Rockstar podjął się bardzo poważnego zadania i zamiast wypuścić tę samą grę na nową generację, zrobił coś więcej.
Na początku podchodziłem bardzo sceptycznie do całego projektu. Po co mam wydawać 250zł na historię, którą już znam? Popatrzyłem na screeny, zobaczyłem gameplay trybu FPP i kupiłem. A jak już kupiłem, to zniknąłem z oczu znajomych na kilka dobrych dni…
Nie czułem żadnego hype’u na GTA. Wiedziałem, że wychodzi, ale całkowicie ignorowałem wszelkie newsy. Potem nastąpił ten moment, który rozpoczął pobudzanie mojej wrodzonej ciekawości. Widok z pierwszej osoby, możliwość przełączania kamery w dowolnym momencie i solidny gameplay. I nie było żadnych plotek. Nikt nie rzucił wiadomością na dwa miesiące przed premierą w stylu: „GTA V z trybem FPP?”. Klasa. Potem popatrzyłem jeszcze jak grają inni, zerknąłem na Twittera pełnego screenów, podjąłem ostateczną decyzję.
GTA na PS4 wygląda jak milion dolarów. Ba, jak dziesiątki milionów. Wygląda tak dobrze, że nadaje fabule i trybowi wieloosobowemu zupełnie nowy klimat. Zachęca do gry. Ktoś pewnie zaraz przypomni o tych zachwytach nad wersją PS3. Bez wątpienia Rockstar wycisnął z niego, ile się tylko dało. Jednak ta wersja na PS4… To jest next-gen z prawdziwego zdarzenia.
A tryb FPP? Na pewno robi wrażenie. Twórcy zmienili całą grę, żeby móc swobodnie przełączać kamerę w trakcie rozgrywki. Pierwsza osoba dostępna jest więc wszędzie. W samochodzie, za osłoną czy w helikopterze. Można nawet rozglądać się po swoim pojeździe! Bez wątpienia zrobiło się też trudniej. Może samo bieganie i strzelanie mając przed sobą wyłącznie kawałek broni, nie sprawia większego problemu, ale kiedy już włączymy tryb wieloosobowy i usiądziemy za kółkiem jakiegoś samochodu, nie jest nam do śmiechu. Trzeba się zwyczajnie przyzwyczaić.
Poza tym zmieniło się też kilka rzeczy, które na papierze mogą nie robić tak dużego wrażenia, ale w praktyce będą łatwo dostrzegalne dla osób ze sporym poziomem doświadczenia w poprzedniej wersji. 160 nowych utworów. Bardzo dobry ruch. Muzyka w radiu jest świetna. Króluje oczywiście Non-stop Pop, ale na niektórych przypadkowo wybranych stacjach usłyszałem kawałki, o których dawno już zapomniałem. Została też zwiększona liczba samochodów na drogach. To też da się łatwo zauważyć, pokonując kilkanaście kilometrów w swobodnej rozgrywce. Co więcej, odniosłem wrażenie, że kierowcy zrobili się trochę bardziej agresywni. Nie ma dnia, żebym nie został potrącony przynajmniej kilka razy przez jakichś piratów drogowych.
Rockstar dokonało czegoś, co na pewno zapisze się na kartach historii gier wideo. Na ten moment ciężko mi jest przyczepić się do czegokolwiek. Zostałem nawet zachęcony, żeby jeszcze raz ukończyć kampanię. Żarty bawią tak samo jak za pierwszym razem, wizualnie wszystko wygląda dziesięć razy lepiej, a do tego możemy przecież dokonywać innych wyborów niż wcześniej, zobaczyć jak potoczy się fabuła. Tryb wieloosobowy wciąga, a deathmatch w trybie FPP to przyjemność, której życzę każdemu miłośnikowi gier wideo. GTA V to gra kompletna.
Dodaj komentarz