Pingwin dostał dziś ostatni odcinek pierwszego sezonu. Zapraszam do zapoznania się z moją recenzją finału historii Cobblepota.
Po kilku tygodniach zaplanowana przez Matta Reevesa opowieść dobiegła (póki co) końca – na platformę MAX trafił ostatni odcinek serialu Pingwin. Nie ukrywam, że śledziłem wydarzenia z niemałym zainteresowaniem. Na szczęście zdecydowana większość odcinków (właściwie jedynie poza szóstym) była w mojej ocenie bardzo dobra. Jeden był też wybitny – mam oczywiście na myśli czwarty, o którym pisałem więcej w poniższej recenzji. Natomiast stąd możecie przejść do moich recenzji wszystkich 7 wcześniejszych odcinków.
Czy finał pierwszego sezonu powinien spodobać się fanom tytułowej postaci oraz kina gangsterskiego? Przekonajmy się – zapraszam do lektury ostatniego odcinka.
Przeszłość i teraźniejszość
W finałowym odcinku nie brakuje nawiązań do dość poważnych wydarzeń, które mogliśmy oglądać w retrospekcji tydzień temu. Wiąże się to oczywiście z odpowiednim zachowaniem matki Oza. Nie będę bynajmniej wchodził w szczegóły, aczkolwiek mogę napisać, że pewna sytuacja może być zaskakująca. Jednocześnie można zrozumieć nastawienie kobiety do swojego syna. Jednak nie każdy z pewnością zaakceptuje pewne plany, które wiązała ze swoim dzieckiem. Aby dowiedzieć się na ten temat więcej, musicie oczywiście samemu obejrzeć ósmy odcinek. Przeszłość ma naturalnie wpływ na teraźniejszość i pewne konsekwencje są niezwykle dotkliwe dla Oza. Przecież na pierwszym miejscu wydaje się on stawiać dbanie o swoją matkę (z którą zresztą wiąże się sytuacja, która na pewno będzie miała niemałe znaczenie dla dalszych wątków). Sofia też dorzuca tu swoje trzy grosze i nie waha się pokazywać tego, że jest ona na wygranej pozycji. Czy tak będzie do samego końca? Nie odpowiem na to pytanie, ale możecie spodziewać się wielu zwrotów akcji. Jeżeli liczyliście na samo domykanie wątków, to będziecie zaskoczeni. Pojawiają się bowiem wydarzenia, które bez wątpienia przyciągną do ekranu jeszcze niejedną osobę. Ja oczywiście zaliczam się do tego grona.
Rozwój wydarzeń w serialu Pingwin
W wyniku historii, których świadkiem byliśmy przez ostatnie tygodnie nie wszyscy są po stronie Oza. Victor ponownie nie waha się ryzykować i robi wszystko, co może aby pomóc Pingwinowi. Spotka go za to oczywiście pewna nagroda, ale nie wyjawię o co dokładnie chodzi. Muszę jednak przyznać, że bardzo mnie ona zaskoczyła. Jednocześnie rozumiałem motywacje osoby, która coś „sprezentowała” Vicowi. Sprawia to też, że możemy tę postać rozumieć jako bohatera antycznej tragedii. Jeśli obejrzycie odcinek do końca, to bez wątpienia będziecie wiedzieć, co mam na myśli. Naturalnie, jak zawsze, nie brakuje manipulacji sterowanych i przeprowadzanych przez tytułowego (anty)bohatera. Pingwin nie zawaha się nawet oczernić czyjegoś wspomnienia – nie wykorzystuje tylko żywych osób, by osiągać swoje cele. Zdecydowanie reprezentuje on podejście, w myśl którego cel uświęca środki.
Perspektywy na przyszłość
Serial kończy się, zostawiając sporo miejsc, w których interesująco można rozwinąć opowieść. Co znajduje się w tajemniczym liście? Jakie kroki podejmie teraz Oz? Czy jego gang będzie znaczącą siłą na przestępczej mapie Gotham? Co z wrogiem, którego (jak się mu wydaje) pozbył się? Jak rozwinie się sytuacja związana z polityką? Wszystkie te wątki mogą być bardzo fajnie wykorzystane zarówno w filmie Batman 2 (którego premiera ma nastąpić pod koniec 2026 roku), jak i w drugim sezonie. Zakładając oczywiście, że zostanie on ogłoszony, ale podejrzewam, że to tylko kwestia czasu. Pierwszy sezon jest rewelacyjny i na pewno jeszcze nieraz będę do niego wracał. Pingwin to ścisła czołówka moich ulubionych seriali, który może stanowić idealny pomost między opowieścią z pierwszego Batmana z 2022 roku, a nadchodzącym w 2026 roku. Zdecydowanie warto obejrzeć ten serial!
Jako ciekawostkę wspomnę jeszcze, że – podobnie jak w Batmanie z Robertem Pattinsonem – możemy usłyszeć w ósmym odcinku nagranie Nirvany. Tym razem nie jest to jednak Something In The Way i mamy do czynienia z coverem.
Kadry pochodzą z serwisu Filmweb.
Dodaj komentarz