Chibi-Robo! jest to już dziesięcioletnia seria gier tworzonych przez studio skip Ltd. dla konsol Nintendo. Dotychczasowe produkcje, mimo całkiem dobrych ocen, nigdy nie osiągnęły sukcesu pod względem sprzedaży. Czy Chibi-Robo!: Zip Lash ma szansę zmienić rozpoznawalność sympatycznego robocika wśród graczy?
Najnowszy tytuł jest po raz pierwszy w serii dwuwymiarową grą platformową, w której mamy znacznie poważniejsze zadanie niż posprzątanie domu, czy wykonywanie zdjęć. Tym razem ratujemy Ziemię przed kradzieżą surowców naturalnych przez kosmitów. W tym celu odwiedzamy sześć regionów naszej planety, pokonujemy wielu bossów, oraz zbieramy śmieci do przetworzenia na energię.
Tym, co odróżnia Chibi-Robo!: Zip Lash od większości platformówek jest dość ciekawy patent, pozwalający nam na wykorzystanie kabla z wtyczką, będącego nieodłączną częścią robota, do wielu różnych czynności. Dzięki niej otrzymujemy dostęp do dwóch umiejętności: Whip Lash, przypisany do przycisku X, oraz tytułowy Zip Lash, dostępny za pomocą Y na konsolce. Pierwszy z nich pozwala na szybkie uderzenie wtyczką na wprost, lub pod kątem 45 stopni, dzięki czemu możemy niszczyć niektóre bloki, pokonywać wrogów, łapać i rzucać przedmiotami, otwierać okna, czy korzystając z wtyczki jak z haka, zawiesić się o konkretny punkt. Zip Lash działa podobnie do pierwszego z drobnymi różnicami. Zamiast atakować szybko, możemy zwiększyć siłę tego ataku, oraz precyzyjnie wycelować w dowolnym kierunku. Oprócz tego od pewnego momentu rozgrywki zdobywamy możliwość pozwalającą na odbijanie się wtyczki od ścian, co pozwala na ciekawe kombinacje wymagające logicznego przemyślenia kąta uderzenia, tak aby przykładowo zebrać monety, czy przedmioty, po które nie mamy możliwości się udać samodzielnie.
Do działania nasz mały robocik potrzebuje energii elektrycznej. Jest ona w tym tytule odpowiednikiem „żyć” naszego robota. Jeżeli braknie nam watów przegrywamy. Przez większość gry możemy jednak wygenerować na tyle energii, że nawet ginąc wielokrotnie w ostatnim świecie, nie powinno nam jej braknąć. W celu generowania energii zbieramy więc najróżniejsze śmieci, które w naszym statku możemy przetworzyć na prąd. Statek ten Oprócz śmieci na mapie znajdziemy wiele różnych przedmiotów takich jak monety, bonusy zwiększające tymczasowo długość kabla, czy słodycze.
Światów w grze jest sześć, a każdy z nich podzielony jest na siedem rund (6 zwykłych plansz + boss). Jedna ze zwykłych plansz zawsze jest jakimś zręcznościowym wyzwaniem, takim jak latanie balonem, surfowanie, czy jazda na deskorolce. Mimo pozornie małej ilości poziomów, gra nie jest aż tak krótka, na jaką może się wydawać. Każdy z nich zajmuje sporą ilość czasu, a przejście całości zajmuje od 12 do 15 godzin.
Mechanika rozgrywki jest w porządku. Chibi-Robo!: Zip Lash czerpie garściami z wielu innych produkcji Japończyków, przez co nie wybija się niczym ponad przeciętny poziom. Wprawdzie jest kilka nieco dziwnych rozwiązań (jak kręcenie kołem, przypominającym to z teleturnieju Koło Fortuny, by wybrać kolejny poziom z mapy świata), jednak żadne z nich nie pozwala równać się tej platformówce ze znacznie lepszymi grami z serii Super Mario Bros, czy Donkey Kong na tę samą konsolę.
Pod względem oprawy audiowizualnej produkcja stoi na całkiem dobrym poziomie. Graficznie wygląda przyzwoicie, jak na lekko ograniczone możliwości 3DSa. Ścieżka dźwiękowa jest przyjemna dla ucha, nie przeszkadza podczas rozgrywki. Jednocześnie nie ma w niej nic, co zapadłoby w pamięci na dłużej.
Podsumowując – Chibi-Robo!: Zip Lash jest przyjemną platformówką na konsolę Nintendo 3DS. Mimo małej ilości plansz, gra nadrabia to ich długością. Parę unikalnych rozwiązań może zachęcić do przetestowania tej produkcji. Jednak gracze chcący zagrać w solidną platformówkę na najnowszej konsoli Japończyków mają tutaj spory wybór dużo lepszych gier, jak produkcje z hydraulikiem, czy Donkey Kongiem w tytule.
Grę do recenzji dostarczył Dystrybutor Nintendo Polska – firma ConQuest Entertainment a.s.
Trochę szkoda, że wersja z 3DSa nie przypomina odsłony z GC. Pewnie za jakiś czas zagram ale teraz Yoshi zaspokaja moje platformówkowe pragnienia.