Autorem recenzji jest Damian „Meverick” Cieślik
Gamidustri – świat, w którym rozgrywa się nasza zwariowana historia z pięknymi boginiami a zarazem wojowniczkami, które chronią swoich poddanych.
Podobnie jak w poprzednich odsłonach serii, Hyperdimension Neptunia przenosi nas do świata z tymi samymi bohaterami/bohaterkami. W produkcji występują nowe postaci, aby było nam weselej oraz nastąpiła duża zmiana w systemie walk. Czy te zmiany wyszły im na dobre? Przekonajmy się!
Hyperdimension Neptunia U: Action Unleashed to najnowsza odsłona serii, tym razem z półnagimi wojowniczkami walczącymi o sprawiedliwość… (gdzieś to już słyszałem…) Odpalając tytuł byłem pewny tego, czego mogę się spodziewać, gdyż ograłem poprzednie części (Hyperdimension Neptunia Re;Birth1 oraz Re;Birth2). Menu główne oferuje na starcie tylko nową grę i dwie niedostępne opcje (o nich później). Początek identyczny i specyficzny dla tego typu produkcji. Bardzo, ale to bardzo dużo czytania lub słuchania dialogów między bohaterkami podczas wstawek między misjami. Całe szczęście, że twórcy uwzględnili dla nich tryb (AUTO). Wystarczy, że wciśniemy (START) i gra sama przewija dialogi, a my możemy odstawić konsolę i iść zrobić sobie kawę. Jeśli jednak zdecydujemy się na słuchanie rozmów w języku angielskim, to osobiście odradzam, bo to najgorszy dubbing jaki słyszałem! Dziewczęta brzmią jak małolaty, którym zabrano lizaka! Piskliwe i plastikowe! Uszkodzenia słuchu oraz obrzydzenie gry gwarantowane. Radzę więc przełączyć na dialogi w języku japońskim, które wypadają już o wiele lepiej (fani anime będą zadowoleni).
Po przebrnięciu przez tony pogaduszek wreszcie rozpoczęła się jakaś akcja. Nastawiłem się na walki w turach rozgrywanych na arenach. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że są one w czasie rzeczywistym. Normalny hack&slash w cukierkowej oprawie graficznej z absurdalnymi kombosami i punktami obrażeń. Mimo zaskoczenia walka przypadła mi do gustu. Jest szybka i dynamiczna. Posiadamy umiejętności, których używamy po naładowaniu odpowiedniej ilości małych niebieskich pasków (SP). Istnieje również możliwość transformacji naszych wojowniczek. Po przemianie nasza wojowniczka staje się prawdziwą maszynką do zabijania. Do dyspozycji mamy zwykłe ciosy i kilka kombosów, natomiast po naładowaniu specjalnego powera (Exe Drive) i wykonaniu kombinacji klawiszy, aktywujemy specjalny atak, który potrafi zabrać absurdalne obrażenia (nawet 9,999,999 punktów!). Wszystkie te umiejętności ładujemy podczas walki z przeciwnikami.
Grafika prezentuje się znakomicie. Wysoka rozdzielczość, brak poszarpanych krawędzi, szczegółowe modele postaci i tekstury robią wrażenie. Gra jest kolorowa i co ważne, płynna jak cholera. Brak przycięć nawet przy największej zadymie! A dzieje się bardzo dużo. Czasami, aż za dużo, przez co nasze panny dostają baty… Skutkuje to utratą (poszarpaniem, rozdarciem) odzienia. To z kolei owocuje krótką ERO-Animacją, po której wracamy do walki półnagimi wojowniczkami. Stan naszych ubrań jest pokazany na panelu postaci (bardzo mała ikonka, którą można łatwo przeoczyć). Sama animacja poszarpania ubrań jest pokazana z przymrużeniem oka i nie odsłania zbyt wiele, ale wykonana jest na silniku gry i dodaje małej pikanterii. Szkoda, że przerywniki między misjami to bitmapy (lekko animowane) na ręcznie rysowanych tłach. Mimo to, nawet one prezentują się dobrze i są miłą odmianą po siekance podczas wykonywania misji. Nasze palce mogą wreszcie odpocząć.
Misje, questy i sama Gamidustri
Questów jest sporo, ale niestety są one powtarzalne. No cóż, taka mechanika samej gry. Bierzemy quest, wybieramy drużynę, uzbrajamy się i lecimy na siekankę. Wybór drużyny jest zarazem dowolny, ale i ograniczony, bo w skład wchodzą tylko dwie osoby (poza kilkoma misjami, gdzie zostaje nam to narzucone, które postacie wybrać). Rodzaj ekwipunku jest znikomy i zazwyczaj uzbrajamy się w coś nowszego i lepszego, ale zdarza się, że trzeba w coś gorszego. Możemy też zmieniać ubranie naszych wojowniczek czy kolor włosów, co skutkuje zmianą wyglądu podczas walk na arenach. Questy odblokowują się same w miarę postępów w grze, a ten z kolei popychamy do przodu oglądając konwersacje między bohaterkami gry lub słuchając najnowszych wiadomości z Gamidustri. Dokonujemy tego w tak zwanym City Watch. Jest też opcja ze zmianą muzyki w czasie przebywania na mapie świata gry i dobierania ekwipunku. Niby małe coś, a cieszy i pozwala wyłączyć nudny domyślny motyw podczas zabawy.
O rozwoju postaci nie ma co się rozpisywać, bo jest bardzo prosty. Walcząc, zdobywamy doświadczenie i wbijamy poziomy. Zbieramy też monety z zabitych potworków, które następnie wydajemy na dopalacze dla naszych postaci. Gra oferuje też inne tryby gry oprócz fabularnego (niedostępne opcje w menu głównym, o których wspomniałem na początku): Gamadustri Gauntlet (dostępny po ukończeniu wątku fabularnego) – są to walki turniejowe między bohaterkami oraz Naptral Tower (po ukończeniu Gamadustri Gauntlet) – wielopoziomowa wieża z masą mocnych przeciwników do wycięcia.
Podsumowując jest to tytuł, w który warto zagrać. Dla fanów serii jest to wręcz pozycja obowiązkowa. Nowa historia ze znanymi postaciami i nowe odświeżone walki. Pewnie otoczka mangi i anime może odstraszyć niektórych graczy, ale wcale się temu nie dziwię. Niemniej jednak jest to produkcja z gatunku jRPG, więc tak to wszystko wygląda, jeżeli chodzi o fabułę i oprawę graficzną.
Grę do recenzji dostarczyła firma Idea Factory International
„zazwyczaj uzbrajamy się w coś nowszego i lepszego, ale zdarza się, że trzeba w coś gorszego.” Kto pisał tą recenzję? Zero szczegółów dotyczących misji, rozbudowy więzi między bohaterkami, poziomie trudności i przeciwnikach jakich możemy spotkać.
Dodatkowo gdzie znajdziemy informację o tym co czeka nas w dodatkowych misjach!
Autor nie wiem czy robi to specjalnie czy taka jest polityka, ale uważam że każda część opowiada naprawdę ciekawą historię, tak i tu pozbycie się wszystkich dialogów aby „pójść na kawę” jest po prostu głupota, gdyż tracimy sens gry – skąd mamy wiedzieć po co walczymy? Dlaczego znowu się nie uśmiechniemy na jakiś podtekst? Po tekście wynika że recenzent w grze mógł spędzić maksymalnie 4h, nie widząc w nim żadnych konkretów na temat świata gry…
Ocena wysoka, ale co z tego jeśli czytając odczuwam w tekście 4/10?
Ograj grę to się kapniesz o co mi chodziło z tym zmienianiem ekwipunku na lepszy lub gorszy 😉 Dodatkowo nie ma żadnych szczegółów dotyczących misji, każda jest taka sama i ma taki sam cel. Wybić co się rusza. Jakie dodatkowe misje? Ni napisałem aby pozbyć się wszystkich dialogów ale aby odpalić angielski dubbing i iść zrobić kawę słuchając fabuły 😉
RT @VitaSITEinfo: Recenzja: Hyperdimension Neptunia U: Action Unleashed (PSVita) http://t.co/ceZKOJ2BzD – #psvita #4theplayers #PlayStati…