Nie ma chyba wśród nas osoby, która nie widziała kultowego „Jumanji” z 1995 roku z Robinen Williamsem w roli głównej. Przyszedł czas na recenzję sequela tej produkcji!
O FILMIE:
Bardzo lubię okres lat 90-tych. Powstały wtedy naprawdę dobre produkcje familijne i przygodowe. Filmy mojego dzieciństwa: Hook, Jumanji, Kevin sam w domu – znam je na pamięć, a mimo to z uwagi na sentyment wracam do nich często. I zaskakuje mnie to, że mimo upływu ponad 20 lat – filmy te nadal cieszą się ogromną popularnością. Aktualnie przychodzi moda na odświeżanie starych, dobrych hitów kinowych. Czasami wychodzi to całkiem zgrabnie (Jurassic World), a czasami fatalnie (Łowcy Duchów). Z Jumanji mam problem, bowiem film jest bardzo nierówny. O wiele lepszym pomysłem byłoby zatytułowanie filmu po prostu „Dżungla” i „oderwanie” się od pierwowzoru. Producenci uznali, że film zyska na popularności przez samo odwołanie do rewelacyjnego pierwowzoru. I tak o to mamy prostą amerykańską komedyjkę, amerykańskie miasteczko, amerykańskie liceum, amerykańskie problemy nastolatków i amerykański humor. Mimo że nowy film odstaje poziomem od hitu z Robbie Williamsem, to jednak w trakcie seansu (oprócz jednego momentu) po prostu dobrze się bawiłam.
Gra Jumanji zdaje się myśleć i ewoluować, i tak z gry planszowej staje się oldschoolową gierką telewizyjną. Trzeba dostosować się do dzisiejszych czasów! W dobie konsoli i telefonów komórkowych, co raz mniejszą popularnością cieszą się gry planszowe (ale z drugiej strony przeżywają one od pewnego czasu swoją drugą młodość). Bohaterowie (przekrój amerykańskiego liceum): Nerd, Osiłek, Outsiderka i Pusta Blondi zostają „wessani” przez grę i trafiają do dżungli. Tam muszą – jako gracze – umieścić skradziony klejnot w posągu jaguara. I tak cicha dziewczyna staje się seksowną zabójczynią, szkolny kujon wciela się w postać muskularnego lidera grupy i łowcy przygód, sportowiec, mięśniak otrzymuje ciało komicznego, niepozornego giermka od broni, a szkolna gwiazdka ląduje w ciele naukowca przy kości. I tutaj na uwagę zasługuje rewelacyjny Jack Black. Postać dziewczyny zamkniętej w ciele łysiejącego mężczyzny z brzuszkiem – przekomiczna i dobrze zagrana. Gestykulacja, mimika twarzy, zabawa głosem – naprawdę wyszło zabawnie. Warstwa komizmu jest zdecydowanie najlepszą stroną filmu. Dwayne Johnson – po raz kolejny pokazuje, że mimo „muskularnej” postury, bardzo dobrze odnajduje się w kinie familijnym. Do tego to jego „przenikliwe spojrzenie”… Pozostali członkowie grupy również trzymają poziom np. Karen GIlian daje dobry popis akrobatyki, a Kevin Hart doskonale wciela się w postać irytującego fajtłapy. Komizm sytuacyjny zdecydowanie adresowany do młodszej widowni.
Warstwa moralizatorska jest wykładana przez reżysera bardzo łopatologicznie. Ot musimy uwierzyć w siebie, przezwyciężyć słabości: strach, opanować siłę, otworzyć się na ludzi i przestać być egoistą oraz przede wszystkim działać zespołowo. Ale trudno szukać głębi w filmie adresowanym do młodszego, jak sądzę, widza.
https://youtu.be/8CzkaEX3gPc
Bardzo podobały mi się elementy gier wplecione w fabułę. Bohater gra w Tekkena, na ścianie plakat Uncharted 4, na drzwiach poster The Last Guardian. Przy pasku The Rocka widnieją dosyć oczywiste odniesienia do PlayStation. Mamy też cut-scenki, wwatary będące przeciwieństwem charakterów nastolatków, paski życia, odradzanie się postaci, podręczne menu bohaterów oraz tryb kooperacji.
Dubbing jest raczej poprawny. Fajerwerków nie ma, ale może wynika to z przełożenia dialogów z języka angielskiego, a nie próbowania na nowo stworzenia dobrych, pasujących do sceny wersów scenariusza. Bez wątpienia mogę stwierdzić, że o wiele lepiej oglądało mi się film w wersji angielskiej z napisami.
Gorzej wypada warstwa przygodowa. Mimo wszystko świat Jumanji wygląda dość przeciętnie i płasko. Gdzieś już to wszystko widziałam (plenery Jurassic Park? Kanion z Króla Lwa?). Brakowało mi grozy, niebezpieczeństwa i tej magii pierwowzoru z lat 90tych. Film nie trzyma w napięciu mimo wielu scen akcji. Efekty specjalne – raczej mocno przeciętne. Trochę nie pasowały mi pościgi na motorach. Oczekiwałam, że to Dżungla tzn. flora i fauna zagra pierwsze skrzypce, a nie pościgi i „akrobacje” helikopterem. Brakowało mi węży, lwów, pająków i morderczych pnączy. Czarny bohater filmu – tu naprawdę nie mogło być gorzej. Postać bez pomysłu i polotu. W pierwowzorze główny przeciwnik był uosobieniem strachu dziecka przed ojcem (Van Pelt był projekcją tego czego w danej chwili bał się Alan Parish). Tutaj naprawdę brakowało dobrego szwarccharakteru. Bobby Cannavale dwoi się i troi by jego Van Pelt był przekonywujący. Ale z przerażającego myśliwego zrobiono opętanego złoczyńcę.
Nie mniej jednak, oprócz jednego nieudanego kompletnie żartu, który psuje mi praktycznie cały film – jest to przyjemne, jednorazowe kino przygodowe. Na pewno nie na miarę wersji z Williamsem, którą swego czasu można było oglądać rok w rok na święta i różne większe okazje w telewizji. Dajcie znać jak Wam się podobało, bo być może macie zupełnie inne odczucia!
WYDANIE PUDEŁKOWE I MATERIAŁY DODATKOWE:
Pudełko Elite prezentuje się bardzo przyzwoicie. Na froncie czworo głównych bohaterów na tle przerażającej dżungli i niebezpieczeństw się tam kryjących. Na górze znajdują się nazwiska bohaterów, a na dole cytat z jednego z zagranicznych portali. Tył jest bardzo fajnie zaprojektowany. Dwa rzędy zdjęć z filmu i dwa rzędy z przygotowanym tekstem. Standardowo znajdziemy tutaj krótki opis dystrybutora jak i specyfikacja wydania. Brzeg pudełka to logo filmu osadzone na czarnym tle. Wyróżnia się spośród pudełek stojących na półce. Na płytce natomiast bohaterowie wynurzają się z wody i widnieje duży napis z nazwą produkcji.
Jeżeli chodzi o dodatki to niestety nie mają one polskich napisów. Jedyne dostępne to angielskie, włoskie oraz hiszpańskie. Same materiały są co najwyżej średnie i bardziej nużą niż ciekawią. Nie dowiemy się z nich żadnych ciekawszych rzeczy, jak było to we wcześniej recenzowanych przez nas blurejkach. Niecałe 40 minut to naprawdę mało, szczególnie że produkcja jest tworzona na tylu interesujących płaszczyznach.
Lista dodatków:
- GAGI / GAG REEL – 00:02:25 – Zbiór pomyłek, gagów podczas kręcenia filmu
- REPORTAŻE O REALIZACJI FILMU / JOURNEY THROUGH THE JUNGLE – THE MAKINF OF JUMANJI – 00:14:54 – fazy produkcji filmu, wypowiedzi reżysera, aktorów, powstawanie animacji i scenografii. To po tym materiale widać, że cała ekipa bardzo dobrze dogadywała się na planie i przede wszystkim – dobrze się bawiła w miłej atmosferze.
- POZNAJ GRACZY: OBSADA FILMU / MEET THE PLAYERS – A HEROIC CAST – 00:07:08 – budowanie relacji między aktorami i postaciami. O tym, jak scenariusz zmieniał się w trakcie kręcenia i jak dużą rolę ogrywała improwizacja
- SURVIVING THE JUNGLE: SPECTACULAR STUNTS – ATTACK OF THE RHINOS! – 00:05:47 + 00:03:56 – faza tworzenia sceny w kanionie oraz z helikopterem. Dowiemy jak wiele własnych stuntów wykonała Karen Gillan, szczególnie podczas „dance fighting”. Tajniki kręcenia scen na motocyklach
- BOOK TO BOARD GAME TO BIG SCREEN & BEYOND! CELEBRATING THE LEGACY OF JUMANJI – 00:04:44 – Nie byłoby sequela bez jedynki z Williamsem. Trochę wspomnień i jak „Przygoda w Dżungli” chce oddać hołd klasykowi.
- „JUMANJI, JUMANJI” – TELEDYSK / JUMANJI JUMANJI, MUSIC VIDEO – 00:03:35 – wideoklip piosenki wykonanej przez aktorów. Trochę to wyszło żenujące, a miało wyjść subtelnie śmieszne.
SPECYFIKACJA PŁYTY:
- Dystrybucja: Imperial Cinepix
- Czas trwania filmu: 119 minut
- Wersje językowe filmu: polska (dubbing), angielska, czeska, hiszpańska, turecka, węgierska, włoska
- Dźwięk wersji oryginalnej filmu: DTS-HD Master Audio 5.1
- Dźwięk wersji polskiej: Dolby Digital 5.1.
- Napisy: polskie, angielskie, arabskie, bułgarskie, chorwackie, czeskie, greckie, węgierskie, islandzkie, włoskie, portugalskie, rumuńskie, serbskie, słowackie, słoweńskie, hiszpańskie, tureckie
- Materiały dodatkowe: w języku angielskim (brak polskich napisów)
- Licencja: film do sprzedaży detalicznej bez licencji do wypożyczania
Wydanie do recenzji dostarczył Imperial Cinepix
Dodaj komentarz