Polskie studio The Farm 51 zabiera nas w podróż do skażonego Czarnobyla. Sprawdźmy, czy ich projekt jest się w stanie wybronić.
Chernobyl VR Project z pewnością nie jest grą. To wyprawa do miejsca, o którym słyszał każdy. 26 kwietnia 1986 roku w ukraińskiej miała miejsce tragedia, która jest największą katastrofą w historii energetyki jądrowej. Nastąpił wybuch reaktora numer 4 w elektrowni atomowej Czernobylskaja. Wybuch i związane z nim promieniowanie przyniosło śmiertelne efekty. Na chorobę popromienną zginęło 31 osób, a kilkaset obecnych na miejscu ludzi otrzymało tak duże dawki promieniowania, że rozwinęły się u nich poważne choroby. Dodatkowo kilkaset tysięcy osób zostało przesiedlonych, by wyodrębnić 100-kilometrowy promień wokół elektrowni.
Gliwiczanie stanęli więc przed ambitnym zadaniem – przekazaniem fragmentu historii Ukrainy, który dotknął całego świata. Nie mogę jednak powiedzieć, by wszystko się im udało.
Pierwszą wadą Chernobyl VR Project jest strona wizualna. Okalające recenzję grafiki nie pochodzą z rozgrywki – na PlayStation 4 zablokowana została możliwość robienia zrzutów ekran i nagrywania rozgrywki. W rzeczywistości rozdzielczość tekstur jest rażąco niższa i skutecznie przeszkadza w zwiedzaniu Czarnobyla. Mam też wrażenie, że twórcy zaimplementowali sporo rozwiązań, na które nie mieli pomysłu. Otóż możemy poruszać się po kilku miejscach (za pomocą teleportu, standardowo w przypadku kontrolerów Move) i wyciągać licznik Geigera. Stanowi to jednak bardziej ciekawostkę niż jakiś ciekawszy element rozgrywki, bowiem nie służy on nam do niczego. Aż prosi się o stworzenie kilku miejscówek, do których nie możemy wejść bez specjalistycznego kombinezonu.
Sam gameplay też nie jest rewelacyjny. Polega on na kierowaniu głowy w stronę przedmiotu, z którym możemy wejść w interakcję i naciśnięcie X. W ten sposób możemy odsłuchać wspomnienia osób, których bezpośrednio dotknęła czarnobylska tragedia, czy obejrzeć materiały wideo (z angielskim lektorem) poświęcone wybuchowi reaktora. Ogromna jednak szkoda, że jedyne, co wtedy robimy to rozglądanie się i oglądanie filmu nagranego w 360 stopniach. Wizualnie nie robi to wielkiego wrażenia, podobnie jak statyczne, rozmyte plansze, które przemierzamy.
Udźwiękowienia w Chernobyl VR Project w zasadzie brak, nie licząc naturalnie filmów i materiałów z rozmowami. Nie postrzegam tego jednak za wadę, bynajmniej. Akurat recenzowane dzieło jest czymś, w czym muzyka przeszkadzałaby, niszczyła atmosferę.
Na koniec należy odpowiedzieć sobie na pytanie: czy 42 zł, na jakie zostało wycenione Chernobyl VR Project to dużo? Wydawałoby się, że nie, jak na produkcję przeznaczoną na VR. Należy jednak wziąć pod uwagę to, że uruchamiając recenzowany tytuł otrzymamy po prostu kilka materiałów wideo nakręconych w 360 stopniach i zdjęcia, które owszem, robią wrażenie, ale bez problemu znajdzie się podobne w wyszukiwarce grafiki Google. Ja niestety nie mogę polecić Chernobyl VR Project. Polacy nie powadzili sobie z tematem i zaserwowali go w najprostszy możliwy sposób – oferując swojego rodzaju pokaz slajdów w 360 stopniach. Wielka szkoda, bo potencjał był. Czarnobyl w wirtualnej rzeczywistości? Brzmi ciekawie. Ale takie nie jest, czego żałuję.
Ocena portalu: 4.0
Dziękujemy studiu The Farm 51 za dostarczenie kodu recenzenckiego.
Dodaj komentarz