieco krótka produkcja. Mimo pewnych wad jest to zdecydowanie niezły debiut holenderskiego studia HomeBearStudio. Tytuł ten spokojnie może przyciągnąć młodszych graczy oraz fanów prostszych przygodówek point-and-click. Pozostałych znudzić nieco może niski poziom trudności łamigłówek i mini-gierek.
Grę do recenzji dostarczyło HomeBearStudio.
Dodaj komentarz