Otrzymaliśmy niedawno kontynuację gry wydanej w 2013 roku. Czy jest to sequel udany? Dowiecie się tego z recenzji, do której lektury zachęcam.
How to Survive 2 po raz kolejny stawia Kovaca w roli trenera. Uczy on gracza, zgodnie z tytułem, jak przetrwać. Świat gry nie jest bynajmniej przyjazny – został on dotknięty plagą zombie, z którymi musimy walczyć. Ludzie żyją w osadach lub bunkrach, o których nieco więcej później. Pierwsze zadania zleca nam wspomniany Kovac – uczy nas podstaw, takich jak gromadzenie zapasów, wytwarzanie przedmiotów, czy walczenie z nadmienionymi wcześniej potworami. Elementy te tworzą całą rozgrywkę, którą trochę szerzej opiszę.
Gromadzenie zapasów jest niezbędne. Z pokonanych przeciwników, ale i w samym świecie gry co rusz znajdziemy elementy, które możemy podnieść. Służyć mogą na przykład do tak prozaicznych celów, jak zadbanie o pragnienie i głód bohatera. Należy jednak mieć na uwadze, że zaniedbanie tych potrzeb wpływa na prędkość poruszania się postaci, jej kondycję i zdrowie. Im mniej zadbany protegowany, tym łatwiej będzie go zabić. Moim zdaniem jest to bardzo dobry pomysł i idealnie pasuje do charakterystyki produkcji.
Drugą składową rozgrywki jest wytwarzanie. Zbierane zasoby wykorzystujemy do budowania nowych elementów obronnych dla osady, czy narzędzi mordu lub ratowniczych. Przykładowo: zbierając drewno i liny wytworzymy płot. Stawiając ów płot, możemy wygrodzić teren naszego obozu, by ochronić się przed falami zombie. Im wyższy poziom obozu, tym więcej wygrodzeń możemy umieścić. Ale też im więcej tych elementów, tym bardziej widoczne jest nasze lokum i tym bardziej jest narażone na ataki. Proste, logiczne i całkiem sensowne.
Budować, ale i zbierać, możemy także bronie. Nasza postać – którą personalizujemy wedle własnego uznania – może mieć przy sobie 2 szybkie bronie. Różnią się one zadawanymi obrażeniami na sekundę, prędkością ataku i innymi statystykami. Nie zawsze najlepsza jest broń zadająca najwięcej obrażeń – zależnie od sytuacji może okazać się lepsza szybsza pałka, czy kij. Dodatkowo broń można ulepszać, więc niekoniecznie musimy wyrzucać początkowo słabszy sprzęt.
Wybierając misje – których dostępność zależy od poziomu obozu, czy postaci – naszym oczom ukazuje się podsumowanie zadania i jego trudność. Co istotne, możemy go dostosować. Zwiększając poziom misji możemy liczyć na więcej punktów doświadczenia po wykonaniu celów, ale i na bardziej wymagających przeciwników. Ci z kolei niosą z sobą kolejną konsekwencję – każda śmierć zwiększa naszą karę w punktach doświadczenia o 10%. I tak wykonanie zadania, ale ginąc po drodze 4 razy powoduje, że ostatecznie dostajemy 60% początkowo ustalonych punktów doświadczenia. Należy więc pomyśleć, czy lepiej wybrać łatwiejsze, ale mniej premiowane zadania, czy może trudniejsze, ale z możliwą większą utratą bonusów.
W How to Survive 2 nie zabrakło trybu rozgrywki wieloosobowej w formie współpracy. Najważniejszy problem polega na tym, że często zrywane jest połączenie. Nie dotyczy to jedynie mojej sieci, bo w sieci wiele osób narzeka na ten element. Kiedy jednak już uda się nam dołączyć do rozgrywki… nie zauważa się w zasadzie żadnych różnic względem trybu dla jednego gracza. Jedyne, co go odróżnia to ilość postaci na ekranie jednocześnie. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że równie dobrze mogłoby nie być tego trybu w recenzowanej produkcji.
Jeśli chodzi o warstwę audiowizualną, to niestety nie jest za dobrze. Graficznie tytuł stoi kilka lat za panującymi standardami w branży. Jedynym, co przemawia na korzyść HTS2 jest zastosowana stylistyka – żółte barwy wyglądają ciekawie i spójność wizji artystycznej jest interesująca. Co do udźwiękowienia – jest poprawne. Odgłosy zombie nie wybijają się i jedynie teksty Kovaca brzmią bardzo dobrze. To jednak za mało jak na całą grę.
Podsumowując, How to Survive 2 to średnio udany tytuł. O ile wizja artystyczna jest dobra, a gromadzenie zasobów sensowne, o tyle sama rozgrywka szybko staje się nudna i wtórna. Dodatkowym mankamentem jest sposób poruszania się po menu i czcionka. Opcje wybieramy bardzo małym kursorem, przesuwanym za pomocą prawej gałki analogowej – nie jest to dobre rozwiązanie na konsoli. Przy tym czcionka jest na tyle mała, że musiałem przenieść się ze standardowego miejsca, przy którym gram bliżej telewizora, by móc odczytać komunikaty. Niestety, How to Survive 2 nie udało się na PlayStation 4, która to wersja jest recenzowana. Paradoksalnie byłaby to idealna produkcja na PlayStation Vita. Na tę konsolę nie została jednak wydana.
Dziękujemy firmie 505 Games za dostarczenie kodu recenzenckiego
Dodaj komentarz