Na początku chciałem ochrzcić tę serię artykułów „Dziennikiem”, ale zaraz jutro ktoś by się znalazł i krzyczał, gdzie jego kolejny tekst, skoro miało być codziennie. Z dumą prezentuję więc osobisty Pamiętnik Destiny.
Będę tutaj pisał, co chcę, kiedy chcę i jak chcę, pomijał różne aspekty gry, a może kiedyś tam złoży się to na pełnoprawną recenzję. Oprócz tej, która pewnie niedługo powstanie. Z ładną oceną ogólną i ewentualną rekomendacją.
Dalej jestem na etapie grindu. Szybko skończyłem zaskakująco przyjemną fabułę, dobiłem czterdziesty poziom i rozpoczęło się farmienie. Najpierw trochę nieefektywnego PvP, daily w miarę możliwości, aż wreszcie 36lvl Strike, które uważam za największe nieporozumienie całej gry. Jak pewnie wiedzą osoby bardziej doświadczone, wzrosło znaczenie niebieskich engramów. Aktualnie znajduję je na poziomie 285-295, podczas gdy niektóre moje legendarki mają 270-280. Możemy je zamienić albo ulepszać niebieskimi legendarny gear.
Engramy, które znajdujemy gdzieś przy okazji różnych aktywności są odkodowywane w oparciu o nasz generalny poziom światła. Oznacza to, że niezależnie od tego czy dostaniemy engram z jakiegoś słabego bossa na 5 poziomie czy z Heroic Strike’ów, dostaniemy od vendora podobny przedmiot. Idąc więc o krok dalej, od 40lvl do 290+ światła robimy głównie 36 Strike. Reszta jest po prostu stratą czasu i może być wykonywana jedynie dla zwiększenia reputacji.
Wbrew pozorom, nie narzekam. Destiny zaczyna bowiem wyglądać coraz bardziej jak MMO. Wspomniana reputacja zmusza nas do maksymalizowania wykonywanych czynności. Można rozplanować swoje farmienie tak, że oprócz niebieskich engramów zrobimy też kilka rzeczy przydatnych w przyszłości. Ponadto każda reputacja wynagradza nas w podobnym poziomie. Nie ma ich znowu tak dużo, ale osiągając wysokie poziomy, możemy znacznie ułatwić sobie rozgrywkę.
Bardzo pozytywnie podchodzę też do nowej waluty – legendary marków. Wprowadzone zostały z głową, przyciągają swoją obecnością do codziennej gry i nie można ich farmić. Chodzi głównie o regularność i rozsądek. Nie polecam wydawania zaoszczędzonych marków na pierwsze legendarki, bo potem przydadzą się Wam znacznie bardziej.
Skończyłem aktualnie content „casualowy” i coraz bardziej zbliżam się do raidu. Wstępne rozeznanie sugeruje około 295 światła. Podejrzewam, że jeżeli uda się zebrać drużynę w okolicach tego poziomu, to w przyszłym tygodniu powinno mieć miejsce pierwsze podejście. Do tej pory pewnie zdążę napisać kilka słów o PvP.
Dodaj komentarz