4 grudnia do sklepów trafi książka „Niech żyje Mortal Kombat. Runda 1”, obszerna opowieść Davida L. Craddocka o pierwszych latach legendarnej serii bijatyk.
Według polityków i rodziców Mortal Kombat był zagrożeniem dla społeczeństwa. Dla graczy był to sposób na życie. Uwielbiana i przez oddanych cwaniaków, którzy pokonywali tysiące kilometrów, jeżdżąc od wybrzeża do wybrzeża, aby zmierzyć się z najlepszymi graczami w salonach gier. I przez zagorzałych fanów, którzy poświęcali swój czas na zbieranie figurek. Bicie rekordów świata i zgłębianie historii, seria Mortal Kombat znajduje się na szczycie list sprzedaży od 30 lat. A jej popularność nie słabnie.
Jednak zanim Mortal Kombat podrażnił polityków, zalał monetami salony gier i sprzedał się w ponad 12 milionach egzemplarzy. Kierownictwo Midway postrzegało go jako zapchajdziurę – przerywnik między bardziej obiecującymi grami, takimi jak NBA Jam.
Współtwórcy, Ed Boon i John Tobias, byli innego zdania. Wierzyli, że ich dzieło ma potencjał. Ale nawet oni nie byli w stanie wyobrazić sobie fenomenu, jakim Mortal Kombat stanie się po trafieniu do salonów gier w październiku 1992 roku. Ani kontrowersji, które potem nastąpią.
Książka „Niech żyje Mortal Kombat. Runda 1” powstała w oparciu o obszerne wywiady. To kronika automatowej ery najbardziej niesławnej serii bijatyk w branży gier wideo. Od MK do MK4, twórczych i technicznych przeszkód, które musiał pokonać jej zespół. Oraz osobistych historii fanów, których pasja uczyniła Mortal Kombat filarem kultury popularnej.
Książkę można już zamawiać przedpremierowo w sklepie Wydawnictwa Open Beta.
Materiały prasowe

Dodaj komentarz