Ostatnio ukazał się ostatni odcinek pierwszego sezonu przygód Batmana w wyobrażeniu Telltale Games. Czy utrzymuje on poziom poprzednich epizodów? A może wręcz przeciwnie – nie wciąga tak jak wydane przed City of Light części? Sprawdźmy.
Finałowy odcinek zaczyna się bardzo dynamicznie. Batman co i rusz walczy i spotyka się z nieprzyjaciółmi. Początkowo dialogów jest bardzo mało jak na grę wychodzącą spod skrzydeł Telltale Games. Później oczywiście wracają one i stanowią większość rozgrywki (której fragment możecie zobaczyć na poniższym materiale). O ile jednak nastawienie na rozpoczęcie przygody w piątym odcinku na akcję początkowo mnie trochę nieprzyjemnie zaskoczyło (scen walki jest za dużo w zbyt krótkich odstępach czasu), o tyle później nie spodobało mi się rozwijanie fabuły. W zasadzie w pierwszych dwóch rozdziałach poznajemy niemal całkowite domknięcie rozpoczętych wątków, głównie Pingiwna i Harvey’ego Denta. Natomiast w trzecim rozdziale odnosi się wrażenie, że panowie z Telltale przypomnieli sobie o Lady Arkham i to na niej postanawiają się skupić. Czułem wtedy, że reszta historii jest prowadzona tylko dla porządku i finał następuje zbyt szybko, bo za wielu krótkich i wiele wyjaśniających epizodach. Nie przeczę, że niektóre pomysły są całkiem wciągające i klimatyczne, aczkolwiek w ogólnym rozrachunku można bez problemu poczuć presję czasu, jaką odczuwali twórcy. Nie wyszło to oczywiście na dobre grze.
Co do warstwy wizualnej, przedstawia się ona jak najbardziej zadowalająco. Jak już nieraz pisałem, zastosowana stylistyka graficzna idealnie pasuje w tytule mającym swój początek w komiksach. Nie tylko nie przeszkadza, ale i zdecydowanie pozytywnie wpływa na klimat produkcji. Śmiem stwierdzić, że (tym razem już na szczęście przeważnie płynne) sceny nie mogłyby być lepsze przy żadnej innej dostępnej technice wizualnej.
Dźwiękowo również nadal nie ma się do czego przyczepić. Postaci wciąż są dobrze grane i odgłosy elementów otoczenia brzmią jak należy. Jedyne, do czego można mieć delikatne zastrzeżenia to muzyka. Na próżno tu szukać motywów takich jak „Molossus” Hansa Zimmera, czy klasyczne intro z „Batman: The Animated Series”. To jednak jedynie gorzka kropla w oceanie zalet.
Kulminacyjny odcinek pierwszego sezonu Batmana pozostawia spory niedosyt. Wydaje się być stworzony na poczekaniu, na kolanie i pozostawia sporo do życzenia. Ostateczne starcie i wydarzenia są absurdalne i nie można zrozumieć motywów działania głównego nemesis. Co więcej, widać tu niewykorzystany potencjał, jaki niosło ze sobą choćby wprowadzenie w poprzednim odcinku postaci Jokera. Liczyłem, że sporo on namiesza, a tymczasem Telltale nie zrobili z nim właściwie nic. Szkoda, bo sezon ogółem jest bardzo dobry. Tylko końcówce sporo brakuje do poziomu, jaki osiągnęły 4 odcinki. Jest ona sztampowa i tandetna. Przykre rozczarowanie.
Ocena portalu: 6.0
Ocena sezonu: 8.4
Dziękuję firmie Telltale Games za dostarczenie cyfrowej przepustki sezonowej
Dodaj komentarz