Dzięki zaproszeniu od EA mieliśmy szansę sprawdzić wcześniej, jak prezentują się nowości w trzecim sezonie Battlefield 2042: Eskalacja.
Czas na przeniesienie wojny totalnej do Szwecji z nową mapą Spearhead. Eskalacja to oprócz tego nowy specjalista Zain, cztery nowe bronie, futurystyczny czołg i zupełnie nowa przepustka sezonowa. Jesteście ciekawi naszych wrażeń?
Zacznę od tego, że przedpremierowe wydarzenie wymagało grania na PC, co jest dość logiczne. Jako odwieczny konsolowiec, na klawiaturze grający jedynie w strategie i Simsy… podłączyłam do PC swój ukochany kontroler i byłam gotowa na rozgrywkę! Ufff.
Do dyspozycji twórców i prasy była dwugodzinna sesja podzielona na dwa tryby gry: Przełamanie i Podbój. Wszystko oczywiście na nowej mapie, z odblokowanym Zainem i nowymi brońmi.

Mapa
Spearhead to bardzo zielony obszar pełen pagórków, przypominający trochę Orbital przy (nieistniejącym już) punkcie F. Mamy tu płynącą przez środek rzekę, a na niej niski i odsłonięty most. Mamy trochę zabudowań pełnych wąskich korytarzy i niezbyt wiele drzew. Parę skarp, które ucieszą wszystkich grających Mackay’em i przede wszystkim, dwie wielkie „kostki”, w których toczyć się będzie większość walk.
Mapa jest spora, stworzona zarówno z myślą o pojazdach, jak i piechocie. Choć wiecie, dla piechoty przygotowane są wnętrza. Na terenach zielonych znajdziemy więcej krzaków niż drzew. I wiecie co to oznacza? Że to trochę raj dla snajperów. Szczególnie z nowym railgunem — tak, wraca Rorsch! Jest to broń zadająca prawie komplet obrażeń, a przy tym prawie bezdźwięczna.
Jak się gra na nowej mapie?
Przede wszystkim, Przełamanie podobało mi się ciut bardziej niż Podbój. Sektory są bardzo dobrze przygotowane i do ostatniego momentu nie wiadomo, która strona wygra – nawet jeśli atakującym uda się szybko przejść przez pierwsze punkty, na ostatnim naprawdę można utknąć… i przegrać. Podbój, z całą odblokowaną mapą na raz, to raj dla snajperów i znacznie więcej dostępnych pojazdów. Mam wrażenie, że trochę za mało osłony jest, szczególnie przed helikopterami lub ludźmi czającymi się na dachach naszych kostek.
Sporo z tego to pewnie jednak kwestia wprawy i znalezienia dobrych ścieżek!
Same „kostki” w środku są dość intrygujące – dzieje się w nich sporo, część osłon się rusza, a wejść jest kilka z różnych kierunku, więc ciężko o moment względnego spokoju.

Nowy specjalista – Zain
Trzynastym specjalistą w Battlefield 2042 jest Zain. Jeśli chcecie zerknąć na związane z nim dane wywiadowcze, kliknijcie tu. Jest on szturmowcem, który świetnie radzić sobie będzie jako samotnik na polu walki. Jego pasywną zdolnością jest regeneracja zdrowia po zabiciu przeciwnika, a specjalnym gadżetem jest Airburst! Choć nie działa on dokładnie tak, jak w Battlefield 4.
Sam Zain to naprawdę sporo frajdy. Jeśli zdarza Wam się grać bez składu, a jesteście wystarczająco dobrzy, by faktycznie wykańczać przeciwników, powinniście poważnie go rozważyć.
Airburst, po przyzwyczajeniu się, jest dobry w wykurzaniu wrogich jednostek z trudnodostępnych miejsc. Mi jeszcze trochę brakuje w opanowaniu go, ale na pewno spróbuję — Airburst z BF4 był moją prawie-ulubioną bronią!
Nowe bronie
W tym sezonie mamy wspomniany już railgun Rorsch, który jest totalnie inny od wszystkich znanych nam tu dotychczas broni. W domyślnym trybie strzelania musimy go najpierw naładować, a dopiero potem wystrzelić, co wymaga trochę innego planowania. Mamy jednak możliwość zmiany amunicji, ale przyznam szczerze, że dowiedziałam się o tym dopiero w ostatnich minutach sesji i nie zdążyłam przetestować.
Z rzeczy, które jednak mocno zwróciły moją uwagę: domyślny celownik jest bardzo unikatowy.
Oprócz tego mamy jeszcze NVK-S22, czyli strzelbę o bardzo wysokiej mocy. Jest szybkostrzelna, a w większości przypadków wystarczą dwa celne strzały, by pozbyć się przeciwnika. Głosy publiczności mówią, że broń jest chwilowo trochę za potężna. Ja się nie wypowiem – strzelby to totalnie nie moja bajka.
W kategorii granatów znajdziemy teraz noże do rzucania – to dopiero cichy zabójca! I tak, jeden strzał wystarczy. Ale nic dziwnego, celne trafienie wymaga sporych umiejętności.
Ostatnią nową bronią jest pistolet, który pozwoli nam strzelać seriami. I fajnie!
Pierwsze wrażenia
Coś co muszę powiedzieć: ten sezon będzie bardzo cichy. Na pewno po paru dniach, jak wszyscy już odblokują Rorscha, głównie to znajdziemy na polu bitwy, jak było w przypadku BSV-M. Ile razy w ciągu tych kilku gier złapałam się za głowę, zastanawiając się, co mnie zabiło, skoro nie słyszałam żadnych kulek? Najwyraźniej tak aktualnie będzie wyglądać nasze życie!
Nowy specjalista jest naprawdę fajny i tu nie mam wątpliwości, że szybko znajdzie sobie wierną pulę graczy.
Bardzo cieszy to, że każda z nowości faktycznie jest powiewem świeżości i „czuć”, że to coś innego.
Zmiany?
Wiadomo, nowy sezon to przede wszystkim nowe zmiany. Eskalacja to oczywiście też nowa przepustka sezonowa (o dwa tygodnie dłuższa niż poprzednie sezony), ale ponad to aktualizacja samej gry!
Moją absolutnie ukochaną zmianą jest powrót oznaczania przeciwników! Będzie ono teraz działać tak, jak w poprzednich grach z serii Battlefield! Czyli więc jeśli mamy na kimś celownik i klikniemy RB/R1, to pojawi się nad tym kimś czerwony znaczek, a także dowiedzą się o tym inni gracze. I nie jedynie członkowie naszego składu!
Wciąż będzie jednak możliwość „pingowania” miejsc i nadal widoczne to będzie tylko dla składu.
I och, jaka to jest dobra wiadomość!
Pełną listę zmian znajdziemy w „pacznotkach”, które powinny być opublikowane… jeszcze dzisiaj.
Start Sezonu 3: Eskalacja już jutro! Na PlayStation 4 i 5 możecie już rozpocząć pobieranie aktualizacji. Od jutra też gra dostępna będzie w ramach EA Play oraz Xbox Game Pass Ultimate.
Dodaj komentarz