Trzeci tom Armady obiera ciekawy kierunek, którego nie mogłem wcześniej przewidzieć. Czy to dobrze? Zdecydowanie!
Już po drugim tomie zbiorczym cyklu Armada zadawałem sobie pytanie: czy można wskoczyć do tego cyklu w dowolnym momencie? Wtedy rekomendowałem, aby podejść do tej historii chronologicznie. Trzeci tom tylko mocniej utwierdził mnie w tym przekonaniu. Niektóre historie zataczają szerokie koło i odnoszą się bezpośrednio do wydarzeń z pierwszych zeszytów Armady. Jedna rzecz jednak wyraźnie odbiega od poprzednich tomów. Do tej pory Navis, czyli bohaterka historii, jedyna ziemianka w całej flocie mogła wydawać się superbohaterką. Udawały jej się najniebezpieczniejsze misje i cały czas była o krok przed swoimi przeciwnikami. Jak to będzie wyglądało tym razem? Zanim przejdę do opinii o poszczególnych zeszytach (oczywiście bez zdradzania Wam zbytnio ich fabuły), tradycyjnie przedstawię oficjalny opis wydawcy.

Oto opis tomu, pochodzący ze strony Egmont:
Krążowniki, statki admiralskie, transportowce wojenne, moduły techniczne… Armada to konwój tysięcy pojazdów kosmicznych poszukujących nowych form życia na nieznanych planetach. Statki Armady są zamieszkiwane przez stworzenia pochodzące ze wszystkich stron galaktyki. W gronie kosmicznych podróżników jest nawet jeden człowiek – Navis, młoda agentka wywiadu Armady.
Trzeci album zbiorczy zawiera oryginalne tomy: „Pułapka”, „Odzyskane wspomnienia”, „Niestały świat” i „Wolna strefa”.
Scenariusz
Za scenariusz w serii Armada odpowiada Jean-David Morvan, utytułowany francuski twórca komiksów. W poszczególnych zeszytach serii możemy odkryć nawiązania do popkultury w tym innych produkcji science fiction. Jak na najlepsze historie tego gatunku przystało, również w Armadzie tematem przewodnim jest przyjrzenie się ludzkiej naturze.
Pułapka
Wspominałem już, że Navis zawsze odnosiła spektakularne sukcesy. Pułapka zaczyna się właściwie jak typowa historia z serii. Bohaterka lekceważy rozkazy, ryzykując swoje życie, aby znowu doprowadzić misję do możliwie najlepszego zakończenia. Morvan postanowił pokazać, że brawura nie tylko naraża na niebezpieczeństwo nas samych, ale również wszystkich wokół nas. W historii nie zabraknie bijatyk, strzelanin i bitew w kosmosie. Jest to bardzo udany zeszyt, które nadaje ton kolejnym odcinkom, które znajdziemy w recenzowanym albumie.
Odzyskane wspomnienia
Pierwsza historia była zaskakująca i odświeżająca. Tym większe było moje zaskoczenie, że w kolejnej cofniemy się aż do pierwszego tomu. Navis odzyskuje bowiem swoje wspomnienia z planety, na której spędziła dzieciństwo. Akcja przeplata się z teraźniejszością i jej powrotem na już hottaformowaną planetę. Jest to zeszyt, który bardzo skupia się na katharsis bohaterki, która przebaczając swojemu staremu wrogowi, odnajduje nowego… w sobie. Z coraz większą krytyką patrzy na swoje poprzednie działania, właściwie wszystko zdaje się mieć teraz dwie strony medalu. Wspominałem już, że to właśnie lubię w science fiction?
Niestały świat
To prawdziwy rarytas dla miłośników kultury kraju kwitnącej wiśni, choć i entuzjaści mechów rodem z gry Mechwarrior znajdą tu coś dla siebie. Mam tylko wątpliwość co do tłumaczenia w jednej ze scen. Robot widząc nadlatujące pociski, raczej nie chciał użyć „podstępu”, ale „wabików”. Wracając jednak do samej fabuły, jest to przede wszystkim zeszyt traktujący o honorze, izolacjonizmie, zemście, emancypacji i beznadziejnej walce. Poruszono tu wiele wątków, inspiracja kulturą Japonii wyszła tu więc zdecydowanie na zdrowie.
Wolna strefa
To historia, która z kolei najbardziej kojarzyła mi się z gwiezdnowojennymi komiksami z Bobba Fettem w roli głównej, które czytałem na przełomie wieków. Znów wracają tu bohaterowie z poprzednich albumów zbiorczych, co tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że komiksy z tej serii trzeba czytać od początkowych numerów. Jeśli chodzi o tę konkretną historię, rozczarował mnie jedynie jej finał, choć zapowiada on już dalsze kroki Navis.

Ilustracje
Philippe Buchet, który odpowiada za rysunki, wciąż trzyma bardzo wysoki poziom, który ustawił sobie poprzednimi zeszytami. Jak przystało na komiks frankofoński dla nastolatków i dorosłych, zobaczymy tu trochę kobiecych kształtów. Szczególnie w zeszycie Odzyskane wspomnienia, kiedy to widzimy Navis znowu jako małą dzikuskę. Nigdy jednak autor nie przekracza granicy dobrego smaku. W historiach jest trochę brutalności, jednak autor nią nie epatuje.

Wydanie
Komiks wydano w solidnej, twardej oprawie i na kredowym papierze. Jakość materiałów, z jakich wykonano album, jest więc bardzo dobra. Jedynie trochę szkoda, że w kolejnym tomie zbiorczym zabrakło jakichś materiałów dodatkowych o cyklu.
Wydanie | 2022 |
Seria/cykl | Armada |
Scenarzysta | Jean-David Morvan |
Ilustrator | Philippe Buchet |
Tłumacz | Maria Mosiewicz |
Typ oprawy | Twarda |
Data premiery | 29.06.2022 |
Liczba stron | 196 |
Kategoria wiekowa | Nastolatek i dorosły |
Werdykt
Duet Morvan i Buchet trzymają dobry poziom, wciąż zmuszając czytelników do zastanowienia się nad ludzką naturą. Czysto fabularnie cykl Armada bierze ciekawy zakręt. Pokazuje, co dzieje się z bohaterką, kiedy jedna z jej misji kończy się spektakularnym fiaskiem. Gra przecież zawsze toczyła się o wysoką stawkę, a autorzy przyzwyczaili nas do tego, że Navis ze wszystkiego wychodzi obronną ręką. Z tym już koniec! W albumie pojawiają się kwestie przebaczenia, traktowania odmiennych kultur, czy emancypacji, choć jestem pewien, że każdy czytelnik znajdzie sobie indywidualny temat do przemyśleń. Cykl ten mogę polecić fanom science fiction z prawdziwego zdarzenia. Ja sam z niecierpliwością czekam na kolejne wydanie zbiorcze!


Egzemplarz recenzencki dostarczył Egmont

Dodaj komentarz